Zabawna jest sprzeczność między deklarowaną przez hierarchów posoborową otwartością a ich stosunkiem do katolików wiernych nauczaniu katolickiemu. Hierarchowie są niezwykle otwarci i tolerancyjni wobec Żydów, muzułmanów, wszelkich innowierców i heretyków, marksistów, globalistów, masonów, gejów.
Wydawałoby się, że jak są tak bardzo tolerancyjni wobec tego, co sprzeczne z katolicyzmem, to powinni być równie tolerancyjni wobec katolików przywiązanych do nauczania katolickiego. Tak jednak nie jest. Hierarchowie (wobec anty katolików tak tolerancyjni) wobec katolików wiernych tradycji, obrońców życia nienarodzonych, czy narodowców nagle stają się bardzo nieprzejednani i skłonni do palenia prawicowców na stosach. Posoborowy kościół jest otwarty dla niektórych — dla gejów tak, ale dla homofobów już nie.
Dodatkowo, choć hierarchowie non stop deklarują, że należy się wsłuchiwać w głos wiernych i spełniać ich oczekiwania, to stosują tę zasadę, gdy chodzi o wsłuchiwanie się wiernych nie odrzucających nauczanie katolicki, ale nie wtedy gdy wierni chcą pozostać katolikami.
Komisja duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski opublikowała na swojej stronie internetowej „Zeszyt specjalny do programu duszpasterskiego Kościoła katolickiego w Polsce na rok 2020/2021. Duszpasterstwo w czasie pandemii”. W publikacji tej znajduje się artykuł „Duszpasterstwo w Polsce w czasie epidemii: mocne i słabe strony, wyzwania, nadzieje” ks. dr. Przemysława Sawy z Instytut Nauk Teologicznych Uniwersytetu Śląskiego. Z publikacji można wyciągnąć wniosek, że Konferencja Episkopatu Polski potępia: abp. Jana Pawła Lengę, Stanisława Krajskiego, krytyków Franciszka, ks. Kneblewskiego, ks. Glasa, ks. Murzińskiego, ks. Chmielewskiego, corono sceptyków, katolików wiernych tradycji.
Z publikacji Konferencji Episkopatu Polski można się dowiedzieć, że „błędy teologiczne, przekładające się na wątpliwej jakości pobożność, wynikają z działalności wielu kaznodziejów czy świeckich, reprezentujących niewłaściwe poglądy w zakresie prawd wiary, Kościoła i duchowości”.
Jak można się dowiedzieć z publikacji Konferencji Episkopatu Polski „krytyczny głos wobec Kościoła posoborowego oraz podważanie prawomocności wyboru papieża Franciszka, jak również atakowanie posługi polskich biskupów płynie z ust emerytowanego ordynariusza Karagandy arcybiskupa Jana Pawła Lengi, współpracującego ze Stanisławem Krajskim, znanym ze skrajnych poglądów i prowadzącego własny program internetowy. Ci autorzy oraz ich goście zyskują wielu zwolenników, co ujawnia statystyka wyświetleń i ilość subskrypcji”.
Autor artykułu w publikacji Konferencji Episkopatu Polski twierdzi, że niewłaściwe nauczani płynie od księży głoszących „radykalne poglądy, często” rozmijających „się z obowiązującymi praktykami Kościoła bądź” zmierzających „na obrzeża zdrowej teologii i duszpasterstwa. Przykładem mogą być wypowiedzi ks. Romana Kneblewskiego, ks. Piotra Glasa, ks. Pawła Murzińskiego. Wielkie oddziaływanie na wiernych ma również nauczanie ks. Dominika Chmielewskiego SDB, który reprezentuje mariologię maksymalistyczną, co widać w dyskusjach, oraz w niektórych punktach mija się z nauczaniem Kościoła. Niemały zamęt wywołała także jego wypowiedź podważająca istnienie pandemii, medialne wywoływanie strachu wokół koronawirusa oraz uznanie ogłoszenia epidemii jako formy ataku na Kościół przez oddzielenie ludzi od Eucharystii”.
