Najpierw chciałam wyjaśnić, że w zeszłym tygodniu celowo zatytułowałam mój felieton ‘Co jest za kulisami wojny niemiecko-rosyjskiej’, bo chciałam podkreślić, że to długoletnia polityka podlizywania się Zachodu, a szczególnie Niemiec, z przyzwoleniem na wszystko, bo ten Putin to taki grzeczny i dobry, tylko trzeba z nim ładnie, po zachodniemu (czyli liberalnie) rozmawiać umożliwiła (enabled) napaść Rosji na Ukrainę. Tak, a przy okazji można z nim bezpośrednio ubijać interesy z pominięciem wszystkich zasad. Z jednej strony lekceważyć jego imperialistyczne zapędy w Gruzji, w Syrii i Azerbejdżanie, a z drugiej budować gazociągi, jeden za drugim (Nord Stream 1 i Nord Stream 2), które miały całkowicie uzależnić Europę od bezpośrednich dostaw gazu z Rosji.
I popatrzcie jakie to przemyślne, bo w międzyczasie należało pozamykać większość kopalni i elektrowni na węgiel, no bo to takie szkodliwe, a w zamian używać gazu z Rosji. Gdzie są dzisiaj ci protestujący ekolodzy przeciwko zatruciu środowiska przez wybuchy wojenne? Jakoś nie widzę, nie słyszę. Podobnie jak nie widzę na naszej granicy z Ukrainą zatroskanych pań byłych prezydentowych: Danuty Wałęsy, Jolanty Kwaśniewskiej i Anny Komorowskiej przejętych losem uchodźców z Ukrainy, których Polska i Polacy przyjmują z otwartymi sercami, że jest to podziwiane i pokazywane jako przykład na cały dosłownie świat. Już blisko dwa miliony uchodźców, i nie trzeba budować pól namiotowych. Niesłychane, nie do pojęcia. No cóż, widać tamte byłe panie prezydentowe protestowały na naszej granicy z Białorusią za swoimi? Teraz już nie mają po co.
Za to pani Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej zarzuca Polakom, że jesteśmy rasistami, bo nie równo traktujemy uchodźców. A co? Chciałaby, postawić mur na granicy z Ukrainą? Pisałam już o tym, uchodźcom na Białorusi należy współczuć, ale powinny im pomagać bliskie im, bogate kraje. A za mylne informacje i przemyt (za ich własne pieniądze) do granicy Białorusi z Polską powinien ktoś odpowiedzieć.
A jeśli ich Niemcy tak bardzo pragną, to niech ich przetransportują autobusami, pociągami, samolotami do siebie. Choć obecnie to zapewne logistycznie byłoby znacznie trudniejsze po wybuchu obecnej wojny. I na dodatek do tego były kanclerz Niemiec (piastował to stanowisko przed frau Merkel) był wysoko opłacanym doradcą rosyjskich spółek gazowych. I dalej jest. Nie chce odpuścić. Sam z siebie ostatnio pojechał do Putina (tacy to są koleżkowie) na negocjacje. Tak dokładnie to nie wiadomo czego te negocjacje dotyczyły – może jego honorarium?
Obecny kanclerz Niemiec (po frau Merkel) Olaf Scholz odciął się od tej wizyty, więc Gerhard Schreder nie reprezentował nikogo tylko siebie, skoro to nie były negocjacje z ramienia rządu Niemiec. Niektórym wesoło jest. A ludzie giną. Mariupol jest odcięty od żywności, wody, światła, lekarstw. Korytarze humanitarne, którymi miała się z twierdzy Mariupol wydostać ludność cywilna są pod stałym rosyjskim obstrzałem. A temu Schrederowi dalej się widzi jego potęga i układ z Putinem. No cóż, jak był w stanie zdziałać Nord Stream 1 i Nord Stream 2, to ma wpływy. Na pewno ma zdecydowany wpływ na wywołanie tej wojny. Sama frau Merkel dziwnie milczy. Nie ma nic do powiedzenia?
