Prywatna szkoła religijna w Toronto złożyła pozew sądowy przeciwko rządowi prowincji, po tym jak placówka musiała być zamknięta w czasie lockdownu. Szkoła z North York twierdzi, że pogwałcono prawa religijne uczniów, a rząd, który jest odpowiedzialny za potrzeby religijne obywateli, nie dopełnił swoich obowiązków.
“Obecne restrykcje wymagają od dzieci odcięcia się od ważnych praktyk religijnych i uniemożliwiają dostęp do nabożeństw”, pisze szkoła w oświadczeniu.
Okoliczni mieszkańcy mówią, że setki dzieci zbierały się przed prywatną szkołą, uczniowie chodzili z plecakami, a przy placówce ustawiały się kolejki samochodów. Szkoła twierdziła, że nauka w formie stacjonarnej została zawieszona, a placówka zapewnia możliwość uczestnictwa w nabożeństwach religijnych z zachowaniem prowincyjnych zasad, czyli w 10-osobowych grupach.
W końcu 10 maja Toronto Public Health wydało nakaz ograniczenia obecności uczniów w szkole i placówkę zamknięto.