Mimo zniesienia przez Ontario paszportów szczepionkowych, osoby niezaszczepione wciąż nie mogą wrócić do pracy na Wzgórzu Parlamentarnym.
Od 1 marca prowincja nie wymaga okazywania dowodu szczepienia przy wejściu do restauracji, siłowni i kin. Od poniedziałku natomiast szczepienia i testowanie zniesiono w przypadku pracowników szkół, punktów opieki nad dziećmi, szpitali i ośrodków opieki długoterminowej. Niezaszczepione osoby pracujące w Parlamencie federalnym nie mogą jednak wrócić do pracy stacjonarnej.
Board of Internal Economy (BOIE), komisja złożona z członków wszystkich partii, która zarządza Izbą Gmin, zdecydowała, że szczepienia pozostają obowiązkowe dla wszystkich, którzy chcą wejść do budynków Parlamentu i nie mają zwolnienia ze szczepienia. Parlamentarny nakaz szczepień na chwilę obecną powinien wygasnąć 23 czerwca. Żeby to nastąpiło wcześniej, BOIE musiałoby wydać taką decyzję.
Sprawa nakazu szczepień była poddana pod głosowanie w komisji 19 października. Wtedy dwaj posłowie konserwatywni, Gérard Deltell and Blake Richards, wstrzymali się od głosowania. Nakaz przyjęto, „by uwzględnić rekomendacje agencji zdrowia publicznego i przysłużyć się ograniczeniu rozprzestrzeniania się COVID-19 w środowisku pracy”.
Prowincja znosząc swoje wymogi, zostawiła otwartą furtkę dla instytucji, które będą chciały zachować dotychczasowe zasady.
Niezaszczepiona urzędniczka pracująca w Parlamencie powiedziała Western Standard, że pracodawca nie uznał jej zwolnienia ze szczepienia. Zwolnienie zostało podpisane przez lekarza, ale urzędniczka nie chciała ujawnić pracodawcy, jaki był powód zwolnienia. Uznała, że to byłoby pogwałceniem jej prawa do prywatności. Mówi, że czuje się ukarana. Zauważa, że Parlament chce się zgodzić na wpuszczanie gości, a swoim niezaszczepionym pracownikom wrócić nie pozwala.
W czwartek BOIE przedłużyło jeszcze nakaz noszenia maseczek w budynkach Parlamentu do 23 czerwca. Ontario tymczasem ma ostatecznie znosić maseczki 27 kwietnia.