Jak nie stracić na inflacji?
Na postawione pytanie autor artykułu nie odpowiada, bo widać, że nie rozumie tego problemu.
Uważam, że nie ma Pan pojęcia jak wygląda dzisiaj rynek pieniężny.
Jak on wygląda? Słyszał Pan o tym, że ten system wykreował gigantyczny dług? Ten dług jest niestety ukrywany. Dom kupiony za przykładowo milion dolarów wart jest poniżej 100 tys. Co to znaczy? Że kupujący na kredyt kupił długu 900 tysięcy i żyje w nieświadomości, że “dobrze sie zabezpieczył” przed inflacją.
Otóż, to jest ten problem z obecnym społeczeństwem, które nie zna matematyki. Kto wyciągać ma cash z banków, którego nie ma na koncie, a tylko ma gigantyczny dług? To jest właśnie tępota myślenia, że jacyś drobni ciułacze pójdą do banku po cash i w ten sposób wysadzą banki.
Nic takiego nie będzie. Co natomiast będzie, to przecież pokazał rok 2008. Zadłużeni w bankach z powodu zakupu domów po cenie 10 krotnie wyższej od realnej utracą ich marzenia o bogactwie pozostając bez domów z wielotysięcznymi lub wielomilionowymi długami.
Czy to wysadzi banki z ich finansowej stabilizacji? Myślę, że każdy syndyk masy upadłościowej coś odzyska z tych bankructw i banki się tylko na tym wzbogacą.
Stara zasada głosi że w przyrodzie nic nie ginie tylko zmienia właściciela.
Nawiasem mówiąc Pan pomylił w swoim artykule banki z parabankami. Parabanki i owszem razem z ich klientami padły, ale to co po nich pozostało, plus “pomoc” rządu Obamy zrobiona jako bonus dały gigantyczny prezent bankom, które teraz szykują się do powtórki.
Najlepiej się zarabia na niestabilnym rynku. Ten kto ma wystarczający kapitał do rozhuśtana światowego systemu finansowego potrafi na tym falowaniu korzystać.
Zatem nie dajmy się wpuszczać w ten chory system produkcji “milionerów” na kredyt.
SC
Vancouver