Oglądając dzieła w muzeach czy nawet przeglądając reprodukcje w albumach często możemy zauważyć pewne podobieństwa a nawet dzieła przypisywane całkiem innemu artyście. Podobieństwa, zapożyczenia to rzecz normalna, gdyż zawsze artyści inspirowali się nawzajem. Kopiowali i naśladowali innych czasami nawet uczeń przerastał mistrza.  Nawet konkurowali ze sobą o ”palmę pierwszeństwa”.

        Kiedy wchodzimy do muzeum czy galerii sztuki, kiedy zaczynamy oglądać zgromadzone tam przez lata, malarskie czy rzeźbiarskie dzieła to pierwsze wrażenie – zachwyt.

        Zachwyt pięknem, zachwyt samą atmosferą miejsca, w którym się znaleźliśmy, a dopiero później zaczynamy podziwiać  mistrzostwo wykonania poszczególnych dzieł. Co przedstawiają, jaką historię opisują, a dopiero później kto je wykonał. Wspaniałych dzieł są tysiące, ale tylko niewielka ich część jest uznana za dzieła wyjątkowe, genialne.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Pytanie dlaczego?

        Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Gdyż artysta był wyjątkowo popularny, lub „tęgie głowy” stwierdziły, że jego dzieła są genialne.

        Pytanie następne. Dlaczego ten, a nie inny artysta stworzył dzieła wybitne. Odpowiedź też jest stosunkowo prosta. Gdyż dzieła jego są w „renomowanych” muzeach, galeriach czy kolekcjach.

        Jest to banalna i prosta odpowiedź. Muzea tworzą kolekcje, dokumentując tendencje istniejące w różnych okresach co nie zawsze jest to wybór dzieł wyjątkowych. Z setki tysięcy zgromadzonych tam dzieł można wybrać kilkaset lub kilkadziesiąt a nawet kilka posługując się wybraną formą tematyczną  czy estetyczną. Oglądając dzieła w muzeach czy nawet przeglądając reprodukcje w albumach często możemy zauważyć pewne podobieństwa a nawet dzieła przypisywane całkiem innemu artyście. Podobieństwa, zapożyczenia to rzecz normalna, gdyż zawsze artyści inspirowali się nawzajem. Kopiowali i naśladowali innych czasami nawet uczeń przerastał mistrza.  Nawet konkurowali ze sobą o ”palmę pierwszeństwa”.

        To wiązało się też z prestiżem, a to z kolei z zamówieniami.

        Postaram się omówić  i trochę rozwinąć w tym tekście sugerowany  temat i oprę się na tylko kilku drobnych przykładach, które mogą w jakimś stopniu pogłębić jakąś wiedzę związaną z inspirowaniem się nawzajem artystów czy konkurowaniem ze sobą w celu otrzymania zlecenia.

        Jak podają źródła najsłynniejszym malarzem greckim był Zeuksis. Zyskał tak wielką sławę i ogromny majątek, że po Olimpie przechadzał się w płaszczu ze swym imieniem wyszytym złotymi literami, a pod koniec swojej kariery nie sprzedawał swych prac, lecz je ofiarowywał, uznając, że nie ma na nie ceny. Tak, jak wcześniej wspominałem artyści konkurowali ze sobą. Znany jest pojedynek właśnie Zeuksisa z Parrasjosem, który opisał Pliniusz.

        Parrasjos chętnie uczestniczył w konkursach malarskich. Najsłynniejszym konkursem, był pojedynek obu tych malarzy. Według anegdoty Zeuksis namalował tak winogrona że ptaki zlatywały się, by je dziobać, natomiast gdy Parrasjos namalował tylko samą zasłonę, Zeuksis poprosił go o odsunięcie jej by mógł zobaczyć co zakrywa i – w tym momencie Zeuksis poczuł się pokonany, ponieważ on sam zdołał oszukać tylko ptaki a Parrasjos oszukał jego. Mimo przegranego pojedynku z Parrasjosem Sokrates nadal uważał Zeuksisusa za najwybitniejszego malarza.

        Podstawową zasadą, jaką sformułował Arystoteles w stosunku do sztuki, zakłada, że sztuka naśladuje naturę. Filozof  ten opisał to w swoim  dziele pt: „Zachęta do filozofii”.

