Bojowanie jest żywot człowieczy na ziemi, narzekał niegdyś w Starym Zakonie Job św.; i słusznie narzekał; bo i wtenczas tak samo jak teraz, przez całe życie było trzeba wojować o zbawienie duszy swojej, — ale w warunkach bez porównania trudniejszych, niż te, które mamy z łaski Boskiego naszego Zbawiciela teraz w Nowym Zakonie. Wtenczas jeszcze moc szatana, tego walnego nieprzyjaciela dusz ludzkich nie była złamaną; natura ludzka, jeszcze Wcieleniem Syna Bożego nie uzacniona, ani męką i śmiercią Jego na krzyżu nie odkupiona, więcej niż teraz była skłonną do złego od młodzieństwa swego, — nie było też tej obfitej pomocy łaski Bożej, jakiej źródło nieustające my mamy w Sakramentach św. i w wysługach Pana naszego Jezusa Chrystusa, — nie było jeszcze tej przystani zbawienia Kościoła Chrystusowego i ożywczej nauki Jego, — nie było ani przykładów, ani przyczyny tylu Świętych Bożych, jakie my mamy w obfitości, — a co najsmutniejsza: tych nawet, co szczęśliwie i zwycięsko boju swego dokonali, czekało nie jasne Niebo i błogosławione widzenie Boga naszego, ale tylko ciemna, długie wieki trwać mająca otchłań, pełna tęsknoty i wyczekiwania za mającym przyjść Zbawicielem. Inaczej i szczęśliwiej jest teraz, odkąd Chrystus Pan nam rzekł: Na świecie ucisk mieć będziecie; ale ufajcie, Jam zwyciężył świat. Walczyć wprawdzie i nam potrzeba, a niemasz walki bez trudów i bez cierpienia; ale dzięki dziełu odkupienia rodzaju ludzkiego, dokonanemu przez Pana i Boga naszego Jezusa Chrystusa, i nieprzyjaciele nasi są osłabieni, i nam też przybyło sił i pomocy; stąd walka i zwycięstwo jest łatwiejsze, niż było kiedyś; a po zwycięstwie, gdy się okaże Książę pasterzów, weźmiemy nie więdnący wieniec chwały. To też w całem Piśmie świętem Nowego Zakonu brzmi zamiast żałosnej skargi Jobowej, radosna jakby pobudka do boju. Tak sam Pan Jezus mówi: Nie mniemajcie, żebym przyszedł puszczać pokój na ziemię; nie przyszedłem puszczać pokoju, ale miecz. I zaś: Nie bójcie się małe stado, albowiem się podobało Ojcu waszemu dać wam Królestwo. A ów wierny Apostoł Chrystusowy święty Paweł, wszystkich zagrzewa: Obleczmy się w zbroję światłości; pracuj jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa, bo i który na placu się spotyka, nie bierze wieńca, ażby się przystojnie potykał.
Jest zaś walka nasza dwojaka: jedna, że ją tak nazwę osobista, w której chodzi o własne każdego zbawienie; druga jakby w szeregu społem ze wszystkimi prawdziwymi chrześcijaninami o chwałę Bożą i Królestwo Boże na ziemi. O jednej i drugiej nieco pomówmy.
