Drogie Koleżanki i Szanowni Koledzy,
Z wielkim bólem i żalem zawiadamiam, że w dniu 15. lipca, dzień przed 99. urodzinami, odszedł na „wieczna warte” nasz drogi przyjaciel, wielce zasłużony Prezes Honorowy SPK w Kanadzie, wieloletni Prezes ZG, żołnierz 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa, Kolega kpt. Andrzej Marian Garlicki.
Szczegóły pogrzebu do ustalenia.
Cześć Jego Pamięci!
Andrzej Ruta
Prezes ZG SPK w Kanadzie
Życiorys kpt. Andrzeja Mariana Garlickiego ze stron SPK Kanada:
POLACY W KANADZIE
GALERIA PORTRETU
Stanisława Stolarczyka
dr Andrzej Garlicki
Naukowiec. Inżynier konstruktor. Doktor filozofii. Kawaler najwyższego kanadyjskiego odznaczenia Order of Canada.
Były pracownik naukowy w Eastern Forest Products Laboratory, Department of Environment of Canada. Po otrzymaniu stopnia doktora filozofii przeniósł się do National Research Council of Canada, będąc także pracownikiem naukowym w Railway Laboratory.
Autor i współautor około 60 prac naukowych.
Wybitny działacz społeczny.
Posiada liczne odznaczenia polskie, brytyjskie i kanadyjskie.
– Kiedy myślę o tragicznym Wrześniu, wspominam najbliższych. Starszy brat wyruszył na Węgry celem dotarcia do Armii Polskiej, organizowanej we Francji, na granicy wpadł w pułapkę – przeszedł gehennę więzień. 22 września 1939 roku, kiedy wojska sowieckie wkroczyły do Lwowa, ojciec został aresztowany przez NKWD – niestety katorgi łagrów nie przeżył. Natomiast 13 kwietnia 1940 roku, po czteromiesięcznej pracy w konspiracji w szeregach Służby Zwycięstwu Polski, która z początkiem roku 1940 stała się trzonem organizacyjnym Związku Walki Zbrojnej, późniejszej Armii Krajowej, zostałem wraz z matką wywieziony do północno-wschodniego Kazachstanu. Czy to nie cud, że żyję?
Kresowiak
Andrzej Marian Garlicki urodził się 16 lipca 1923 roku w Szulhanówce na Podolu. Wychowany został w rodzinie kresowej o bogatych tradycjach wojskowych, której dewizą życiową było hasło: “Tylko rzeczy publiczne są prawem najwyższym”. Pierwsze lata młodzieńcze spędził jednak we Lwowie, gdzie zastała go wojna. W końcu 1939 roku wstąpił w szeregi Związku Walki Zbrojnej, w którym to służył do momentu wywiezienia go w głąb azjatyckiej części Związku Sowieckiego.
– Z początkiem 1942 roku, po podpisaniu umowy Sikorski – Majski, zgłosiłem się do Wojska Polskiego w Rosji Sowieckiej, do tworzącej się armii generała Wadysława Andersa. Następnie, w pierwszym rzucie ewakuowany zostałem do Persji. Tam na Środkowym Wschodzie ukończyłem Szkołę Podchorążych Artylerii i … rozpocząłem walkę w szeregach 3 Pułku Artylerii Lekkiej 3 Dywizji Strzelców Karpackich.
Młody podchorąży przeszedł cały szlak walk tzw. kampanii włoskiej II Polskiego Korpusu. I podobnie jak wszyscy żołnierze, noszący na lewym ramieniu swojego munduru zieloną karpacką choinkę na biało-czerwonym tle, dotarł do “piekła”, któremu na imię bój o Monte Cassino.
Siedem dni i siedem nocy znaczonych śmiercią tych, którzy polegli oraz krwią i potem tych, co przeżyli: 18 maja 1944 roku klasztor Monte Cassino padł. Nie był to jednak kres żołnierskiej służby młodego podchorążego; zakończył ją dopiero w 1947 roku, już w randze podporucznika Korpusu Oficerów Artylerii.
W dziewięć lat po przyjeździe w 1952 roku do Kanady, Andrzej Garlicki rozpoczął służbę w czynnej rezerwie Kanadyjskich Sił Zbrojnych w Korpusie Canadian Engineers, gdzie dosłużył się stopnia kapitana.
Pracownik naukowy
Podczas jednego ze spotkań w Ottawie poprosiłem dra Andrzeja Garlickiego o odkrycie kart historii, dotyczących jego pracy naukowej.
– Cóż – odpowiedział skromnie – studia wyższe rozpocząłem w roku 1946 we Włoszech na Wydziale Inżynierii Politechniki Turyńskiej, które później kontynuowałem w Londynie i Ottawie. Otrzymałem 3 stopnie naukowe. Wszystkie z zakresu inżynierii mechanicznej “D.P.U.C. (Eng.)” – Dyplom Polish University College w Londynie; inżyniera mechanika – Rada Akademickich Szkół Technicznych też w Londynie i w 1976 roku doktorat z filozofii na Uniwersytecie Ottawskim na Wydziale Mechanicznym (Phd). Po kilkunastu latach pracy w przemyśle brytyjskim i kandyjskim oraz po piętnastu latach pracy naukowej w Forest Products Research Laboratory w Ottawie zostałem zatrudniony w National Research Council of Canada (NRC) w charakterze pracownika naukowego w Vehicle Dynamics Laboratory.
