W Mińsku zmarł Aleksander Pruszyński.
Aleksander Pruszyński był synem znanego polskiego dzienikarza i dyplomaty Ksawerego Pruszyńskiego i Marii z Meysztowiczów Próbował prowadzić na Białorusi, aktywną działalność polityczną. Zmarł trzy dni temu w wieku 88 lat.
Aleksander Pruszyński urodził się w 1934 roku w majątku w Rohoźnicy na Grodzieńszczyźnie. Po wojnie i zmianie granic razem z rodziną wyemigrował do Polski, a następnie wiele lat spędził na Zachodzie – w USA, Francji i Kanadzie. Zajmował się działalnością handlową i wydawniczą. W Kanadzie w 1981 roku rozpoczął wydawanie pisma „Słowa Solidarności”, które przedrukowywało artykuły z polskiego tygodnika niezależnego związku zawodowego „Solidarność”, a następnie darmowego Expressu
W latach 90. powrócił na Białoruś i zaangażował się w działalność społeczną i polityczną.
Pruszyński był wielokrotnie zatrzymywany. Ostatni raz w 2021 roku, gdy w pobliżu Czerwonego Kościoła w Mińsku rozdawał ulotki na Dzień Woli.
– Hrabia Pruszyński to była przez całe dziesięciolecia znana postać w białoruskiej polityce. Był nieco ekscentryczny, ale niezwykle ciekawy. Jako jeden z niewielu, a może nawet jedyny wrócił na ziemię swoich przodków – powiedział PAP białoruski dziennikarz Waler Kalinouski. – Miał wielkie plany polityczne, których nigdy nie udało się zrealizować. Chciał być takim białoruskim Valdusem Adamkusem. Swoich ambicji politycznych nie wcielił w życie, ale nigdy nie bał się głośno krytykować władz – dodał.
Jest autorem książki pod tytułem „Co Żydzi winni Polakom”. W 2014 wydał także książkę „Kijowski Majdan”.
W 2016 tak wspominał swój powrót na Białoruś: „Każdy ma swój dom rodzinny, a jeżeli jest on okazały, to tym bardziej chce się do niego wrócić. Pierwszy raz byłem u siebie po 29 latach od wyjazdu, w 1970 r. Majątek zabrało państwo, teraz jest tam kołchoz. Tłumaczę dyrektorowi kim jestem. A on mnie zaprasza do środka, ale przez drzwi kuchenne. A ja do niego, że do swojego pałacu ja nie wchodzę kuchnią, ale przez front. Podszedłem, uklęknąłem, pocałowałem pierwszy stopień mojego domu”…
Pruszyński przez wiele lat politycznie w Kanadzie, organizował pomoc dla Polski. Potem wielokrotnie tutaj przyjeżdżał.
Od wielu lat był korespondentem naszego pisma na Białorusi, autorem stałej rubryki z Ost Frontu
Wieczne odpoczywania racz mu dać Panie.
Poniżej fragment wspomnień