Obudziłem się rano ze zdrętwiałą nogą. Skurcze znowu wróciły, które mi się zdarzają od czasu jak przeszedłem na emeryturę. Gdy jednak wstałem z łóżka, co na ogół mi pomaga na skurcze zauważyłem asymetrię w mojej postawie. Wyraźnie prawie ramię było niższe. Wtedy zdałem sobie sprawę, że na skutek nawału odpowiedzialności za losy mego kraju, a nawet świata spoczywają na moim prawym ramieniu. Nie wiem kto te losy świata umieścił na moim ramieniu, czyżby Stwórca, czy może ktoś pomniejszy jak mój Prezydent, Józek Bajdura, który od kilku miesięcy zarządza naszym krajem. Tak czy inaczej, chcąc wrócić do symetrii moich ramion nie mam wyboru tylko zmierzyć się z tym poważnym przedsięwzięciem, zaczem nie wybuchnie trzecia wojna światowa, która wisi na włosku z powodu Tajwanu.
Po krótkim namyśle zdecydowałem się zwołać wszystkich co mają coś do powiedzenia na tym świecie i zapytać ich o zdanie, w jaki sposób zmniejszyć ciężar spoczywający na moim prawym ramieniu i poprawić symetrię mej osoby.
Na początek zrobiłem listę osób, z którymi będę rozmawiać, wedle ich udziału w architekturze świata
1. Prezydent Islamskiego Emiratu Afgańskiego, Mullach Abdul Ghani
2. Prezydent Stanów Zjednoczonych, Josef Bajdura
Z powodu braku czasu musiałem usunąć z listy Premier Xi, Chin Komunistycznych, Kim-Jong-un Prezesa Korei Północnej, Premiera Natanjachu Imperatora Bliskiego Wschodu, Dyrektorów liberalnych ruchów w US pod nazwami BLM, LGBRQ plus i minus. Wrócę do nich w następnym wywiadzie.
Z uwagi na obostrzenia dotyczące podróżowania w okresie Pandemii-Covid 19, zdecydowałem się poprowadzić konferencje zdalnie posługując się system internetowym ZOOM na którą to formę uczestnicy, po pewnym wahaniu przystali licząc się się z powagą i reputacją mej osoby i pisma, „Siam i Tam” jakie reprezentuję. Pismo to jest wydawane od czasu do czasu, wedle widzimisię redaktora naczelnego w języku angielskim, arabskim, hebrajskim i koreańskim.
Zgoda na internetową, zdalną konferencję była na tyle korzystna, że uczestnicy mogli możliwość zapoznać się z pozycją innych osób z którymi niedawno walczyli, unikając w ten sposób mordobicia i wymiany ognia z ukrytych pistoletów albo nawet samobójczych eksplozji.
Zacznijmy więc konferencję. Od Jego Świętobliwości Mullach’a Abdula Ghani.
Na początek chciałbym wiedzieć jakiego przyimka Jego Świętobliwość używa, czy wy, ja, Pan, Pani. Proszę się nie obrażać, ale u nas w progresywnych kołach Stanów Zjednoczonych za właściwe uchodzi pytanie o płeć osoby przeciwnej, jako że wygląd, ubranie, sutanna, pejsy, a często broda mogą mylić.
Niech więc będzie, JEGO ŚWIATOBLIWOŚĆ MULLAH, albo JSM do czasu jak was nawrócimy na naszą jedyną wiarę. Wtedy będziemy wymagać pełnego imienia. Wracam uwagę, że zmiana wiary jest nieodwracalna. Ci którzy próbowali przypłacili to życiem.
Teraz, jak Talibowie przejęli pełną władzę, jaki najważniejszy problem ekonomiczny stoi przed nowym rządem?
Jak wiecie Mr. Siam wojnę z najpotężniejszą potęgą świata żeśmy wygrali za pomocą dwu elementów; A. sandały na nogach i B. IED (prymitywne bomby z nawozów sztucznych).
Teraz kiedy nastał pokój i nasi wrogowie, Amerykanie umknęli jak szczury z naszej świętej aczkolwiek skalistej ziemi, należy się nam właściwe odszkodowania na przykład w postaci butów Nike abo Rebook. Jak sam sprawdziłem na Amazon.com kosztują one tylko $100 do $200.- na dwie nogi. Sugeruję, aby Stany Zjednoczone zatrudniły do dystrybucji te wielkie samoloty transportowe C-17, w których uciekali, do dostarczania butów zwanych popularnie jako „snickers” do naszego kraju. Mogą nawet zrzucać te buty na spadochronach, z karteczką „przepraszamy za uprzednie bombardowanie”.
