Na dwie połowy świat dawał się podzielić od zarania. Z perspektywy Hłaski Marka, pierwsza połowa okazała się wszelako nie do życia, a druga nie do wytrzymania.
Wszystkie pozostałe połowy są do niczego również od zawsze, dodam od siebie. Stąd pomysł na próbę porządkowanie rzeczywistości – porządkowanie na miarę i możliwości – czyli na repetytorium z aksjologii, epistemii oraz przyzwoitości.
Pozwolę sobie przypomnieć: ma to być rodzaj wieszaków, prezentowanych mniej więcej raz w miesiącu, wieszaków czy nawet wieszaczków, w każdym razie czegoś inspirującego Czytelników do pichcenia indywidualnych refleksji w oparciu o przeczytane, a następnie do dzielenia się wrażeniami z najbliższymi. Ewentualnie z najbliższymi i światem. Niech ten ostatni wie, że łatwo mu z nami nie pójdzie.
Dokładnie w tym celu maltretuje klawiaturę niżej podpisany (przy okazji inklinacje nauczycielskie ze mnie wychodzą niepowstrzymanie. Dlatego z góry przepraszam za nadmierną najpewniej tzw. „gogiczność”).
***
Ludziom inteligentnym, w każdym razie zdecydowanej większości ludzi inteligentnych, formułowanie i wypowiadanie myśli nigdy w historii nie przychodziło łatwo. Dlaczego? Dlatego otóż, że dzięki starannej obserwacji świata, ludzie inteligentni dostrzegali znacznie więcej wątpliwości czy niuansów, niż odpowiedzi, możliwych do zaakceptowania i przekazania bliźnim. I już. Rzecz jasna w krainie postępu i nowoczesności nie powinno być inaczej. Niemniej tutaj akurat, świat stanął na głowie. Ewidentnie. Może nie chciał, lecz musiał? Może ktoś kazał światu na głowie stanąć? Utrzymywać, że tak mu dobrze? Czy tam, że dobrze mu tak?
***
Tak czy siak, w samej rzeczy: rzeczywistość formułuje dziś myśli niejako od ręki, rozum lekce sobie ważąc. Co gorsze, rzeczywistości będzie to przychodziło prawdopodobnie wciąż łatwiej i łatwiej. Po mojemu, na końcu wskazanej drogi czeka na nas Zgłupienie Absolutne. Stoi na horyzoncie i przywołuje, nas nieszczęsnych. Z progu masarni.
***
Gdyby zagrożenia nie istniały, czemuż mielibyśmy odwoływać się do nadziei?
***
W czym upatrywać należy przyczyny dość częstych ostatnio sukcesów manipulacyjnych środowisk, okopanych trwale na lewo od rozsądku? Proszę bardzo, tutaj oto znajdujemy przyczynę: pisze każdy, mówią wszyscy, niewielu myśli, żaden nie rozumie. Inaczej: swoje powiedzieć zawsze można, trochę lepiej lub trochę gorzna (licentia poetica, proszę nie poprawiać) – i czemu ktokolwiek miałby swojego nie wypowiadać, skoro każdy swoją opowieść ma? Nosząc ją w tornistrze nota bene, podobnie jak ludzie niegdysiejsi nosili w tornistrach buławy?
Choć ta ostatnia konstatacja optymizmem nie napawa. No raczej. Zwłaszcza gdy uwzględnić fakt, że dość powszechne marzenia o „pięciu minutach sławy” przesłaniają niektórym nie tylko świat cały, ale i całą wieczność po tamtej stronie świata.
***
– Zbieg okoliczności? To termin, stosowany, gdy nie potrafimy wskazać przyczyny. Skonfrontowani z przypadkiem.
– Zbieg okoliczności nie musi być przypadkowy. Zbieg okoliczności można sprokurować. To nazywa się spiskowa praktyka dziejów.
***
Jeśli człowiek da z siebie wszystko, co zostanie mu na czarną godzinę?
***
Niektórzy sądzą, że tam, gdzie nie ma inteligencji, nie może też być głupoty. To banialuki, nie wierzcie w nie. Człowiek działa inaczej niż komputer, dla którego jeden dodać jeden to zawsze dwa. Oblicz więcej niż byle Światowid, mają zarówno inteligencja jak głupota. Więcej nawet niż ja, liczony na kilogramy. Tak, że ten, tego.
***
Nie to, co skuteczne, jest słuszne. Słuszne jest wyłącznie to, co właściwe. Niestety, nie dowiesz się tego na uniwersytecie. Tak jak nie dowiesz się tam, że tego rodzaju wybór wymaga odwagi, której w człowieku przeciętnym zostało mniej, niż ambrozji w asfalcie. Czy tam twarogu w smole.
***
Spotkałem starca. Można powiedzieć, że spotkałem ideał starca. Archetyp wręcz. Spotkałem i oniemiałem. A to, ponieważ razem z owym mężczyzną, razem w znaczeniu, że będąc w tym samym wieku, pisaliśmy maturę z języka polskiego.
Starzec najwyraźniej dojrzał w moich oczach zdumienie, spiesząc z wyjaśnieniem nie pytany: „Wczoraj ujrzałem przyszłość”. Co z kolei mnie mowę przywróciło. „Co ty opowiadasz?” – wyjąkałem. Odpowiedź nie padła, natomiast niemal na tym samym oddechu starzec rzucił ostrzeżenie: „Nie idź za mną!”. Po czym odszedł.
