„Politycy interesują się tym, czym interesuje się naród. Gdyby społeczeństwo wywierało nacisk na działania w tym aspekcie, wówczas i politycy by o tym mówili, i w mediach byłoby to relacjonowane” – podkreśla redaktor Karol Kaźmierczak z portalu kresy.pl, odnosząc się do trudnej sytuacji polskiego szkolnictwa na Białorusi.

Karol Kaźmierczak zaznacza, że na Białorusi żyje największa mniejszość polska – prawie 300 tys. osób. Istnieją tam jednak jedynie dwie polskie szkoły. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie do parlamentu Białorusi wpłynął projekt ustawy, który może doprowadzić do depolonizacji wspomnianych szkół.

Karol Kaźmierczak przypomina, że kilka lat temu Ministerstwo Edukacji Białorusi zaczynało pracę nad niebezpiecznym dla polskich szkół projektem ustawy. Kilka lat temu plany nowelizacji prawa oświatowego w tym zakresie budziły protesty mniejszości polskiej na Białorusi. Obecnie społeczność szkolna nie ma możliwości przeprowadzenia działań w celu zaprotestowania ze względu na sytuację epidemiczną.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Projekt ustawy grożący depolonizacją szkół publicznych na Białorusi przygotowało miejscowe Ministerstwo Edukacji. W 2018 białoruski rząd zaakceptował ten projekt, ale do tej pory nie był on procedowany dalej. O zagrożeniach z związanych z projektem nowego Kodeksu Oświatowego pisaliśmy już w 2018 roku. Założona przez Polaka z Lidy Fundacja Młode Kresy w 2017 roku zorganizowała pod ambasadą Republiki Białoruś w Warszawie pikietę przeciw planowanemu uszczupleniu praw oświatowych rodaków.

 

za kresy.pl