Przepraszam Waszą Świętobliwość, ale te tak zwane „snickers” nie są produkcji amerykańskiej. Są zwykle produkowane w Chinach albo w Wietnamie na licencji amerykańskiej.
O tym wiemy. Spodziewamy się że Amerykanie kupią te buty od Chińczyków i zapłacą im dolarami w ramach tak zwanych kosztów budowy infrastruktury. Podobno ten projekt już został zatwierdzony przez demokratyczny kongres. Trzeba zrobić do tego projektu poprawkę, addendum, w sprawie „snickers.
Przepraszam Waszą Świętobliwość, ale na moim ZOOMIE słyszę jakieś strzały.
Tak rzeczywiście, przepraszam za ambarasującą pomyłkę. Przypadkowo, z nawyku nacisnąłem na spust mojego Kałasznikowa. Kilku moich ochroniarzy zostało rannych, jeden co stał blisko zmarł, ale komputer ocalał. Na szczęście wszyscy pójdą do Nieba, bo byli na służbie.
Czy Wasza Świętobliwość ma jeszcze jakieś żądania do Prezydenta Józka w dziedzinie układu pokojowego?
Tak mam. Wymagam, aby w Stanach Zjednoczonych w końcu zaprowadzono system dziesiętny w dziedzinie miary odległości i wagi, to znaczy należy unieważnić funty i mile i zastąpić je kilogramami i kilometrami. Także amunicję do pistoletów maszynowych trzeba dopasować do Kałasznikowów, kiedyś robionych w Rosji a teraz w Chinach. Chodzi o to, aby nasze Kałasznikowy nie zacinały się w czasie koniecznych egzekucji innowierców i kochających inaczej. Takie zjawiska są bardzo ambarasujące i nie przynoszą nam popularności wśród afgańskich obywateli.
Jaka to ma wartość dla Afganistanu? Nie bardzo rozumiem.
To jest jasne. Jak będziemy rozszerzać nasz Islamski Emirat na resztę świata, to jest ważne, żeby nasi bojownicy wiedzieli dokładnie gdzie się znajdują czytając amerykańskie drogowskazy. Będzie właściwe, aby drogowskazy były w dwu językach, grubymi literami w alfabecie arabskim i mniejszymi w alfabecie angielskim.
No a co z tymi będzie z tymi prymitywnymi bombami z nawozów sztucznych?
Podzielimy się tą technologią z naszymi braćmi na Bliskim Wschodzie a jednocześnie będzie ona dostępna za drobną opłatą na platformach internetowych, takich jak Amazon.com dla entuzjastów wojen antyimperialistycznych na świecie.
***
Dziękuje uprzejmie i widzę, że chyba istnieje przyjemna atmosfera to zgody w czasie negocjacji pokojowych w Katarze. Przejdźmy wiec do rozmowy z drugą co do ważności osobą, Prezydentem Stanów Zjednoczonych, Józefem Bajdurą.
Panie Prezydencie, czy jest Pan w pełni upoważniony do wyrażania opinii na tym portalu?
Oczywiście. Mogę Pana i resztę słuchaczy zapewnić, że mam pełną kontrole nad huraganem Ida. Niestety wielu ludzi się utopiło z własnej woli w suterynach.
Na szczęście tylko nie zaszczepionych przeciw Pandemii. Niestety nie mamy jeszcze szczepień przeciwko huraganom, ale będziemy nad tym pracować w ramach projektu obniżania ocieplania klimatu przez CO2
Próbowaliśmy nawiązać kontakt z tymi wichrzycielami odpowiedzialnymi za wiatry, ale niestety jedyna wiadomość jaką odebraliśmy drogą dźwiękową było: Wiff…Wiff …Wiff, która nasi specjaliści od językoznawstwa w CIA nie potrafili przetłumaczyć. Pytaliśmy się także o zdanie Jego Świętobliwości Mullacha Abdul Ghani, który podejrzewa, że to Jego Allah w Niebiosach karze nas za bluźnierstwa w postaci tolerancji innowierców i przebierańców z grupy LGBTQ+. Na szczęście dzięki naszemu zainteresowaniu tym wiatrem, huragan IDA zmalał do bezpiorunowej ulewy. Obniżyła się także temperatura.
