Efekt motyla, to popularne porównanie do motyla, którego ruch skrzydełek powiększany wielokrotnie przez sprzyjające inne wydarzenia może spowodować w efekcie huragan gdzieś indziej. Często jedna decyzja wpływa na całe nasze życie. Zbyt często decyzje polityków wpływają na losy całych narodów. Nie zawsze pozytywnie.

        Ostatnio, i niewątpliwie w związku z tragiczną sytuacją i skutkami wojny na Ukrainie, politycy przypomnieli sobie. I tak na przykład, były kanadyjski minister spraw zagranicznych w rządzie Stevena Harpera (Progressive Conservatives) Peter MacKay udzielił wypowiedzi (między innymi gazecie The Toronto Star) na temat szczytu NATO w roku 2008 w Bukareszcie.

        Podobne odniesienie znalazło się w gazecie rosyjskiej wydawanej w Toronto, gdzie ze zdziwieniem, zobaczyłam duży wywiad z Radosławem Sikorskim, byłym ministrem obrony narodowej RP, w rządzie PO-PSL Donalda Tuska. Ten też wspominał szczyt NATO w Bukareszcie w 2008.  Wtedy pisałam z oburzeniem, że zaprasza się na konferencję NATO Putina. I to wtedy kiedy i Gruzja i Ukraina szukają skrzydła, pod które mogą się schronić przed rosyjskim odradzającym się imperializmem. Dodajmy, że oba państwa ze względu na swoją historię należą do kręgu cywilizacji i kultury zachodniej. Religią dominującą i w Gruzja, jak i na Ukrainie jest prawosławie. To od historycznej Rusi Kijowskiej rozpoczęła się potęga carów w Nowogrodzie i Moskwie. Gruzja i Gruzini zapisali się podobnie wspaniale na kartach historii.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Prezydentem RP w roku 2008 był Lech Kaczyński.

        Dlaczego o tym piszę w roku 2022, roku rozpoczęcia kolejnej wojny światowej?  Bo nagle sobie przypomniano ten szczyt NATO (sekretarzem NATO był wtedy Jaap de Hoop Scheffer), a prezydentem Stanów, którzy inny jak nie kolega Putina, niewiele rozumiejący z przeszłości konfliktów Wschód-Zachód, a jeszcze mniej z kulturowych różnic tych domen cywilizacyjnych Barak Obama. Więc nie wiadomo po co zaproszono wtedy tego byłego kgb-istę. Był to czas zachwytu nad końcem historii (zgodnie z wtedy sztandarową książką Francisa Fukuyamy ‘Koniec Historii’), i świetlanej  nigdy nie kończącej się epoki demokratycznego liberalizmu. Żyć i nie umierać, tak będzie nam wszystkim dobrze.

        Po kilkunastu latach Klaus Schwab i jemy podobni też nam szykują wielki reset, po którym wszyscy będziemy szczęśliwi (dzięki nim), a oni coraz bogatsi. Skąd my to znamy? Akurat nas Polaków wielokrotnie w historii próbowano uszczęśliwiać na czyjąś modłę. Na tym szczycie NATO w 2008 roku, żeby tego Putina nie urazić, chodzona dookoła niego na paluszkach, bo wiadomo temperament ma krótki. A widać to było po tym jak traktuje kraje podległe, jak Gruzja, czy Ukraina.  No i tak wokół niego na tych paluszkach chodzono, szczególnie Niemcy, i Francja, że zgody na rozpoczęcie procesu wejścia do NATO ani Ukrainie, ani Gruzji nie dano.

        Ze strachu przed Putinem? Ja wtedy pisałam, że tak. O moja polonijna naiwności! Nie ze strachu, bo butne państwa niemieckie i francuskie, uważały się (i dalej uważają) za mistrzów świata, a co najmniej autorytety moralne, mogące oceniać i krytykować zachowanie innych narodów zgodnie z kryterium ‘widzi mi się’. Więc po długiej rozmowie w kącie kanclerz Merkel, z prezydentem Francji Sarkozym, oba te państwa postawiły veto i nie zgodziły się na rozpoczęcie procesu wejścia do NATO Ukrainy i Gruzji. Przypomnijmy, że zaledwie cztery lata wcześniej Polska (wraz z kilkoma innym krajami Europy środkowej) weszła do NATO po prawie dwuletnim procesie starań. Wtedy nikt nie protestował. Może dlatego, że Merkel nie była jeszcze kanclerzem Niemiec, a Sarkozy prezydentem Francji?