                W wielu muzeach czy galeriach sztuki możemy zauważyć obrazy, w których pojawiają się podobne elementy nawet zaczerpnięte z dzieł o wiele starszych. Pomysł wcześniejszej opisanej kurtyny Parrasjosa  można znaleźć w obrazie np. Vermeera pt: Alegoria malarstwa , który znajduje się w Muzeum Historii Sztuki we Wiedniu. To obraz o wymiarach 120 x 100 cm. Jest to jeden z najlepszych obrazów tego artysty. Płótno to przedstawia artystę malującego ubraną na niebiesko kobietę udającą modelkę w jego pracowni. Kobieta stoi przy oknie, a na ścianie za nią wisi duża mapa Niderlandów. Jest podpisany po prawej stronie dziewczyny „I [Oannes] Ver. Meer”, ale nie datowany. Większość ekspertów zakłada, że został wykonany w latach 1665-1668, ale niektórzy sugerują, że dzieło mogło powstać dopiero w latach 1670-1675. Obok alegorii zapisanej w tym dziele na pierwszym planie jest właśnie kurtyna, lekko odsłaniająca wnętrze. To zasłona bogato haftowana, sprawiająca ciężką i drogą. Tematyka związana z zasłonami często pojawiała się w malarstwie ale ja wybrałem ten jeden przykład, który mnie zachwycił. Nasuwa się pytanie. Czy Vermeer znał historię z  Parrasjosem?

        Innym malarzem, który chyba znał opis konkursu obu wcześniej opisanych Greków był Caravagio. Jest kilka obrazów w których wspaniale namalował między innymi sam kosz z owocami (46 × 64,5 cm,  olej na płótnie), który znajduje się w Pinakotece  Ambrozjańskiej  w Mediolanie,  czy chłopca, który takowy kosz trzyma w rękach.  Chłopiec z koszem owoców, ok. 1593 roku. Obraz znajduje się obecnie w Galerii Borghese w Rzymie.  Pochodzi z czasów, gdy Caravaggio jako nowo przybyły do Rzymu z rodzinnego Mediolanu, wkraczał w konkurencyjny świat sztuki rzymskiej. Modelem był jego przyjaciel i towarzysz, sycylijski malarz Mario Minniti, który miał około 16 lat. Caravaggio w sposób bardzo realistyczny namalował owoce. Chwytając tylko to, co było w koszu  nie idealizuje ani ich dojrzałości, ani ułożenia, a jednak niemal cudem wciąż nas wciąga, aby na to spojrzeć, dla widza jest to bardzo piękny i wykwintny temat. (Dla przypomnienia Zeuksis też namalował chłopca z winogronami w koszu).

       Nie wiem czy Rembrandt malując „Dziewczynę w ramie obrazu” o wymiarach 105.5 cm × 76 cm  farbami olejnymi na panelu, podarowany w 1994 r. Zamkowi Królewskiemu w Warszawie przez prof. Karolinę Lanckorońską, znał obraz Filippo Lippiego  „Madonnę z dzieciątkiem” znajdującego się w Uffizi Gallery we Florencji. (Tempera na panelu o wymiarach  95 cm x  62 cm). Oba obrazy posiadają jedną wspólną cechę , RAMĘ. W obrazie Rembrandta dziewczyna jest otoczona udawaną ramą obrazu i wygląda jakby patrzyła z niego na widza. Widoczne są tylko dolna i prawa strona ramy. Nosi ciemnoczerwoną, aksamitną sukienkę, czarny kapelusz i kolczyki z pereł w kształcie gruszki.  Rembrandt często przedstawiał tak ubrane postacie zarówno na obrazach olejnych, jak i akwafortach.

       Natomiast Madonna z Dzieciątkiem to obraz włoskiego artysty renesansu Filippo Lippiego. Obraz ten można zobaczyć we florenckiej galerii Ufizzi. Data wykonania nie jest znana, ale większość historyków sztuki zgadza się, że został namalowany w ostatnim okresie twórczości Lippiego, między 1450 a 1465 rokiem. Jest to jedna z nielicznych prac Lippiego, która nie została wykonana przy pomocy jego warsztatu i była wpływowym wzorem dla późniejszych przedstawień Madonny z Dzieciątkiem, w tym Sandro Botticellego. Obraz charakteryzuje się tym, że kobieta  siedzi na krześle, przy oknie domu, który położony jest na wzgórzu. Jednak sugestia jest taka jakby wyszła ona z obrazu, na którym rozciąga się pejzaż inspirowany malarstwem flamandzkim, z którego roztacza się widok na misterny krajobraz „równiny, odległych gór, miasta i zatoki”. Jej oczy skierowane są w dół, a ręce złożone w modlitwie przed Dzieciątkiem Jezus, którego podtrzymują dwa anioły. Ma na sobie wyszukaną fryzurę z miękkim welonem i perłami. Elementy te wraz z jej kostiumem, reprezentują elegancję połowy XV wieku i zostały ponownie użyte w wielu dziełach z końca XV wieku we Florencji. Ponadto, jak na wielu renesansowych obrazach, włosy Madonny są uczesane bardziej do tyłu, ponieważ „czoło było przedmiotem szczególnej urody”. Cechą charakterystyczną w tych obu obrazach jest właśnie rama, która sprawia dodatkowy, iluzoryczny, trzeci wymiar.