W onej pierwszego rodzaju, osobistej walce wszystko na tem zależy, czy i o ile kto trojaką ową pożądliwość tj. pożądliwość oczu, pożądliwość ciała i pychę żywota dzielnie i wytrwale zwycięża, czy też i o ile jej się poddaje. Jeżeli np. kto pożądliwości oczu, to znaczy chciwości na dorobek, dobrobyt, lub zbogacenie się tak się daje opanować, że dla zdobycia miłego grosza albo całkiem zapomina o Panu Bogu, albo przynajmniej raz po raz dopuszcza się grzechów śmiertelnych, jako to gwałcenia dni świętych, kradzieży, oszukaństwa, niesprawiedliwych procesów i tym podobnych: taki dał się zwyciężyć i złupić z prawa do zbawienia, którego przez Chrzest święty i wiarę w Pana Jezusa i naukę Jego był się stał uczestnikiem. Podobnież kto dla pożądliwości ciała, to jest dla dogodzenia ciału popełnia grzechy śmiertelne jako to: nieczystości różnego rodzaju, pijaństwa, gwałcenia postów nakazanych dla obżarstwa, lenistwa i próżniaczego życia, albo gorzej jeszcze, jak to się często zwłaszcza nieczystym zdarza, ze wszystkiem wyrzekł się Boga i świętej Wiary Jego; tak samo też, kto dla pychy żywota, to jest dlatego, żeby coś znaczyć między ludźmi, albo żeby nad nimi przewodzić, wyłamuje się z pod powinnego rodzicom i innym przełożonym, tak duchownym, jak świeckim posłuszeństwa, często przeciw drugim dyszy gniewem, nienawiścią, zemstą, zazdrością, wszystkimi lub przynajmniej wielu pogardza i za nic ich sobie ma, albo wreszcie takiej dobija się wolności, żeby być nie tylko od ludzi, ale i od samego Pana Boga niezależnym: taki stawszy się za życia niewolnikiem swej pychy, będzie po śmierci niewolnikiem piekła.
Przeciwnie, dzielny chrześcijanin, pomny na owo apostolskie napomnienie: Pracuj jak dobry żołnierz Chrystusa Jezusa, mężnie walczy przeciw tej trojakiej pożądliwości i za łaską Bożą zwycięża ją i ujarzmia. Jak jednak między zwykłymi żołnierzami jedni są waleczniejszymi od drugich, tak też bywa w tej żołnierce duchownej. Są tedy jedni, którzy nawet tak dzielnie się bronią, że chociażby zginąć przyszło, ani się nie poddadzą, ani się zdrady nie dopuszczą. A zatem, chociażby ci chciwość obiecywała skarby iście królewskie i życie bez troski o jutro, wygody i starość szczęśliwą, albo straszyła cię widmem ostatecznej nędzy i głodowej śmierci, chociażby pożądliwość ciała nęciła najwymyślniejszemi rozkoszami i wszelkiem używaniem, albo groziła wszelkiego rodzaju utrapieniami, chorobami i boleściami, chociażby pycha żywota łudziła cię, że ci i owi, a może i wszyscy będą cię mieli za najmędrszego, najlepszego, najdzielniejszego, najpiękniejszego, a nawet za świętego, albo przeciwnie za ostatnie pomiotło i ladaco, a miałbyś dla uniknięcia wszystkiego tego złego, albo dla otrzymania tych wszystkich obiecanek popełnić dobrowolnie i rozmyślnie grzech śmiertelny; jeżeli masz na tyle męstwa i dzielności, żeby na te wszystkie obietnice i groźby splunąć, i wolisz raczej nie wiedzieć co wycierpieć, a nawet i umrzeć, niż popełnić grzech śmiertelny: w takim razie już jesteś prawdziwym i nie złym żołnierzem Pana Chrystusa, i możesz być pewnym wiecznego zbawienia. Jeżeli jednak takiej odwagi i stanowczości nie posiadasz, to lada silniejsza pokusa przyprawi cię o grzech śmiertelny, to znaczy, że zdradzisz Pana Jezusa i staniesz się winnym wiecznego potępienia.
Nierównie dzielniejszymi żołnierzami Chrystusowymi są tacy, co nie tylko grzechów śmiertelnych, ale i powszednich tak szczerze nienawidzą, że za nic w świecie nie chcą się dopuścić, by też najmniejszego, ale dobrowolnego grzechu powszedniego.
Kto w takiem usposobieniu wytrwa aż do śmierci, ten nie tylko będzie zbawiony, ale bardzo łatwo uniknie i ognia czyścowego, bo Pan Bóg takiemu chętnie użyczy łaski zgładzenia już w tem życiu wszelkich kar doczesnych, czy to przez pokutę, czy to drogą odpustu zupełnego, za drobne grzechy, które mimo tego usposobienia nieraz się wydarzą. Kto tego usposobienia nie ma, ale poprzestaje na pilnem unikaniu jedynie śmiertelnych grzechów, ten wprawdzie też będzie zbawionym, wszakże daleko trudniej mu będzie uniknąć ognia czyścowego.