Myślałem, że będziemy mówić o Afganistanie?
Problem Afganistanu otrzymałem w spadku po uprzednim Prezydencie, Trumpie. Oczywiście mieliśmy pewne małe problemy z ewakuacją naszych sojuszników, ale teraz negocjujemy z prawowitym rządem Talibów, aby naszym sojusznikom nie ukręcali głowy, szczególnie tym tłumaczom którzy znają język angielski i będą przydatni, kiedy będziemy się pokojowo jednoczyć z Talibańskim Afganistanem.
Czy Pan Prezydent rozważa zmianę własnego wyznania na Islam?
Jest to pytanie bardzo trudne, jako że jestem katolikiem i przed każdą decyzją odmawiam różaniec. Z drugiej strony, zarówno my, chrześcijanie, żydzi i mahometanie mamy tego samego Boga. Muszę w tej sprawie porozmawiać z zięciem byłego Prezydenta Donalda Trumpa, Jarkiem Kushner’em, który się specjalizuje w przymierzach żydowsko-chrześcijańskich z krajami islamskimi, jakie jest jego zdanie o Bogu. Czy rzeczywiście mamy jednego, czy trzech Bogów, przejmujących wymiennie władze nad Światem. Podobnie zresztą jak ostatnio premierzy w Izraelu, tyko o nieco dłuższych przedziałach czasu. Może co tysiąc lat, a może i dłużej? Mam nadzieję, że to zagadnienie moralne rozwiążę do następnej kadencji wyborczej za cztery lata.
Czas biegnie więc na zakończenie chciałbym się zapytać Pana Prezydenta o zdanie na temat tak zwanych ludzi kochających się inaczej.
Ma Pan rację. Stanowisko w tej sprawie zająłem w pierwszym orędziu do Narodu, że kraj nasz musi zmienić stosunek do tych ludzi, którzy nie bardzo wiedzą kim są i uciekają się do drastycznych posunięć jak zmiana płci metodą chirurgiczną lub hormonalną. Aby podkreślić moją tolerancję, a nawet sympatię do tej szerokiej grupy wyborców partii demokratycznej, na zastępcę ministra zdrowia mianowałem Panią (uprzednio Pana) który przeszedł taką operację.
Czy podczas „transformacji Pani vice-Minister, także zmieniła religię, czy tez jest w dalszym ciągu żydówką.
Tego nie wiem. W moim Gabinecie zasiadają ludzie różnych religijnych przekonań albo bez przekonań. Warunkiem jest, aby byli liberalni i antyrasistowscy i anty-biali. Mogą być nawet biali, ale winni głęboko czuć się winni swojej białości.
Rozmyślamy nad ustawą, która będzie zobowiązywała człowieka białego napotykającego człowieka czarnego, albo nawet brązowego do uchylania kapelusza, albo czapki i powiedzenia obowiązkowego zdania: „Przepraszam Pana albo Panią, że jestem biały”. Jeśli jednak człowiek czarny, a nawet i brązowy uderzy człowieka białego pięścią w nos, to człowiek biały winien otrzeć krew z nosa i odpowiedzieć: „Dziękuję Panu, bo na to zasłużyłem, bo jestem biały”.
Czy Pan Prezydent również uznaje, że na barkach ludzi białych ciąży grzech rasizmu i niewolnictwa?
Oczywiście tak. Sam, kiedy rano spojrzę w lustro to napawa mnie uczucie wstrętu to mej białej twarzy. W moim wieku na zmianę płci i rasy już za późno. Muszę borykać się z tym przeklętym losem, jaki mi sprawili moi biali rodzice. Czasami nie mogę się powstrzymać, aby nie splunąć sobie prosto w twarz. Powstrzymuje się jedynie, że jest to twarz Prezydenta Stanów Zjednoczonych najsilniejszego i najbardziej liberalnego, postępowego mocarstwa na tym globie. Beze mnie Świat Ten By Się Zawalił! Proszę niech pan podkreśli słowo „ZAWALIŁ”.
Na tym niestety muszę kończyć ten wywiad, gdyż ZOOM mi donosi, że Chińscy i Rosyjscy włamywacze, „hackerzy” internetowi włączyli się do naszej dyskusji.
Redaktor Naczelny czasopisma „Siam i Tam”
Jan Czekajewski