Proponowany podatek kosztowałby dodatkowe 1000 dolarów właściciela Forda F-150, a półciężarówki typu pickup Ram 3500 – 4000 dolarów. Czytamy w tekście Krisa Simsa dyrektora Canadian Taxpayers Federation w Kolumbii Brytyjskiej zamieszczonego na łamach The Sun.
Dla większości ludzi ten nowy podatek będzie niespodzianką, ponieważ ani premier Justin Trudeau, ani minister środowiska Steven Guilbeault nie zorganizowali dużej konferencji prasowej, aby go ogłosić. Rekomendacja uderzenia właścicieli takich pojazdów dużym podatkiem jest schowana w nowym 271-stronicowym raporcie Ministerstwa Środowiska, który został opublikowany na stronie internetowej rządu Kanady 31 marca 2022 r.
„To jest nasz ambitny plan działania, aby osiągnąć nasze cele w zakresie redukcji emisji”, stywierdza Guilbeault we wstępie do raportu.
Raport zaleca rozszerzenie istniejącego podatku, który obecnie dotyczy dużych SUV-ów, tak aby obejmował również takie pojazdy jak Ford F-150, Toyota Tacomas, Chevrolet Silverado 1500 i Dodge Rams.
Podatek wahałby się od 1000 dolarów za lekkie pickupy do 4000 dolarów za super-duże furgonetki Takie pickupy są najpopularniejszymi pojazdami w Kanadzie.
Obecny podatek uderza w nowe SUV-y, które zużywają ponad 13 litrów paliwa na 100 kilometrów. Na przykład GMC Yukon Denali i Lincoln Navigator podlegają już obecnie temu podatkowi.
Dla wielu Kanadyjczyków pickupy są tak samo ważne w pracy i życiu codziennym jak laptop, a konto Zoom w biurach.
Nie można zapakować w Priusa paszy dla drobiu, a do Tesli trudno jest wepchnąć sklejkę.
Podczas gdy wiele osób zmaga się z rekordowymi cenami benzyny i gwałtownie rosnącymi kosztami żywności, rząd Trudeau sprzeciwia się nawet tymczasowej obniżce prowincyjnych podatków na benzynę w Ontario i Albercie.
Nie wiemy dokładnie, kiedy nowy podatek Trudeau od samochodów ciężarowych zostanie wprowadzony, ale widząc postępowanie jego ministrów, może to być nawet jutro – ostrzega Kris Sims.