Będziemy musieli zareagować. Bo nie możemy w ogóle pozwolić, by Polacy nas otoczyli – powiedział Aleksander Łukaszenka. Dodał, że Ukraińcy będą go prosili, by obronił ich przed Zachodem.
W piątek Łukaszenka spotkał się z pracownikami państwowej firmy oponiarskiej Biełszyna w Bobrujsku. Podczas swojego przemówienia prezydent Białorusi mówił o skomplikowanych relacjach z Polską i Ukrainą.
– Będziemy musieli zareagować. Bo nie możemy w ogóle pozwolić, by Polacy nas otoczyli. To niebezpieczna opcja. A ja kiedyś powiedziałem: Ukraińcy też poproszą nas i Rosjan, żebyśmy pomogli im zachować integralność. Żeby im nie oderwali – cytuje jego słowa Biełsat.
Zdaniem Łukaszenki za Bugiem pojawiły się takie zamierzenia, ponieważ za plecami Polski stoją Amerykanie, którzy finansują, dostarczają broń i rozmieszczają siły zbrojne.
– Widzimy to. Dlatego muszę utrzymywać siły zbrojne w pogotowiu zarówno na zachodzie, jak i na południu. Umieściłem dziesięć jednostek wzdłuż granicy za plecami pograniczników, żeby nie wleźli się na Białoruś. A były takie pomysły – powiedział Łukaszenka.
Również w piątek Łukaszenka ostrzegał władze ukraińskie, by nie „atakowały rosyjskich miast”. – Ukraińcy, Zełenski, proszą o broń dalekiego zasięgu, aby uderzyć w rosyjskie miasta, takie jak Kursk, Rostów, Biełgorod. Zdaniem Łukaszenki, Rosja użyje w tym przypadku zupełnie nowej broni. – I zostanie ona użyta przeciwko Kijowowi, przeciwko tym, którzy podejmują te decyzje. Dlatego oni są jeszcze trochę zaniepokojeni. Ale to nie zależy od nich, wszystko zależy od tego, jak Amerykanie będą ich namawiać do tej wojny – powiedział.
Już wcześniej Łukaszenka wypowiadał się o tym, że to Zachód a nie Rosja chce zniszczyć i rozczłonkować Ukrainę.
– Niepokoi nas to, że oni, Polacy, NATO, są gotowi wejść i zająć Zachodnią Ukrainę, tak jak to zrobili przed 1939 r. Niepokoi nas to nie tylko z punktu widzenia dzisiejszego bezpieczeństwa. Jest to ich strategia również wobec zachodniej Białorusi – mówił Łukaszenka na spotkaniu z Putinem w Soczi i dodawał, że wobec tego białoruskie służby pozostają czujne.
– Ukraińcy nadal będą musieli nas prosić, abyśmy nie pozwolili na oderwanie się od Ukrainy jej zachodniej części, innych części – komentował wcześniej lider białoruskiego reżimu. Zdaniem Łukaszenki strategia ta jest niepokojąca m.in. dlatego, że może zostać zastosowana także na zachodniej Białorusi. Dodawał, że niepokoi go koncentracja wojsk NATO na zachodnich granicach.
Wcześniej Łukaszenka mówił, że Polacy, Litwini i Łotysze są w tak trudnej sytuacji, że soli i gryki muszą szukać na Białorusi; „stoją wzdłuż granicy i proszą nas, by ich wpuścić na Białoruś”.