Problemem ontaryjskiego systemu energetycznego są rosnące koszty, ale przenoszenie opłat na podatników na dłuższą metę go nie rozwiązuje, piszą analitycy z C.D. Howe Institute w swoim raporcie zatytułowanym “Power Surge: The Causes of (and Solutions to) Ontario’s Electricity Price Rise Since 2006”. Podkreślają, że źródłem kłopotów są kosztowne umowy na dostawy energii elektrycznej, które podbijają ceny.
Prowincja podpisała umowy na dostawy, po czym konsumpcja energii spadła do poziomu niższego niż prognozowany. Wtedy rosnące koszty kontraktów stały się największym problemem ontaryjskiego systemu energetycznego. Rząd starał się go rozwiązać przenosząc koszt na podatników, tak aby rachunki nie wzrosły.
Według autorów raportu z ostatnich szacunków budżetowych wynika, iż koszt dopłat do stawek energetycznych wzrósł do 6,5 miliarda dolarów, czyli stanowi 3,5 proc. wydatków rządu. Dla porównania Queens Park przeznaczył 5,8 miliarda na opiekę długoterminową, czyli mniej niż na utrzymanie w ryzach cen energii elektrycznej.
Analitycy z C.D. Howe przedstawiają plan działania. Po pierwsze sugerują modyfikację stawek za elektryczność, tak by były inne w zależności od skali konsumpcji prądu. W przypadku dużych firm prowincja powinna zrewidować obecny system stawek energetycznych i wprowadzić zachęty dla tych, którzy zgadzają się na przerwy w dostawie energii w czasie największej konsumpcji. Jeśli chodzi o średnie firmy, to stawki powinny być naliczane godzinowo. Klienci indywidualni i mali przedsiębiorcy powinni płacić regulowane stawki i móc korzystać z niższych opłat, jeśli ograniczą zużycie energii w godzinach energetycznego szczytu.
Do tego Ontario Energy Board powinien mieć możliwość przenoszenia decyzji dotyczących zakupu energii na instytucje i grupy lokalne.