W poniedziałek Lufthansa i Swiss Airlines zawiesiły swoje loty do ukraińskiej stolicy Kijowa, a Lufthansa zawiesiła loty do Odessy. Air France i SAS również przestały latać do i z Kijowa. Rzeczywiście, tylko niewielka liczba linii lotniczych wciąż lata na Ukrainę: loty w jej przestrzeni powietrznej są obecnie uważane za dość ryzykowne.
Zwykle podróżującym z Frankfurtu do Kijowa nie brakuje wyboru. Jeśli jednak zechcą podróżować w tym tygodniu, będą musieli zatrzymać się w Warszawie. Polskie Linie Lotnicze LOT są jednym z nielicznych przewoźników, który wciąż chce przewozić pasażerów do stolicy Ukrainy czy czarnomorskiej Odessy. Na tablicy przylotów kijowskiego Międzynarodowego Lotniska Boryspyl widać skromną kolekcję linii lotniczych: LOT, Ryanair, ukraińskie UIA i Wind Rose Aviation, FlexFlight, Air Serbia. Tymczasem kijowskie międzynarodowe lotnisko Sikorsky jest ograniczone do lotów Wizzairem i kilkoma przewoźnikami krajowymi.
Podobnie jak Lufthansa Group (do której należy Lufthansa i Swiss), większość linii lotniczych stwierdziła, że po prostu nie jest już bezpiecznie latać do Kijowa czy Odessy, a nawet do Lwowa w pobliżu polskiej granicy. Spojrzenie na Flightradar24 , który pokazuje globalny ruch lotniczy w czasie rzeczywistym, dokumentuje nową izolację Ukrainy: podczas gdy niebo nad sąsiednią Polską, Rumunią i Węgrami jest zajęte, nie wspominając o niebie nad Niemcami i Francją, ukraińskie niebo jest praktycznie puste. Niewiele samolotów pasażerskich przemierza przestrzeń powietrzną kraju.
Chociaż rząd Ukrainy powiedział, że jest gotów udzielić liniom lotniczym gwarancji finansowych, aby umożliwić im zakup droższego ubezpieczenia, w rzeczywistości nie może wiele zrobić. Linie lotnicze nie mają obowiązku kontynuowania lotów do niebezpiecznych krajów, a firmy żeglugowe nie mają obowiązku dalszego dostarczania ładunku przez niebezpieczne wody.
za defenseone.com