Najdzielniejsi jednak są ci chrześcijanie, którzy równie stanowczo jak wyżej wymienieni, bronią się przeciw każdemu wielkiemu i małemu grzechowi, jednakże nie poprzestają li tylko na obronie, ale nadto na nieprzyjaciela, tj. na tę trojaką pożądliwość nacierają i ją gnębią, naśladując z wielką odwagą i wytrwałością przykład Chrystusa Pana. A więc na przekor pożądliwości oczu, wolą raczej dawać, aniżeli brać, albo nawet obierają sobie dobrowolne ubóstwo i aż do końca życia chętnie poprzestają na żywności i mieszkaniu takiem, jakie miewają ubodzy; na przekor pożądliwości ciała wyrzekają się związków rodzinnych i trapią swe ciało pracą, postami i innemi umartwieniami; na przekor pysze żywota i żądzy niezawisłości wprzęgają się do jarzma posłuszeństwa, unikają rozgłosu między ludźmi i stronią od wszelkich godności i zaszczytów. Tacy nawet nie będą sądzeni, ale razem z Panem Jezusem zasiądą na stolicach, sądząc razem z Nim żywych i umarłych, wezmą też stokrotną nagrodę, a nadto żywot wieczny, a wezmą go obficiej.
Porachuj się, czy dotychczas byłeś żołnierzem Chrystusowym? czy wyśmienitym? czy dzielnym? przynajmniej nie złym? czy też przeciwnie byłeś podłym tchórzem i zdrajcą? Do czego się poczuwasz i jak sobie poczniesz na przyszłość?
Drugi rodzaj walki w zwartych szeregach wynika z tego, że święty Kościół katolicki, którego członkami z łaski Bożej jesteśmy, i poza którym niemasz zbawienia, nazywa się i jest Kościołem wojującym. Walka ta toczy się przedewszystkiem o prawdę i sprawiedliwość, jaką nam Chrystus Pan nasz objawił. Toczy się zaś przeciw wszystkim, co tej prawdy Chrystusowej nie uznają, albo nawet uznać nie chcą. Bronią naszą w tej walce jest wiara, tudzież inne cnoty chrześcijańskie, zwłaszcza miłość i cierpliwość. Wodzem w tej walce jest sam Pan Jezus w Niebie i Namiestnik Jego na ziemi Ojciec święty, pod nimi zaś Biskupi i kapłani wiernie przy nich stojący; żołnierzami wszyscy bez wyjątku wierni obojej płci, każdy w miarę dobrej swej woli i talentów sobie od Pana Boga użyczonych. Polem wreszcie tej walki jest najprzód twoja własna rodzina i kółko znajomych, w którem się obracasz, dalej gmina i różne stowarzyszenia, do których należysz, następnie kraj, państwo i społeczeństwo całe. Jak tedy najprzód twoja rodzina i kółko najbliższych znajomych twoich powinny być chrześcijańskie na wskroś, tak też potrzeba, żeby poszczególne gminy i stowarzyszenia, cały kraj, całe państwo, całe wreszcie społeczeństwo były chrześcijańskiemi, tj. przejęły się i powodowały się prawdą i sprawiedliwością chrześcijańską. Widzisz na własne oczy, że temu różni ludzie i różne prądy się sprzeciwiają i że w wielu miejscach i pod wielu względami dzieje się wcale nie po chrześcijańsku, a nieraz nawet gorzej, niż po pogańsku. Dlaczego tak jest? Niestety dlatego, że my chrześcijanie katolicy zgnuśnieliśmy i prawie już zapomnieliśmy, iż „bojowaniem jest żywot człowieczy na ziemi.“ Nie narzekaj jednak na drugich, ale raczej wglądnij w siebie, coś dotychczas uczynił, a uczynił z miłością i cierpliwością, żeby przynajmniej ty i twój dom, twoja rodzina i twoje najbliższe otoczenie były prawdziwie chrześcijańskie? żeby w twojej gminie i parafii zapanował dobry obyczaj chrześcijański? Zdobądź się na odwagę i nie bój się, co ludzie na to powiedzą, a w szczególności módl się przez ten miesiąc dla siebie i innych o ducha męstwa i waleczności chrześcijańskiej.