Książę Karol i jego żona Camilla rozpoczynają w tym tygodniu trzydniową podróż po Kanadzie, która skupi się na pojednaniu z rdzennymi mieszkańcami i zmianach klimatycznych – oraz… na nawiązaniu kontaktu z kanadyjską opinią publiczną, która jest coraz bardziej sceptyczna wobec monarchii.
Książę Walii i księżna Kornwalii zatrzymają się w St. John’s, NL, Ottawie i w Yellowknife podczas wizyty, która „kładzie nacisk na uczenie się od ludności rdzennej w Kanadzie, a także skupi się na pracy z firmami w celu znalezienia bardziej zrównoważonego sposobu życia z globalnym ociepleniem” – twierdzi Clarence House,
Tymczasem z badań wynika, że ponad połowa Kanadyjczyków chce niezależności od monarchii.
Wizyta, która rozpocznie się we wtorek, będzie dla księcia Karola i piątą dla Camilli dziewiętnastą podróżą do Kanady.
Jest to radosna okazja dla królewskich fanów, uważa Robert Finch, szef Monarchistycznej Ligi Kanady, i dodaje, że trasa ma uczcić Platynowy Jubileusz Królowej – jej 70 lat na tronie.
„Po prostu wychodzimy z pandemii, która odcisnęła swoje piętno na nas wszystkich, a my jesteśmy w środku większej niepewności ekonomicznej, geopolitycznej” – powiedział w wywiadzie telefonicznym. „Więc miło jest mieć rzeczy, które są swego rodzaju pozytywami które zbliżają ludzi”.
Patrick Taillon, profesor prawa na Universite Laval w Quebec City, który kiedyś zakwestionował w sądzie prawo dotyczące sukcesji brytyjskiej, powiedział, że wizyta ma miejsce, gdy zarówno Kanada, jak i Wielka Brytania przygotowują się do ewentualnego koronowania Karola. Dodaje, że chociaż Kanadyjczycy kiedyś postrzegali monarchię jako część swojej tożsamości – która odróżniała ich od Amerykanów – obecnie tak już nie jest.
Jego zdaniem, choć Konstytucja Kanady jest trudna do zmienienia, zmiana jest nieunikniona, prędzej czy później. Dodał, że Quebec, gdzie nastroje antymonarchistyczne są najbardziej zaciekłe, od dawna jest gotowy do działania.