Niezależnie od tego, co ludzie piszą na fejsbuku, testy PCR nie dają wyników fałszywie pozytywnych, mówią eksperci zajmujący się chorobami zakaźnymi. Testy PCR są główną metoda wykrywania zakażenia koronawirusem.
Stwierdzenia o fałszywie pozytywnych wynikach krążyły w mediach społecznościowych od początku pandemii i wielokrotnie wykazywano, że są błędne. Mimo to przetrwały i pojawiają się co jakiś czas na różnych forach.
Jonathan Jarry, biolog z Office for Science and Society na McGill University w Montrealu, tłumaczy, że rozpowszechnianie takich tez wynika z niezrozumienia działania testu PCR. Biologia molekularna nie jest nauką łatwą, dlatego można sobie wyobrazić, że ludzie dorabiają sobie teorię do jakichś strzępków zasłyszanych gdzieś informacji. Tymczasem o testach PCR mówi się, że stanowią “złoty standard”, a amerykański National Human Genome Research Institute uznaje tę technologię za jedno z największych osiągnięć biologii molekularnej. W dobie pandemii liczy się przede wszystkim to, że są bardzo dokładne, czułe i szybkie.
PCR – czyli reakcja łańcuchowa polimerazy (polymerase chain reaction) – jest metodą wielokrotnego kopiowania fragmentu materiału genetycznego. Używa się jej do szybkiego powielania bardzo małych ilości fragmentów DNA, tak by można je było poddać dokładnym badaniom. W nowoczesnych laboratoriach tą metodą wykrywa się różnego rodzaju patogeny, w tym wirusy, bakterie, grzyby czy pasożyty.
W przeszłości bazowano na metodach polegających na hodowaniu kultur patogenów w kontrolowanym środowisku, mówi Graham Tipples, dyrektor naukowo-medyczny w Public Health Lab w Alberta Precision Laboratories. Stara metoda jest bardzo pracochłonna i powolna. Taka hodowla trwa od jednego do kilku dni. Do tego nie ma stuprocentowej pewności, że to, co pojawiło się na pożywce rzeczywiście jest tym konkretnym wirusem, który ma być wykryty. Niektóre patogeny mogą bowiem wyglądać tak samo.
W testach PCR używany jest marker genetyczny unikalny dla danego patogenu, przez co wynik jest o wiele pewniejszy. Dr Deena Hinshaw, główna urzędnik ds. zdrowia publicznego w Albercie, mówi, że w przypadku koronawirusa SARS-CoV-2 reakcja PCR jest bardzo specyficzna, nie zachodzi dla innych wirusów, ani nawet koronawirusów. Poza tym wystarczy niewielka ilość materiału genetycznego, bo testy charakteryzują się wyjątkowo wysoką czułością. Czyli pozwalają na wykrywanie zakażenia u osób, które dopiero zaczynają chorować i wirus jeszcze nie zaczął się szybko namnażać w ich organizmach, a także u tych, które zwalczyły już COVID-19 niemal do końca.
Tipples dodaje, że reakcje PCR są bardzo szybkie i można je zautomatyzować. Jego laboratorium w zeszłym roku wykonało ich miliony.
Timothy Caulfield, kierownik badań w dziedzinie prawa medycznego i polityki medycznej na University of Alberta w Edmonton, zwraca uwagę na jeszcze jeden termin, który pojawia się w mediach społecznościowych. To CT – Cycle Threshold – liczba cykli kopiowania, po której materiału genetycznego wirusa jest już tyle, że można go wykryć. Często więc można spotkać się ze stwierdzeniami, że liczba cykli jest tak duża, że metoda przestaje być wiarygodna. Tymczasem duża liczba cykli odpowiada raczej niewielkiej ilości wirusa, czyli mówi coś o jakości próbki. Jakość próbek jest różna w zależności od metody pobierania (wymaz z nosa lub z gardła), techniki danego pracownika wykonującego wymaz czy od wieku próbki.
W kontekście COVID-19 istotne jest stwierdzenie, czy wirus jest obecny, czy nie, a nie w jakiej ilości. Nawet w przypadku próbek pobranych od tej samej osoby można uzyskać wynik dodatni przy różnych wartościach CT.
Jeśli danego fragmentu DNA nie da się skopiować, oznacza to, że w próbce nie ma wirusa lub jest go tak śladowa ilość, że nie wykrywa jej nawet bardzo dokładny test. Wynik pozytywny przy wysokiej liczbie CT oznacza tylko, że w danej próbce wirusa było niewiele – czyli pacjent zaraził się niedawno lub już prawie wyzdrowiał.
Eksperci bardziej niż “fałszywych pozytywów” obawiają się “fałszywych negatywów”. W przypadku COVID-19 zależy to w dużej mierze od tego, kiedy został pobrany wymaz. Badania prowadzone w ubiegłym roku wykazały, że test PCR praktycznie nigdy nie wykrywa zakażenia w pierwszym dniu, w najlepsze wyniki można uzyskać w 8 dniu od zakażenia. Jednak nawet wtedy wyniki fałszywie negatywne mogą stanowić 20 proc. wszystkich. Po dniu 8 odsetek wyników fałszywie negatywnych rośnie.