Jak tylko Komisja Europejska skierowała do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu skargę na Polskę, że przy pomocy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – która – powiadają – w ogóle nie jest sądem, tylko taką bandą przebierańców,  podobnie jak wszystkie inne sądy w Polsce – więc, że przy pomocy wspomnianej Izby Dyscyplinarnej reżym “dobrej zmiany” prześladuje sędziów i odbiera im niezawisłość – zaraz w tunelu ruszyły światełka.

        W ogóle to reżym odbiera niezawisłym sędziom niezawisłość w ramach programu pilotażowego, bo jak już się rozhula, to tylko patrzeć, jak razem z niezawisłością, będzie odbierał im zdrowie i życie. Tak właśnie odgrażał się jeszcze w koszmarnych czasach sanacji towarzysz Wiesław w słynnej “Rozmowie w kartoflarni”: “za krowobójstwo, za świniobicie, będę odbierał mienie i życie!”

        Ale nie wybiegajmy zbyt daleko w przyszłość tym bardziej, że dłużej klasztora, niż przeora i kto wie, czy dni reżymu “dobrej zmiany” nie dobiegają właśnie końca. Oto nieubłaganie zbliża się termin głosowania nad zbawiennym Krajowym Planem Odbudowy, a tu Naczelnikowi Państwa dęba staje nie tylko pobożny poseł Gowin, ale i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W tej sytuacji – kto wie? – ratunek dla “dobrej zmiany” może przyjść ze strony Lewicy, ale oczywiście nie za darmo. Aborcja na żądanie, sezonowe zmiany płci, rozwiązanie policji i wojska, a zwłaszcza batalionów obrony terytorialnej, które z sobie tylko znany powodów wprowadził złowrogi Antoni Macierewicz, który poza tym powinien zostać oddany pod nadzór infirmerów – a w każdym razie tak właśnie uważa Wielce Czcigodny Włodzimierz Czarzasty, stanowiący w Lewicy pomost między dawnymi i nowymi laty.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Ta deklaracja Wielce Czcigodnego została wygłoszona w związku z emisją w rządowej telewizji filmu o katastrofie smoleńskiej, z którego niezbicie wynika nie tylko, że samolot został rozerwany dwiema bombami, ale w dodatku – że te bomby Putin wsadził podczas remontu w Samarze. W takim razie również premier Donald Tusk wielokrotnie latał z bombami pod tyłkiem – oczywiście – “bez swojej wiedzy i zgody” – więc nic dziwnego, że na wspomniany film również i on zareagował bardzo nerwowo.

        Film ma być przygotowaniem do opublikowania końcowego raportu smoleńskiej podkomisji, na który naród czeka już od kilku lat. W tej sytuacji w opinii publicznej ujawniły się dwie sekty, czy – jak kto woli – dwa nurty: zwolenników katastrofy i przeciwników katastrofy.

        Zwolennicy twierdzą, że samolot rozbił się wskutek tradycyjnego w takich okolicznościach błędu pilota, podczas gdy przeciwnicy – że został zniszczony w powietrzu przez wspomniane bomby.

        Jak mawiał dobry wojak Szwejk – jak tam było, tak tam było; zawsze jakoś było, bo jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było – ale charakterystyczne jest, że chociaż rząd “dobrej zmiany” od 2015 roku korzysta z zasobów całego państwa, to niezależna prokuratura nikomu nie przedstawiła żadnych zarzutów, nie mówiąc o zaciągnięciu przed niezawisły sąd.

        Pan Tomasz Arabski nie został zaciągnięty przed niezawisły sąd przez prokuraturę, tylko z oskarżenia prywatnego. W rezultacie Naczelnik Państwa został postawiony w szalenie kłopotliwym położeniu, bo chociaż przed dwoma laty otrąbił “zwycięstwo”, to okazuje się, że złowrogi Antoni Macierewicz nadal sprawę drąży, a co gorsza – Naczelnik nie może go poskromić, bo zaraz pojawiłyby się pytania, dlaczego wcześniej, przez co najmniej 8 lat mu basował.

        Słowem – i tak źle i tak niedobrze, co pokazuje, że Wielce Czcigodny Włodzimierz Czarzasty, który w Lewicy…  – i tak dalej – co do złowrogiego Antoniego Macierewicza gruntownie się myli.