Można więc odnieść wrażenie, że z publikacji Konferencji Episkopatu Polski wynika, że każdy, kto nie wierzy ślepo telewizyjną propagandę w sprawie rzekomej pandemii, i zamiast mediom wierzy naukowcom krytykującym fałszywą pandemię, jest przez hierarchów uważany za strasznego heretyka.
Zdaniem autora artykułu w publikacji Konferencji Episkopatu Polski „poważnym problemem jest też aktywność internetowa świeckich, którzy nie identyfikują się z jakąś wspólnotą, ruchem ani nie mają właściwej formacji teologicznej, a w sposób autorytarny wypowiadają się w sprawach wiary. Tacy ludzie stają się recenzentami nauczania Kościoła, działania papieża, biskupów, lokalnych duszpasterzy, szkalując ich równocześnie, pomniejszając rolę wspólnot, zwłaszcza ewangelizacyjnych. W ten sposób doprowadzają do antagonizowania różnych grup wiernych i wywołują zamęt”.
To charakterystyczne, że dla hierarchów świeccy, którzy ekscytujący się posoborem i posoborowymi ruchami są koszer, a świeccy, którym posobór i posoborowe ruchy się nie podobają, i – co gorsza – podoba im się katolicyzm przedsoborowy, są nie koszer.
Autor artykułu w publikacji Konferencji Episkopatu Polski wskazuje też „istnienie różnych grup publicznych i prywatnych w mediach społecznościowych, w których następuje kontestacja działań papieża Franciszka, odnowy liturgicznej, aktywności wspólnot. W większości przypadków artykułowane są sympatie dla liturgii trydenckiej i nauczania sprzed Soboru Watykańskiego II. Osoby te nie przyjmują jednocześnie faktu, że doktryna ze swej natury podlega rozwojowi, a niekiedy konieczna jest nawet korekta wcześniejszego nauczania. Takie twierdzenia są więc niebezpieczne, gdyż odrywają ludzi od wiary katolickiej i generują mentalność sekciarską, sytuującą wiernych w opozycji wobec Kościoła. Zauważa się też naiwną tęsknotę za przeszłością Kościoła oraz fundamentalistyczne odczytywanie Biblii i dzieł katolickich twórców poprzednich wieków. Wszelkie próby korekty takich postaw spotykają się z atakami i oskarżeniami o herezję, protestantyzm, modernizm czy związki z masonerią”.
Stwierdzenia znajdujące się w publikacji Konferencji Episkopatu Polski o tym, że „niekiedy konieczna jest nawet korekta wcześniejszego nauczania” szokują – oznaczają bowiem, że hierarchia uważa, że poglądy głoszone przez Kościół były błędne i trzeba je zmieniać. Taka postawa jest sprzeczna z wiarą katolicką, która głosi, że nauczanie Kościoła jest niezmienne, nowe nauczanie nie może negować starego (a co najwyżej je ubogacać).
Przed sytuacją, w której hierarchowie będą negować nauczanie Kościoła, ostrzegał święty Paweł, który nakazał w liście do Galatów, by takie nowe nauczanie odrzucić precz – „Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy — niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście — niech będzie przeklęty! ”.
Zdaniem autora tekstu w publikacji Konferencji Episkopatu Polski „brakuje odpowiedniego wsłuchiwania się w głos ludzi, ich myślenie i oczekiwania”. To prawda. Problem polega tylko na tym, że hierarchia akceptuje tylko te oczekiwania, które są zgodne z posoborowymi zabobonami hierarchii (które zniszczyły Kościół na zachodzie). Oczekiwania wiernych sprzeczne z zabobonami posoborwymi są przez hierarchię potępianie wbrew deklarowanej przez nią posoborowej otwartości.
Jan Bodakowski