Zobaczył przyszłość wcześniej niż inni, więc wcześniej niż inni się zestarzał? Skoro tak, dziś wyłącznie jedną przewagą dysponuje: on już wie, my nie. My nadal przyszłości nie znamy. Może właśnie z tego powodu starość nas jeszcze nie dopadła i wciąż czeka na nas, za rogiem?
***
Przez całe życie człowiek uczy się sztuki rezygnacji. Potem umiera. Przy czym każdy z nas chciałby umrzeć, wiedząc. Tymczasem wszyscy umieramy w niepewności. Nie znając najważniejszych odpowiedzi. Niektórzy nie znają nawet pytań – czy oni właśnie umierają nieszczęśliwsi?
***
Unia Europejska zabiera narodom Europy, by dawać narodom Europy. Uszczknąwszy sobie prowizję za trud. Czy tam za zaangażowanie. Mało, że taka głupota i może zabić, i zabija. Problem również w tym, że potrzeby „obdarowywanych” Unia definiuje według niejasnych preferencji. Ale proszę sobie wyobrazić, że i tego mało. Wszak „niejasne preferencje” to eufemizm wyjątkowo ordynarny. Jak wolą niektórzy: zbyt okrutny.
***
Choćbyś życie całe analizował wszechświat, rzeczywistość czy zachowania i wybory ludzkie, i tak zobaczysz zaledwie fragment z wszystkiego. To kwestia skali. Precyzyjniej – objętości tego, co jest, w relacji do indywidualnej sprawności twoich oczu. Oraz twojego rozumu. A po prawdzie: zwłaszcza w relacji do rozumu.
***
– Słuchaj, czy to prawda, że grób Bieruta wciąż znajduje się na Powązkach?
– Wciąż, niestety.
– W naszej ojczyźnie wrogów i zdrajców zabija się, ich truchła chowając nie na cmentarzach, tylko na bagnach…
– Polacy są narodem cywilizowa…
– Na kilku różnych bagnach, mówię ci, i co najmniej w paru kawałkach. Moglibyście i wy spróbować. To najwłaściwsza recepta na wrogość, a do tego znakomicie niweluje predyspozycje do zdrad.
***
Wypucujesz świnię na glanc – i co? I zaraz znowu polezie w błoto. Dlatego spowiedź jest taka trudna. Wrażliwszych w tym kontekście rani już sama perspektywa spowiedzi. Tęsknią za i uciekają przed. Oto człowiek.
***
Narzędzie opresji raz stworzone, będzie modyfikowane nieustannie, a używane w nieskończoność. I nieważne, kto to powtarza. Ważne, kto rozumie to tak, jak trzeba to rozumieć. Niewiele czasu zostało, nim za późno stanie się na cokolwiek.
***
Wiele gatunków zwierząt wznosi struktury, które możemy nazywać „miastami”. Jednakowoż w żadnej z takich struktur nie znajdziemy uniwersytetu. Ktoś zauważył, że uniwersytety stawiają wyłącznie ludzie i tylko tam można posłuchać wykładów z mechaniki kwantowej. Ale to się niedługo zmieni.
I teraz uwaga, wieszczę: wkrótce nie będzie sposobu, by dostać się na fajowy gender-uniwersytet, dajmy na to na Uniwersytet Warszawski, bez biletu wstępu. Konkretnie, trzeba będzie napisać pracę wstępną, analizującą czyny i postawy prawdziwych polskich okrutników, to jest wyrywaczy złych żydowskich zębów. Przepraszam, oczywiście złych wyrywaczy żydowskich zębów. Przepraszam, oczywiście powinno być: „polskich złych wyrywaczy złotych zębów żydowskich”. Prace oceniać ma Hartman Jan, profesor.
***
Gdy człowiek przyzwoity milczy, górę bierze nieprzyzwoitość. Wniosek: krzyczcie, wskazując zło, lub umierajcie. Co wam po istnieniu w nieprzyzwoitym świecie?
***
Musisz być przyzwoity. W znaczeniu, że powinieneś taki być. Ostatecznie powinność to swego rodzaju przymus, zrodzony i stale obecny w każdym z właściwie ukształtowanych sumień. Więc.
Musisz więc być przyzwoity. Z czego wynika, że musisz być rozumny. Z czego wynika, że musisz być odpowiedzialny. Z czego wynika, że musisz być prawy. Z czego wynika… i tak dalej, i tak dalej. Przewidujący musisz być, rozsądny, słowny, rzeczowy, wytrwały, sumienny – i znowu: i tak dalej, i tak dalej, albowiem konsekwencje są jak logika. Zwłaszcza konsekwencje odłożone w czasie. Potęga prawdziwa takie konsekwencje, słowo daję.
Powiedz więc, dlaczego nie jesteś taki, jaki powinieneś być? Bo to niełatwe, nosić przyzwoitość na barkach? Nonsens. Pomyśl: gdy trudności przesłaniają ci powinność, kim właściwie się stajesz?
***
Wprowadzić w błąd rządzących? W normalnym świecie nigdy się to rządzonym nie udaje. Ten mechanizm działa jedynie w drugą stronę. I jakże skutecznie.
Krzysztof Ligęza
Kontakt z autorem: widnokregi@op.pl