Podczas czwartkowego spotkania z posłami United Conservative Party (UCP) premier Alberty Jason Kenney przyznał, że był bliski rezygnacji z pełnionej funkcji przed nadchodzącym przeglądem przywództwa. „Co byłoby dla mnie najłatwiejsze? Po prostu odejść. Nie potrzebuję tej pracy. Mogę iść do sektora prywatnego, mieć wieczory dla siebie i wolne weekendy”, powiedział Kenney, nie wiedząc, że ktoś go po kryjomu nagrywa. Nagranie trafiło do CBC News.

Premier dalej mówił o tym, dlaczego mimo wszystko zdecydował się zawalczyć o pozostanie na stanowisku lidera partii. Ocena przywództwa ma się odbyć w nadchodzących tygodniach i będzie jej służyć głosowanie w formie korespondencyjnej. W ostatniej chwili rada partii zdecydowała o zmianie formy głosowania, które według pierwotnego planu miało przebiegać osobiście, ale ostatecznie zbyt dużo osób zarejestrowało się do głosowania.

Kenney stwierdził, że dużo o tym myślał przed Bożym Narodzeniem. Doszedł do wniosku, że rezygnacja byłaby nieodpowiedzialna, bo w tym kontekście, gdyby teraz UCP miało wybierać nowego przywódcę, to partia by się podzieliła, a najbliższe wybory wygrało by NDP.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Premier mówił o mobilizacji tych frakcji partii, które opowiadają się za teoriami spiskowymi, zaprzeczają pandemii, generalnie szerzą gniewne sentymenty i często też chcą zmiany na stanowisku lidera. „Nie mówię tego publicznie, ale to są szaleni ludzie”, stwierdził Kenney, dziękując za mobilizację „konserwatystów głównego nurtu” do popierania go. „Nie pozwolę, by ta partia stała się przekaźnikiem ekstremalnych, nienawistnych, nietolerancyjnych i szalonych poglądów”. Kenney zaznaczył, że przeprasza za dosadne słowa, ale chce postawić sprawę jasno.

CBC poprosiło biuro premiera o komentarz do nagrania. W odpowiedzi sekretarz prasowy Kenneya oświadczył, że wypowiedzi są spójne z wcześniejszymi w tej samej sprawie.

Wcześniej w środę rada partii powiadomiła o zmianie sposobu głosowania ze względu na dużą liczbę zarejestrowanych członków UCP. W związku z tym pojawiły się podejrzenia o oszustwo i fałszywe członkostwa w partii. Wśród przeciwników przejścia na głosowanie korespondencyjne był wieloletni przeciwnik Kenneya, niedawno wybrany na posła Brian Jean, który uważa, że obecny premier zyska na głosowaniu korespondencyjnym.

Na początku nastawiano się na osobiste głosowanie maksymalnie 3000 członków UCP. Tymczasem zarejestrowało się 15 000. Głosować mogą wszyscy, którzy do północy 19 marca wykupili członkostwo w partii. Karty do głosowania muszą być odesłane do 11 maja. Wyniki będą znane 18 maja. Kenney, aby zostać, musi zdobyć 50 proc. plus jeden głos.

W czwartek pięciu posłów UCP domagało się pozostania przy głosowaniu osobistym w wyznaczonym terminie (wypadającym za dwa tygodnie). Jeden wzywał premiera do rezygnacji i zarządzenia nowych wyborów przewodniczącego. Część posłów wyrażała też oburzenie z powodu języka Kenneya.

Duane Bratt, politolog z Mount Royal University, zauważa, że fakt nagrywania wystąpienia premiera przez jego parlamentarnych współpracowników pokazuje, że partia ma poważny problem. Widać brak zaufania między członkami partii, jej zarządem, urzędnikami i premierem.