Ontaryjska partia konserwatywna przeprosiła za ostatnią serię listów zawierających prośby o wsparcie finansowe, które miały formę faktury. Listy z nagłówkiem “Invoice” zostały ostro skrytykowane zarówno przez opozycję, jak i przez osoby, które je dostały. Odbiorcy stwierdzili, że korespondencja wyglądała jak wysłana przez oszustów, którzy chcą naciągnąć ich na wpłacenie pieniędzy na fundusz przedwyborczy premiera Douga Forda.
W minioną środę OPP potwierdziło, że odebrało skargę dotyczącą listu i zbada, czy należy w tej sprawie wszcząć śledztwo kryminalne. Powiadomiono również Canadian Anti-Fraud Centre. NDP zaczęło się jeszcze zastanawiać, czy PC nie złamali zasad określonych w ustawie o poczcie. W jednym z rozdziałów aktu prawnego można przeczytać, że w przypadku, gdy wysyłane jest coś, co wygląda jak faktura, ale fakturą nie jest, nadawca powinien wielkimi, pogrubionymi literami napisać, że odbiorca nie jest zobowiązany do płatności. W listach rozsyłanych przez partię konserwatywną nie ma takiego dopisku.
Wielu ontaryjczyków związanych z partią konserwatywną znalazło w swoich skrzynkach brązowe koperty z hasłem “ważne: zawiera fakturę”. Część apelu o dotacje na rzecz partii została przygotowana właśnie w formie standardowej faktury. “Faktura” miała jedną pozycję – Fundusz Przygotowania do Wyborów – na kwotę od 300 do 1000 dolarów. Na dole widniało stwierdzenie “Niedopłata”.
Na stronie pojawiło się słowo “darowizna”, ale tylko w dolnej części. Pozostała część listu ma formę tradycyjnej prośby o przelewy pieniężne. Krytycy uznali, że taka forma sugeruje, jakoby odbiorcy byli winni partii rządzącej jakieś pieniądze.
Partia konserwatywna nie skomentowała sprawy od razu. W końcu wydała oświadczenie, w którym przeprosiła i zapewniła, że taka sytuacja się nie powtórzy. “Naszym zamiarem nie było zwodzenie naszych zwolenników”.
Partia stwierdziła, że listy były wysłane przez jedną z firm, a którą współpracuje. Tony Miele, przewodniczący PC Ontario Fund, potwierdził, że nadawcą było Responsive Marketing Group (RMG). Nie powiedział jednak, kto zatwierdzał treść listu. Odrzekł jedynie, że to wewnętrzne sprawy partii.