Kiedyś pisało się „Barburka”, dziś – „Barbórka”. Niezależnie jednak od ortografii dzień 4 grudnia to w górniczym kalendarzu niezwykle ważna data. Barbórkę obchodzą również górnicy z Kopalni Soli „Wieliczka”. W ostatnim czasie na tradycyjny porządek uroczystości wpływa pandemia. Dla ludzi podziemnego fachu barbórkowy czas ma jednak wymiar znacznie głębszy, niezależny od tego, czy udaje się zrealizować każdy element zwyczajowego świętowania.
Patronka
Któż lepiej nadawał się na opiekuna pracujących pod ziemią górników, niż św. Barbara z Nikomedii (285-306?)? Według hagiografów ściął ją mieczem własny ojciec. Przed egzekucją Barbara była więziona w mrocznej wieży, zatem jak nikt inny rozumiała, czym jest ciemność. W średniowieczu należała do czternastu orędowników opiekujących się światem. W XIII lub XIV w. Barbarę za patronkę obrali sobie górnicy – najpierw w Czechach słynących ze srebra (Kutna Hora), w Polsce zaś w XVII-XVIII w. Od połowy XVIII stulecia Barbórkę na ziemiach polskich obchodzi się 4 grudnia.
Modlitwa
Zgodnie ze zwyczajem Barbórka w Kopalni Soli „Wieliczka” rozpoczyna się od podziemnej mszy. Liturgia odprawiana jest na głębokości 100 m, w najpiękniejszej spośród solnych kaplic – kaplicy św. Kingi. Kinga i Barbara, to do nich od wieków wieliccy górnicy kierują swoje prośby i podziękowania. O randze barbórkowej mszy najlepiej świadczy 4 grudnia 1980 roku. Uroczystą liturgię – pierwszą po 24 latach przerwy spowodowanej decyzją komunistycznych władz, celebrował kardynał Franciszek Macharski. Było więcej chętnych niż mogła pomieścić kaplica św. Kingi, stąd przeprowadzono wcześniej wśród załogi losowanie. O uczestnictwie decydowało tylko i wyłącznie szczęście.
Spotkanie
Po mszy przychodzi czas na akademię. To spotkanie ze wszech miar uroczyste, a rozpoczyna się hymnami polskim oraz górniczym. Są poczty sztandarowe i galowe mundury, jest również Reprezentacyjna Orkiestra Dęta Kopalni Soli „Wieliczka”. Podczas akademii zasłużeni pracownicy odbierają odznaczenia – państwowe, resortowe, honorowe. Wręczane są górnicze szpady i kordy. Górnicy świętują również jubileusze pracy. Spotkanie jubilatów poprzedza o kilka dni główne barbórkowe obchody.
Zwyczaj
Barbórka to czas podsumowań, refleksji, ale też radości. Po dziś dzień w kopalniach, również wielickiej, odbywa się „karczma górnicza”, czyli tradycyjna biesiada. Skąd ów zwyczaj? Wszystko zaczęło się na Słowacji, w Bańskiej Szczawnicy zwanej wówczas Schemnitz. To tutaj cesarzowa Maria Teresa założyła Akademię Górniczą, do której po wiedzę ściągali studenci z całej habsburskiej monarchii (również z Polski, bowiem spora jej połać wraz z Wieliczką przypadła Austriakom w wyniku I rozbioru).
Każdy kolejny rok nauki rozpoczynał się w Bańskiej Szczawnicy pochodem z kagankami. Ów marsz zmierzał ku akademickiej kawiarni, gdzie świętowano i przyjmowano w uczelniane szeregi pierwszoroczniaków. Zwyczaje zawędrowały do innych górniczych szkół, m.in. do Freiberga oraz Leoben. W Leoben od roku 1878 działała Czytelnia Polska Akademików Górniczych. Czytelni mieściła się w krytej strzechą chacie, stąd ukuto na doświadczonych studentów określenie „stare strzechy”. Uroczyste pochody i biesiady splotły się z Barbórką, tworząc tradycję zaszczepianą wszędzie, gdzie docierali i podejmowali pracę absolwenci górniczych uczelni.
W kopalniach utarło się, by raz do roku dokonywać obrachunku. Liczyć zyski i straty najwygodniej było w karczmie, która oferowała przestrzeń mogącą pomieścić tłum górników, a i napitek zawsze się znalazł. Przy okazji żartowano, śpiewano, a doroczne spotkanie z czasem przerodziło się w barbórkowy zwyczaj. Panowie mają karczmę, zaś panie, które śmiało wkroczyły w górniczy świat, urządzają tzw. comber babski. Co do zasady uczestnicy imprez – karczmy oraz combra, powinni biesiadować rozdzielnie. Jeśli jednak wydarzenia odbywają się w tym samym czasie, dozwolone jest wspólne świętowanie.
Tekst: Anna Włodarska
Współpraca: Maria Szpara