Około trzy miesiące temu Chiny zmieniły sposób zamawiania towarów z Rosji w sposób, który w przypadku zachodnich sankcji nałożonych na Moskwę zapewnia Pekinowi ciągłość dostaw.
To posunięcie sugeruje, że Chiny wiedziały z wyprzedzeniem o rosyjskim planie inwazji na Ukrainę i poczyniły pewne kroki, aby zapewnić sobie możliwość importu rosyjskich towarów pomimo sankcji.
Mniej więcej w listopadzie lub grudniu Chiny zaczęły kupować wszystkie towary pochodzące z Rosji – zboże, ropę naftową i produkty petrochemiczne – na zasadzie “free on board origin”, co oznacza, że Chiny przejmują kontrolę nad ładunkiem, gdy tylko zostanie dostarczony na statek.
W przypadku dużych przesyłek drogą morską to zazwyczaj sprzedawca, a nie kupujący, jest odpowiedzialny za towary, dopóki nie zostaną dostarczone do nabywcy. Zazwyczaj sprzedający pokrywają koszty wysyłki i ubezpieczenia oraz gwarantują, że towary bezpiecznie dotrą do miejsca przeznaczenia.
W tym przypadku to kupujący przejmuje to ryzyko, czyli nie mogą one być skonfiskowane przez kraje stanowiące sankcje, jako rosyjskie.
Zbliżenie między Rosją a Chinami każe postawić pytania o to, jaką rolę mógł odegrać Pekin
Wysocy rangą chińscy urzędnicy podobno poprosili Rosję o odłożenie inwazji do końca Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.