Z gorącego Mińska
Kilka tygodnie temu naszła mnie para; urzędnik sądowy w towarzystwie oficera policji i zabrali nam TV i mój komputer. Przez kilka tygodni robiłem co mogłem, by go odzyskać i wreszcie dziś go odebrałem, ale sygnet chyba przepadł. Kosztowało mnie to 300 dolców i może by trochę Czytelników swego korespondenta podtrzymało przesyłając do Gońca po np. 20 kanadyjskich zielonych z adnotacją „na komputer”.
Licząc się, że nie odbiorę mego appla młody Polak woluntariusz w naszym kościele zrobił mi wykład, jak posługiwać się „normalnym”, nie applowskim komputerem, to jednak, ja stary ramol wielbię mego Appla.
Przez ostatnie tygodnie mieliśmy nie gorące dni, ale żar lał się z nieba. Prawie codziennie jeździłem nad Komsomolskie Jezioro z 6 km od mego domu. Woda nie źródlanie czysta, ale mokra i ciepła. Co dziwne nad tym jeziorem moc ładnych samotnych dziewic opalało się na murawie, ale nie więcej jak 10% ich się kąpało. Było przyjemnie po obu stronach jeziora przypominającego kształtem bumerang jest prawie las, tyle drzew naprawdę wysokich.
Zasadniczo były trzy zmiany wczasowiczów, pierwsza od rana do trzeciej, druga od siódmej i trzecia już ludzi po pracy. Oczywiście, też w domu zażywałem zimnej kąpieli i to nie raz dziennie.
Co dalej?
Łukaszenko ma aberrację, robi tragiczne pociągnięcia. Nie wolno obywatelom wyjeżdżać z kraju, zakazane są okazywanie flag biało-czerwono-białych, wołanie „Żywiet Białoruś”, a nawet śpiewnie pieśni, kościelnych w rodzaju „Boże coś Polskę”, Moguczy Boże. To wszystko ma być symbolami… faszystowskimi.
Wszyscy wiedzą, że tak dalej być nie może ale nie bardzo kto wie, jak ten okres się zakończy.
Ja na polskiej mszy wstaję i jak są modlitwy wznoszę modlitwę, by konflikt między narodem a władcą skończył się bezkrwawo i dotąd mnie ksiądz nie przeszkadza, a władza nie aresztuje.
Sąsiedzi.
Jest dziwna sprawa, Białoruś ma pięciu sąsiadów, ale z 80 % ludzi ma pozytywny stosunek tylko do Polski, uważają, że tam się teraz żyje lepiej niż u nas. Dużo więcej by chciało się przyłączyć do Polski niż do Rosji. Naturalnie, bo kto by chciał mieć coś do czynienia z Ukrainą, Litwa i Łotwa też nie cieszą się wielką sympatią, a ludzie uważają, że dobrze by było przyłączyć się do UE.
Co ciekawe znany publicysta ukraiński Dymitr Gordon w wywiadzie kilka tygodni temu stwierdził, że NATO – Tak, ale UE – Nie.
Śladem Niemców?
Zapewne większość Czytelników zdaje sobie sprawę, że nasi zachodni sąsiedzi zrobili przez lata co mogli, by za zbrodnie swych rodaków obciążyć „nazistów”. Twierdzą, że to oni opanowali niewinnych ludzi i poprowadzii do tych zbrodni.
Teraz czy Rosjanie nie zrobią podobnie zrzucając winy na komunistów i w tym wypadku mogą słusznie powiedzieć, że moc Rosjan walczyło naprawdę zaciekle z komuną.
Teraz trzeba dodać, że cała góra komunistów od października 1917 roku to byli Żydzi. Choć nie ma wątpliwości, że to oni są winni, ale jak można ten „poczciwy naród” o takie bezzeceństwa oskarżać.
Aleksander Pruszyński