W tragicznym pożarze domu, w którym zginął bohaterski Polak, nie działały czujniki dymu

Straż Pożarna ustaliła, że w tragicznym pożarze w Toronto, w którym cztery osoby poniosły śmierć, w tym siedmioletni chłopiec i bohaterski Polak z Mississaugi, który rzucił się do płonącego domu, by ratować dziecko  nie działały czujniki dymu.

Toronto Fire Services ustaliły, że styczniowy pożar przy 95 Gainsborough Road, w pobliżu Coxwell Avenue i Eastwood Road, był spowodowany spięciem w instalacji elektrycznej w  suficie jadalni.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

„Ta tragedia uwydatnia ogromne znaczenie dla wszystkich mieszkańców Ontario, aby instalować i dbać o prawidłowe działanie czujników dymu. Zbyt często badamy śmiertelne pożary, w których nie ma działających czujników dymu; ma to miejsce w przypadku ponad jednej trzeciej śmiertelnych pożarów domów w prowincji ”, stwierdza straż pożarna w komunikacie prasowym.

Pożar wybuchł 29 stycznia około 4:30 rano.

Trzydziestoletnia kobieta została przewieziona do szpitala z poważnymi obrażeniami, a inny lokator, Jade Jacobis został zabrany do szpitala z niewielkimi obrażeniami.

Jednak siedmioletni syn kobiety, Kai, wraz z jej matką Janą zginęli w pożarze, podobnie jak 33-letnia Amanda Freimanis.

Mateusz  Zdybal, lat 31,  syn polskich imigrantów  z Mississaugi, który wybiegł z domu by zaalarmować sąsiadów, zginął w płomieniach, gdy – według relacji świadków – wrócił do budynku by ratować dziecko

Wielu strażaków odniosło drobne obrażenia podczas akcji gaszenia.

Strażacy przypominają mieszkańcom, aby na każdym piętrze domu zainstalowali  czujniki dymu,  strażacy przypominają o konieczności wymiany baterii i najlepiej przy okazji zmiany czasu – co właśnie nastąpi w najbliższą niedzielę.