W dniu Święta Matki Boskiej Częstochowskiej, zmarła pani Barbara Chmura, długoletnia koordynatorka Wieczystej Adoracji w Kaplicy Miłosierdzia Bożego przy kościele pw. św. Maksymiliana Kolbe w Mississaudze. Msza święta żałobna za duszę ś.p. Barbary Chmura została odprawiona 28 sierpnia w kościele pw. św. Eugeniusza de Mazenod w Brampton.

        Panią Basię poznałem wiele lat temu kiedy zapisywałem się na adorację w Kaplicy Miłosierdzia Bożego. Pamiętam jak dziś ten moment kiedy zadzwoniłem pod wskazany numer telefonu i odezwał się łagodny kobiecy głos. Wtedy jeszcze nie wiedziałem z kim rozmawiam. Pani z którą rozmawiałem wspomniała że się cieszy że się zgłaszam bo adorujące osoby pomału się wykruszają. Po kilku minutach dostałem przydział na godzinę która była “zagrożona”. Pani z którą rozmawiałem, to była Pani Basia jak to się później okazało, tak określała godziny adoracji na które tylko jedna osoba była zapisana lub takie gdy dotychczasowa adorująca osoba zgłosiła chęć opuszczenia służby w Kaplicy.

        Z biegiem lat poznałem osobiście Panią Basię. Najczęściej spotykałem Ją i jej męża, Pana Andrzeja, w Kaplicy, w piątkowe popołudnie kiedy oni mieli swój dyżur. Na te rodzinne adoracje Państwo Chmura przywozili także swoją córkę Madzię. Zawsze była okazja zamienić parę słów po skończonej adoracji lub co najmniej wymienić się uśmiechami.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Pani Basia wraz z mężem byli spirus movens sprawy adoracji w naszej parafii na długo zanim zapadła decyzja o rozpoczęciu wieczystej adoracji. Od 14 sierpnia 1995 roku, czyli od dnia wniesienia Najświętszego Sakramentu do Kaplicy, Pani Basia wraz swoim mężem kierowali zapisami na adoracje przez następne dwadzieścia pięć lat.

        W ostatnich latach marzeniem Pani Basi było doczekać tej okrągłej rocznicy. Jej choroba szybko postępowała. Jak mówiła każdy następny dzień był łaską daną od Pana Boga.

        Państwo Chmurowie doczekali tej upragnionej rocznicy i przekazali obowiązki prowadzenia adoracji nowej koordynatorce wyznaczonej przez proboszcza parafii.

        Ostatni rok był bardzo trudny dla Pani Basi. Już nie widywałem Jej w Kaplicy.  Gdy pytałem Pana Andrzeja jak sprawy wyglądają tylko kręcił przecząco głową potwierdzając, że nie ma nic dobrego do zakomunikowania.

        Moja ostatnia rozmowa telefoniczna z Panią Basią odbyła się tuż przed przekazaniem obowiązków związanych z prowadzeniem adoracji nowej koordynatorce. Pani Basia była wtedy bardzo słaba i poprosiła mnie, żebym chwilę zaczekał, bo nie miała sił żeby wstać z krzesła i przynieść notes z dyżurami. Byłem chyba ostatnią osobą, która dostała kolejny adoracyjny przydział z rąk Pani Basi tuż przed zdaniem tych obowiązków jej następczyni.

        Przez ponad ćwierć wieku wiele tysięcy osób przewinęło się przez Kaplicę Wieczystej Adoracji bądź jako adorujący regularnie, bądź nawiedzający Najświętszy Sakrament sporadycznie.

        Chyba nie ma takie miary, aby policzyć ile dobra, łask, radości i pociechy otrzymali nawiedzający Kaplicę na przestrzeni tych lat. Ile osób odzyskało wiarę, bądź ja wzmocniło. Adoracja Najświętszego Sakramentu to także kopalnia odpustów, które można otrzymać nawet po krótkiej obecności w Kaplicy.

        To także źródło Łaski Bożej dla całej parafii o czym się tak często zapomina. I to wszystko dzięki zaangażowaniu paru osób, a przede wszystkim Państwa Chmura.

        Przez lata liczba adorujących powoli się zmniejszała i oscylowała w granicy jednego procenta parafian. Od czasu do czasu Pani Basia pytała retorycznie, a gdzie są pozostali parafianie.

        Gwoli sprawiedliwości warto dodać, że była też całkiem spora grupa bardzo oddanych zamiejscowych adorujących osób, które nieraz musiały przemierzać dziesiątki kilometrów, aby dotrzeć do Kaplicy.

        Panią Basię zapamiętam jako wyjątkową przyjazną, miłą i ciepłą osobę, z którą zawsze można było z przyjemnością porozmawiać. Taki anielski charakter, pomimo tego, że przez te lata niosła krzyż który dla wielu z nas wydawał się ciężarem nie do uniesienia. A Pani Basia tej próbie podołała.

        Tak sobie czasem myślę czy jeśli aniołowie są wśród nas, jak to niektórzy uważają, to czy Pani Basia nie była jednym z nich?

        Najkrócej życie Pani Basi można podsumować parafrazując słowa św. Pawła:

        W dobrych zawodach wystąpiła, bieg ukończyła, wiary ustrzegła.

        I miejmy nadzieję, że otrzymała już wieniec sprawiedliwości od Najwyższego Sędziego.

        Wieczny odpoczynek racz Jej dać, Panie,

        A światłość wiekuista niechaj Jej świeci.

        Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.

        Amen.

Marek Teczar