Jednym z innych negocjatorów jest prezydent Francji Emanual Macron. Ten to ma nawet bezpośredni telefon do Putina i codziennie do niego wydzwania. Tacy to też koleżkowie. A ustania działań wojennych jak nie ma, tak nie ma. Gorzej, już dotarły do Zachodniej Ukrainy, do okolic Lwowa, i tuż do granicy Ukrainy ze Słowacją. A tu negocjacje trwają, bo premier Izraela Naftali Bennett co i rusz lata, a to na Kreml, a to do Macrona, a to zahacza o Niemcy. Już wynegocjował, bo 15 tysięcy ukraińskich uchodźców żydowskiego pochodzenia jest właśnie przesiedlanych do Izraela korzystając z licznych połączeń z pięciu dużych miast polskich do Tel Avivu. Proszę nie mylić, z 14 prywatnymi samolotami, które niedawno opuściły Rosję z kierunkiem docelowym Izrael. Tymi samolotami to nie uchodźcy wylatywali z Rosji, ale rodziny rosyjskich bogaczy (nazywanych nie wiadomo dlaczego oligarchami). Dla tych wszystko jest dalej otwarte i dostępne. Zapewne to premier Izraela wynegocjował dla nich te przywileje. Natomiast na linii frontu rosyjskiego nie ma dzieci, ani tych oligarchów rosyjskich, ani wysoko postawionych polityków, są za to zwykli Rosjanie. I to oni ponoszą ciężar wojny, i śmierci.
Ostatnia żona/kochanka/partnerka/
Podobnie córka Sergieja Ławrowa (obecny minister spraw Zagranicznych Rosji). Ta z kolei osiadła w Londynie. I nie ważny jest kraj, czy obywatelstwo, ale moja wściekłość na historyczny fakt, że na linię frontu zwykle wysyłani jesteśmy my. Tym lepszym z reguły się nic nie dzieje, choć może powinnam powiedzieć, że im się dzieje mniej. Także i nam. Na przykład w Kanadzie ceny benzyny poszybowały, inflacja nadchodzi dwucyfrową falą, nasze inwestycje krwawią – ale to nie my giniemy.
A czy Polska tym razem zostanie oszczędzona? I jak nam w tej całej sytuacji pomogą negocjacje wszystkich innych?
Jeszcze dochodzą negocjacje w Turcji ministrów spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy: Sergieja Ławrowa z Dmytro Kulebą. Stamtąd dochodzą wieści, że Rosja nie jest w stanie wojny z Ukrainą, a rozprawia się jedynie z ukraińskim nacjonalistami i faszystami. Dlatego też ostrzelano szpital w Mariupolu. Potem mamy cały zespół Ukraińców i Rosjan spotykających się na negocjacjach prawie od samego początku wojny przy granicy z Białorusią. Jakoś niewiele z tych negocjacji wynika, poza coraz większym cierpieniem.
Dzisiaj rano podano, że Amerykanie spotykają się z Chińczykami, żeby omawiać sytuację. No cóż, całkiem niedawno Chińczycy wspomagali Rosjan, ale jak ci słabną, to należy się rozejrzeć dookoła. Jak widać więc kalejdoskop się obraca, ale końca wojny niestety nie widać. I kto tu jest winny? Ten, który dokonuje napaści, ale i ten, który na nią zezwalał tworząc fałszywy obraz rzeczywistości. Cała gama różnych specjalistów od negocjacji stoi za każdym zespołem negocjacyjnym. Ale jak tu negocjować w świecie niewspółmiernym, o różnych wartościach i różnej interpretacji prawdy?
Moja dobra znajoma wyjechała na stałe z Kanady do Polski pod koniec zeszłego roku. Wraca.
Alicja Farmus
Toronto, 13-marca, 2022