Od połowy 2020 do połowy 2021 roku ponad 64 000 mieszkańców Toronto zdecydowało się na przeprowadzkę do innych części Ontario. To o 14 proc. więcej w porównaniu z poprzednim 12-miesięcznym okresem. Do tego jakieś 6600 w ogóle wyprowadziło się z prowincji, oblicza Statistics Canada.

Podobnie sytuacja wyglądała w drugim co do wielkości mieście Kanady – Montrealu. Życie w innych częściach Quebecu wybrało prawie 40 000 dotychczasowych mieszkańców Montrealu, czyli aż o 60 proc. więcej niż w czasie poprzednich 12 miesięcy. Prowincję opuściło 3600 osób.

Gdzie najchętniej osiedlali się Kanadyjczycy? W Halifaksie przybyło ponad 6000 nowych mieszkańców, przy czym najczęściej były to osoby spoza prowincji. Na terenach wiejskich Quebecu zamieszkało ponad 25 000 osób, głównie takich, które opuściły duże miasta prowincji. Dotychczasowi mieszkańcy Toronto osiedlali się m.in. w Oshawie (8000 nowych mieszkańców), Hamilton i St. Catharines (łącznie 5000).

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Przyczyną emigracji z miast stała się pandemia COVID-19. Pojawił się większe możliwości pracy zdalnej, co stanowiło zachętę do ucieczek z drogich miast i szukania większej przestrzeni do życia w małych miasteczkach i regionach położonych nad wodą. Skutkiem tego wzrosły ceny nieruchomości w miejscach, które nagle stały się atrakcyjne, tak że lokalni mieszkańcy zaczęli obawiać się, czy w dalszym ciągu będzie ich stać na dom i czy napływ nowych mieszkańców nie obciąży zanadto systemu usług miejskich.

W skali kraju typowy dom w Kanadzie kosztuje obecnie 780 400 dol., czyli jest o 34 proc. (prawie 200 000 dol.) droższy niż w marcu 2020.