        Artyści nie malowali wyłącznie dla samej chwały, ale chwała przynosiła konkretny wymiar finansowy. Musieli z czegoś żyć, utrzymać rodzinę, płacić rachunki itd. Tak więc musieli zabiegać o zamówienia.

        Znana jest działalność biznesowa Rubensa, ale mało kto wie w jaki sposób zamówienie na namalowanie obrazów do Scuola Grande di San Rocco  w Wenecji uzyskał Tintoretto. Postanowiono wybudować nowy budynek dla tego bractwa i wykonać wewnątrz malowidła (do bractwa mógł należeć każdy obywatel Wenecji bez względu na pochodzenie). Dlatego 31 maja postanowiono ogłosić konkurs wśród najlepszych malarzy Wenecji, Giuseppe Salviati, Federico Zuccari, Paolo Veronese i oczywiście Tintoretta, którzy w ciągu miesiąca musieli zaprezentować swoje rysunki Scuola Grande. Jednak według relacji Vasariego, podczas gdy inni nadal pracowali nad swoimi projektami, Tintoretto zaskoczył wszystkich. Udało mu się umieścić swój obraz w Sali dell’Albergo co było sprzeczne z przyjętymi zasadami. Startujący w konkursie artyści byli oburzeni. Ale malarz odpowiedział, że to jego sposób rysowania, że nie zna innej drogi, że rysunki i modele należy tak robić, żeby nikogo nie oszukać, i wreszcie, że skoro nie chcą mu płacić za pracę, podarowałby im ten obraz. (Scuola Grande di San Rocco  miało obowiązek przyjąć każdą darowizne).

        W czerwcu Scuola przyjęła prezent, a kilka dni później nakazali nie usuwać obrazu. Wraz z tą decyzją artysty, która niewątpliwie miała miejsce,  postanowiono zawrzeć niezwykłą „umowę artystyczną” między Tintoretto a Scuol`ą. Porozumienie, które miało trwać aż do jego śmierci i stworzyć jedną z najbardziej niezwykłych spójnie cykli malarskich w całej sztuce weneckiej.

        Wnętrza miały być udekorowane cyklem obrazów, ilustrującymi epizody z Nowego i Starego Testamentu.

        Efekt dwudziestoczteroletniej pracy Tintoretta i jego warsztatu jest oszałamiający. To wyjątkowe miejsce, w którym ponad 60 obrazów przedstawija Mękę Pańską, epizody Ukrzyżowania, drogę na Kalwarię, Chrystusa przed Piłatem i inne sceny biblijne. W innych pomieszczeniach tej budowli tematyka obrazów jest również zaczerpnięta z Biblii. W głównej sali układ jest określony sekwencją przedstawienia wizji dwóch proroków, którzy pojawiają się w malowanych niszach między oknami. Obrazy są pomyślane jako obiekty medytacji, według schematu, który jest mocno naładowany złożonymi znaczeniami religijnymi i duchowymi. Dzieła zachowały się w ich oryginalnej oprawie w budynku, który od czasu jego budowy prawie nie przeszedł żadnych zmian.

        Obecnie często sprowadza się rozumienie naśladownictwa w sztuce do kopiowania natury i świata fizycznego, materialnego, a więc przyrody. Jest to rozumienie błędne. Natura jest jedynie pretekstem, a odzwierciedlanie jej zawsze intrygowało artystów, zawsze starano się jak najlepiej namalować czy wyrzeźbić dany przedmiot, postać czy zwierzę, tak aby jak najwierniej przypominała jego  prawdziwość zarówno zewnętrzną jak i wewnętrzną. (Tutaj nie będę odnosił się do działań artystycznych czy nawet pseudo artystycznych jakie pojawiły się u schyłku XIX wieku i poniekąd trwają do dziś). Kopiowanie natury to część składowa obrazu. Dopiero kombinacja, wybór i układ realnych jej elementów daje sens dziełu sztuki w zakresie historycznym, biblijnym czy mitologicznym.

        Dzisiaj mało kto zastanawia się nad tym dlaczego w kilku obrazach nawet z innej epoki pojawiają się podobne tematy, elementy czy układy kompozycyjne. Jak od tzw „podszewki” wyglądały i nadal wyglądają umowy z artystami, w jaki sposób starano się wyeleminować konkurenta, aby otrzymać zamówienie. Wiele w tym zakresie się nie zmieniło poza tym, że często nieudacznik „dołuje” lepiej malującego, bardziej aktywnego, ciągle dążącego do ideału przeciwnika zarzucając mu brak „kreatywności”.

        Opisując to zagadnienie starałem się w drobnym zakresie przedstawić na podstawie opisów historycznych pewne mechanizmy, które działały w twórczości artystycznej dotyczącej wzajemnej inspiracji czy zdobywania zamówienia na wykonanie dzieła.

Zenon Burdy