   Wróćmy jednak do niezawisłych sądów, które, kiedy tylko Komisja Europejska… – i tak dalej – natychmiast sypnęły pięknymi wyrokami. Oto jeden taki niezawisły sąd, wysłuchawszy skargi pana Adama Bodnara, który pod pretekstem piastowania operetkowej posady “rzecznika praw obywatelskich” wyświadcza dobre usługi obozowi zdrady i zaprzaństwa, podważył zakup “Polska Press” przez PKN Orlen, kierowany przez znienawidzonego przez żydowską gazetę dla Polaków pana Daniela Obajtka. Ciekawe, że – podobnie jak w przypadku innych składników majątkowych, pozostających pod nadzorem pana Obajtka – niezawisły sąd nie stwierdził, że pan Obajtek tę całą “Polskę Press” ukradł, czy wyłudził – co wzbudza we mnie podejrzenia, że zarówno pan Bodnar, jak i niezawisły sąd, pozostają na usługach folksdojczów. Jeśli bowiem PKN Orlen spółki “Polska Press” nie przejął, chociaż ją kupił i za nią zapłacił, to znaczy że jej właścicielami nadal są Niemcy.

        Ładny interes! Mam tylko nadzieję, że i skarga i piękny wyrok zostały podyktowane względami ideowymi, chociaż w dzisiejszych zepsutych czasach niczego oczywiście nie można być pewnym.

        Ale na tym nie koniec, bo oto faworyt Naszej Złotej Pani, Donald Tusk, w którym sobie najwyraźniej szczególnie upodobała, nakazał wypuścić z aresztu pana Sławomira Nowaka, jako “więźnia politycznego”.

        Donald Tusk dał wyraz obawie, że  reżym już 9 miesięcy trzyma pana Nowaka w areszcie w nadziei, że skoro nikt go stamtąd nie wydobywa, to zacznie wreszcie chlapać i pociągnie za sobą innych. Taka możliwość była całkowicie prawdopodobna, bo podobnie zachował się w swoim czasie pan Peter Vogel, który w areszcie wydobywczym znalazł się z woli premiera Tuska, a skończyło się to “aferą hazardową” i szlabanem na prezydenturę. Kto wie, czym by się skończyło, gdyby nie Nasza Złota Pani nie załatwiła premieru Tusku Nagrody im. Karola Wielkiego. Stanowiło to poważne ostrzeżenie, że jeśli ktokolwiek podniesie teraz na premiera Tuska rękę, to będzie miał z nią do czynienia. Toteż – chociaż zaraz się okazało, że żadnej afery hazardowej “nie było” – to przezorna Złota Pani mocną ręką przeniosła Donalda Tuska  na europejskie salony, gdzie wreszcie – esperons – pozałatwiał sobie sprawy socjalne i nie musi się już szlajać z jakimiś panami Plichtami. Skoro tedy Donald Tusk kazał pana Nowaka wypuścić, to niezawisła pani sędzia  Agnieszka Domańska, należąca do anyrządowej partii “Iniuria”, co to wyraziła radość z oskarżenia Polski do TSUE, w podskokach go wypuściła, każąc mu tylko zapłacić na odczepnego śmieszną sumę miliona złotych kaucji. Pan Nowak, chwała Bogu, ma z czego, więc – jak mawiają gitowcy – “wszystko gra i koliduje”. Tak oto po 9 miesiącach mógł ponownie narodzić się dla demokracji.

   Tymczasem, chociaż dzięki wysiłkom partii i rządu, zbrodniczy koronawirus już się tak nie sroży, jak w Święta Wielkanocne, to są jeszcze tu i ówdzie obywatele nie chcący poddać się świadomej dyscyplinie i protestują przeciwko zbawiennym obostrzeniom.

        Opinią publiczną, a konkretnie – przedstawicielami obozu zdrady i zaprzaństwa,  panami Nitrasem i Szczerbą – wstrząsnęła scena spałowania przez policjanta jakiejś panienki, która uprzednio się z nim szarpała, składała propozycję “wyjebania”, a w końcu nawet opluła.

        Pojawiły się nawet fałszywe pogłoski, że ten policjant, który akurat w ten dzień podobno okazał się policjantką, nie tylko ją spałował i skuł, ale więził i gwałcił, a w ogóle, to był pedofilem, – ale – podobnie jak w wielu innych przypadkach – to się nie potwierdziło i ostatecznie stanęło na tym, że pan Szczerba uroczyście obiecał, że tego policjanta wyrzuci i będzie musiał szukać sobie pracy w białoruskim OMON-ie.

        Jak się okazuje, nie ma niczego, co nie dałoby się skonsumować politycznie, więc nie wiemy tylko tego, z jakiego klucza ćwierkałby pan Szczerba, gdyby to jemu demonstranci tak szurali. Obawiam się jednak, że pan Szczerba – podobnie jak jego Wielce Czcigodni koledzy – aż tak perspektywicznie nie myśli, o ile w ogóle – dzięki czemu może zachować dobre samopoczucie i pewność siebie.

 Stanisław Michalkiewicz