W czasie pandemii grypa zanikła. Kanadyjska agencja zdrowia publicznego w swoim ostatnim zestawieniu Flu Watch podała, że wszystkie wskaźniki, na podstawie których określa się aktywność wirusa grypy, są w obecnie na wyjątkowo niskim poziomie. W ciągu pierwszych trzech tygodni 2021 roku nie potwierdzono w laboratoriach ani jednego przypadku grypy.
Nasuwa się pytanie, dlaczego grypa jest w odwodzie, skoro COVID-19 szleje? Po pierwsze, SARS-CoV-2 miał w tym sezonie lepszy start. Był obecny w wielu częściach kraju, jeszcze zanim pojawiła się grypa. Po drugie, w walce z grypą pomagają nam środki bezpieczeństwa wprowadzone ze względu na COVID-19: mycie rąk, utrzymywanie dystansu i noszenie maseczek. Swoje robi też znaczny spadek liczby podróży zagranicznych.
Dr James Dickinson, profesor medycyny rodzinnej z Cumming School of Medicine przy University of Calgary, zauważa, że sytuacja w innych krajach jest podobna. Grypy nie ma, bo praktycznie nikt nam jej nie przywozi, mówi. Nawet nie bardzo miałby ją skąd przywieźć, jako że w innych krajach grypa też się nie rozprzestrzenia, dodaje Dickinson.
Do tego spora część Kanadyjczyków posłuchała zaleceń agencji zdrowia publicznego i zaszczepiła się przeciwko grypie. Kanadyjskie prowincje zamówiły w tym sezonie o 25 proc. więcej szczepionek niż w poprzednim, ale w wielu miejscach preparatów i tak brakowało.