Rząd federalny jest bliski zniesienia wymogu obowiązkowych testów PCR dla zaszczepionych Kanadyjczyków podróżujących za granicę. Obecnie każda osoba wyjeżdżająca z kraju jest zobowiązana do przedstawienia negatywnego wyniku testu molekularnego w kierunku COVID-19 wykonanego nie później niż 72 godziny przed powrotem. Podróżni muszą sami płacić za test, który może kosztować powyżej 100 dolarów.
Podczas piątkowej konferencji prasowej minister zdrowia Jean-Yves Duclos wspominał o możliwych zmianach. Powiedział, że rząd prowadzi przegląd procedur wprowadzonych na granicach. Zmian należy się spodziewać w nadchodzącym tygodniu.
Dzień wcześniej na lotnisku Pearsona odbyła się konferencja prasowa z udziałem dwóch lekarzy zajmujących się chorobami zakaźnymi – dra Dominika Mertza i dra Zaina Chagli – oraz przedstawicieli Tourism Industry Association of Canada. Lekarze podkreślali, że testowanie podróżnych stało się bezsensowne, ponieważ wariant omikron i tak już się szerzy w kraju. Mówili, że ryzyko zakażenia przeciętnego podróżnego jest takie same jak w przypadkowej osoby w centrum Toronto. Dlatego testy nic nie zmienią.
Rząd przeznacza też miliony dolarów na wyrywkowe testowanie tysięcy zaszczepionych podróżnych po wylądowaniu/przyjeździe.