        Wtedy jakoś także nikt nie podnosił kwestii, że Ukraina nie ma granic zarejestrowanych i potwierdzonych w ONZ-cie, z żadnym ze swoich siedmiu sąsiadów (Białoruś, Rosja, Polska, Słowacja, Węgry, Rumuna, Małdowa). Teraz nagle to wyciągnięto. Nie wiem do końca co to znaczy. Niektórzy tym samym (między innymi agresor Putin) chcą udowodnić, że takiego państwa jak Ukraina nie ma. Jakoś wtedy w 2008 roku w Bukareszcie nikt nie podnosił sprawy rejestracji Ukrainy jako państwa w ONZ-cie. My to rozumiemy, bo Polski jako oficjalnego państwa nie było ponad 100 lat, a przecież była, bo byli Polacy, i ziemie polskie i historia polska, i polski duch, i tradycje, i duma, i chęć oddania życia za Polskę, i kuchnia polska.

        W 2008 decyzje zablokowanie Ukrainy i Gruzji były podyktowane chęcią dominacji Niemiec i Francji w Unii Europejskiej, a także bezpośrednimi (poza państwami buforowymi takimi, jak Polska, czy Ukraina) kontaktami gospodarczymi. Stąd się wzięła idea bezpośredniego gazociągu z Rosji do Niemiec, z pominięciem krajów tranzytowych takich jak Polska czy Ukraina. Niemcy miały być centrum dystrybucji gazu na Europę, i zarabiać na tym krocie. A gdzie byli wtedy słynni ekolodzy niemieccy, którzy tyle wysiłku włożyli w protekcję kornika drukarza z Puszczy Białowieskiej, co doprowadziło puszczę do ruiny ekologicznej, bo  drzewostan jest pożarty przez kornika drukarza? Stąd też takie horrendalne kary nakładane na czerpiących energię z kopalń węgla (na przykład kopalnia i elektrownia Turów).  Po to, aby uzależnić rynek energetyczny Europy od centrali gazu w Niemczech przesyłanego bezpośrednio z Rosji, należy pozamykać (a tym samym zrujnować życie tysięcy) kopalnie, elektrownie, warsztaty naprawcze, itp.

        A gdzie byli wtedy ci ekologowie od drukarza, kiedy budowano gazociągi Nord Stream 1, a potem 2 na dnie Bałtyku? Ach, rozumiem nikt im za protesty nie zapłacił. To tak jak z demonstracjami KOD-u, i marszami bluzgających przekleństwa kobiet.

        Teraz, gdy karty zostały odkryte, poker niektórym nie wyszedł. Zaczęli się tłumaczyć, a tłumacząc zwalali na innych. Francja i Niemcy przegrały tego pokera. To przez nich ta wojna. Wygrywa największy blagier, bo inni nie chcieli wierzyć. Napad Rosji na Ukrainę odkrył karty. Ale my przecież to wszystko i tak wiedzieliśmy. Od początku.

        Proszę zwrócić uwagę, że szczyt NATO nie tylko zablokował wejście Ukrainy i Gruzji do NATO, ale i odblokował pozwolenie na inne zbrodnie.                 Już wtedy Putin coś przebąkiwał do ‘swojego człowieka w Warszawie’ Tuska o tym, że Lwów i Zachodnia Ukraina przypadnie Polsce i to o tym napomknął Trump podczas wizyty w Warszawie. Ale ku ogólnemu przyklaskowi, i przy ogólnej aprobacie dla bezwzględnego czekisty.

        Katastrofa Smoleńska z kolejnym morderstwem polskich elit nastąpiła w dwa lata później. Przy ogólnym milczeniu i patrzeniu w bok innych. Na tę zbrodnię też było przyzwolenie?

        Dlaczego teraz sobie o tym poprzypominali? Mają wyrzuty sumienia? Jeśli nawet nie czują się winni, to wiedzą, że nie zrobili dostatecznie dużo.

        A my? Ileż mieliśmy takich ważnych momentów z życiu, kiedy to nie opowiedzieliśmy się wyraźnie po właściwej stronie i wybraliśmy źle?  Ze strachu, ze wstydu, z lenistwa? Nam dano szansę na przebaczenie. Wykorzystajmy ją.

        Wielkanoc to dobry czas na rozrachunek z samym sobą.

Alicja Farmus

Poniedziałek Wielkiego Tygodnia, 2022