W Albercie nad Pigeon Lake trwa wysyp much. Entomolodzy uspakajają, że w ciągu paru dni roje wyginą.
Nad jeziorem wszystkie domy i samochody są pokryte muchami. Najstarsi mieszkańcy okolicy mówią, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. Na szczęście muchy nie gryzą. “Nie da się wyjść na zewnątrz”, mówi Allan Eliasson, który od dwudziestu lat mieszka niedaleko Mulhurst w środkowej Albercie. “Jak w horrorze”, dodaje.
Inwazja owadów dla niektórych to niezwykłe zjawisko przyrodnicze. W całej Ameryce Północnej żyje ponad 2000 gatunków owadów, a w samym rejonie Edmonton – około 600. Entomolog Janet Sperling, mówi, że to niesamowite móc oglądać taką bioróżnorodność w jednym miejscu.
Dorosłe osobniki żyją zaledwie kilka dni i giną po okresie godowym. Okres ten zaczął się jakieś 10 dni temu i już długo nie potrwa. Sperling tłumaczy, że owady wyszły z jeziora w takiej ilości ze względu na pogodę. Jaja much są składane na powierzchni wody, a larwy zimą żyją w jeziorze. Przypomina, że owady napędzają ekosystem, stanowią pożywienie dla ryb i ptaków. Ich obecność świadczy o tym, że ekosystem jeziora jest zdrowy. “Mamy pewność, że jezioro jest czyste. A gdyby nie owady, nie słyszelibyśmy tylu ptasich koncertów. Ptaki mają to pożywienia pod dostatkiem”, mówi Sperling.