Tymczasowy główny urzędnik medyczny Quebecu, dr Luc Boileau, uważa, że obecna fala COVID-19 w jego prowincji może potrwać jeszcze przez dwa tygodnie. Dodaje, że nie powinna nadmiernie obciążyć szpitali.
Z prognoz wynika, że sytuacja w szpitalach nie powinna być teraz tak zła jak w styczniu, gdy hospitalizacji wymagało 3400 osób. Wprowadzono wtedy lockdowny, godzinę policyjną i opóźniano operacje.
Boileau zauważył jednak, że obecnie w szpitalach przebywa 1600 pacjentów covidowych, a co najmniej 13 000 pracowników służby zdrowia nie chodzi do pracy ze względu na wirusa. Dlatego sytuacja może stać się szczególnie trudna dla centrów medycznych i domów opieki długoterminowej działających poza dużymi miastami. System opieki zdrowotnej powinien jednak być w stanie świadczyć wszystkie potrzebne usługi.
Mikrobiolog medyczny z departamentu zdrowia, dr Jean Longtin, powiedział, że obecna fala dotyka mieszkańców prowincji w każdym wieku. Podkreślił, że odsetek osób starszych zaszczepionych nawet trzecią dawką jest znaczny, co będzie je chronić przez ciężkim przebiegiem choroby i hospitalizacją.
Boileau uważa, że z końcem kwietnia można by znieść wymóg maskowania się w przestrzeniach zamkniętych. Na początku bieżącego tygodnia główny urzędnik medyczny rekomendował przedłużenie nakazu noszenia maseczek o dwa tygodnie. Dotyczy to wszystkich zamkniętych miejsc publicznych. Pierwotnie nakaz miał wygasnąć 15 kwietnia.
W piątek w Quebecu zmarło 30 osób chorych na COVIE-19. Liczba hospitalizowanych wzrosła o 55 osób. W szpitalach przebywało 1637 pacjentów, z czego 62 na intensywnej terapii. Wynik pozytywny dały 3572 testy PCR, jednak te wykonywane są tylko w określonych grupach. Podano 35 199 dawek szczepionki.