Od 1 czerwca może być nieco trudniej dostać pożyczkę na dom. Rząd federalny zaostrzył wymagania wobec osób starających się o kredyt i podniósł oprocentowanie stosowane podczas testowania zdolności spłacania rat. W nowych “stress tests” stosowana będzie wyższa z dwóch stawek – 5,25 proc. lub pełne 2 proc. więcej niż wynosi oferowane klientowi oprocentowanie kredytu. W stosunku do dotychczasowych testów oznacza to oprocentowanie zwiększone o około pół procenta.
Badania zdolności spłacania rat wprowadzono w 2017 roku, by ochłodzić rynek. Przejście takiego testu to wymaganie minimum dla osoby, która chce dostać kredyt hipoteczny. Test nie wpływa na koszty pożyczki, ale ma potwierdzać, że klient będzie w stanie spłacać raty, jeśli za jakiś czas oprocentowanie pójdzie w górę.
Jak zwiększone oprocentowanie wpływa na wysokość raty? Hipotetycznie jeśli ktoś chce kupić dom za 400 000 dol. i ma 100 000 dol. na zaliczkę, potrzebuje kredytu w kwocie 300 000 dol. W przypadku standardowej pożyczki z oprocentowaniem 2 proc. na klasyczny okres 25 lat wysokość miesięcznej raty wynosi 1270 dol. Po zmianie zasad klient będzie przechodził “stress test” na oprocentowanie równe 5,25 proc. Wtedy okaże się, że kredyt będzie 40 proc. droższy i co miesiąc do spłaty będzie 1,788 dol. Ta wyższa kwota jest jednak czysto teoretyczna.
Jeśli po analizie dochodów i istniejących zobowiązań aplikanta okaże się, że dana osoba nie będzie w stanie podołać spłacie kredytu, pożyczkodawca może odmówić pożyczki. Aplikant będzie musiał znaleźć tańszy dom, by przejść test. W efekcie na rynku zmniejszy się liczba klientów, którzy mogą się zakwalifikować do kredytu na drogi dom, czyli jest jakaś szansa na schłodzenie rynku i obniżenie cen.
Marzec w tym roku był pierwszym miesiącem od roku, w którym sprzedaż domów znacznie zwolniła. W zeszłym roku wiosną, latem, a potem jesienią ciągle rosła.
Przeciętna cena domu sprzedanego w marcu wyniosła 716 828 dol. i była prawie o 30 proc. wyższa niż przed rokiem. To rekordowy wzrost.
Kwiecień normalnie jest miesiącem, w którym sprzedaje się więcej nieruchomości niż w marcu.