W dniu ukończenia 65. roku życia przeszedłem na emeryturę, wychodząc z założenia, że należy ustępować miejsca młodszym naukowcom – powiedział śmiejąc się. – Nie było to jednak takie proste, gdyż ze strony National Research Council został mi przyznany status Guest Research Scientyst. Reprezentowałem także NRC w Komitecie Dynamiki Pociągów i na sympozjach mechaniki stosowanej…
Jeden z najwybitniejszych polskich felietonistów, Michał Radgowski, napisał kiedyś, iż życie każdego twórczego człowieka obiektywizuje się w jego dziełach. Zgodnie więc z tym stwierdzeniem, do suchej relacji dra Garlickiego z całą pewnością należy dodać, że jest on autorem i współautorem przeszło 60 opracowań naukowych i technicznych z zakresu mechaniki analitycznej i stosowanej oraz inżynierii leśnej i kolejowej. Z okazji 10. sympozjum – Symposia on Engineering Applications of Mechanics na Queen’s University, w maju 1990 roku otrzymał jeden z trzech wybitych medali za “wybitne zasługi na polu zastosowań mechaniki w inżynierii”, natomiast w listopadzie tego samego roku został wyróżniony przez NRC za “wybitne osiągnięcia w latach 1989-90”.
Nie można pominąć tu faktu, iż dr Andrzej Garlicki jest również współautorem księgi pamiątkowej “Domino Deo Nostro”, wydanej w roku 1982 z okazji 25-lecia parafii św. Jacka Odrowąża w Ottawie oraz szeregu opracowań polonijnych.
Kanadyjska pielgrzymka
Kilkanaście lat temu dr Andrzej Garlicki odniósł osobisty sukces oraz ogromną satysfakcję. Na zaproszenie Ministerstwa Spraw Weterańskich, wydelegowany przez Zarząd Główny jako przedstawiciel Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Kanadzie oraz reprezentant II Polskiego Korpusu, wszedł w skład oficjalnej delegacji Kanady, która udała się do Włoch i wzięła udział w uroczystościach zakończenia II wojny światowej, odwiedzając kanadyjskie cmentarze wojenne na Półwyspie Apenińskim i na Sycylii, jak również, z inicjatywy dra Garlickiego, wszystkie polskie cmentarze wojenne.
– Ale ani przechadzki wzdłuż długich rzędów grobów żołnierskich wszystkich narodowości, ras i religii, ani uroczyste chwile składania wieńców z całym ceremoniałem, ani lament kobz szkockich, którym akompaniował łomot flag, ani nawet podniosłe słowa przemówień nie dostarczyły mi największych wzruszeń – wspominał dr Garlicki swą wizytę we Włoszech.
– Moment taki nastąpił dopiero w przedostatnim dniu pielgrzymki. Po kolacji w westybulu eleganckiego hotelu w Ravennie podszedł do mnie jeden z członków włoskiej delegacji, pułkownik artylerii, a w życiu cywilnym sędzia, z przedstawicielami młodzieży wraz ze swoim synem i jego kolegami, młodymi oficerami z dywizjonu honorowego. “Kapitanie! Usiądź proszę razem z nami” – powiedział sędzia wskazując na wygodne fotele klubowe przy wyjściu na szeroki taras z widokiem na Adriatyk. Usiedliśmy. I zacząłem opowiadać im o polskim żołnierzu-tułaczu, o naszej samotnej walce we wrześniu i październiku 1939 roku – na dwa fronty, o walkach we Francji, Norwegii i na pustyni libijskiej, o “Battle of Britain”, o II Korpusie i jego sukcesach, o Armii Krajowej i Powstaniu Warszawskim, o poniewierce milionów, o Oświęcimiu, Dachau, Kołymie i Katyniu…
Linie równoległe
Praca zawodowa i praca społeczna. To dwa bieguny sobie przeciwstawne, jak północ i południe. Prawie zawsze w życiu bywa, że zaangażowanie w jedną powoduje straty w drugiej, że coś odbywa się kosztem innego. Mało jest ludzi, którzy, posiadając wrodzone zdolności organizatorskie, cudownie godzą pracę, za wykonywanie której otrzymują zapłatę na chleb, z tą, do której często dopłacają, narażając się na złośliwe uwagi.
U dra Andrzeja Garlickiego praca zawodowa i społeczna to dwie linie równoległe. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji społecznych, a nigdy nie przeszkadzało mu to w odnoszeniu sukcesów w pracy zawodowej i naukowej. A funkcji i organizacji, do których należał i należy, jest sporo. Ograniczę się więc tylko do wymienienia dwóch najważniejszych: prezes Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Polskich Kombatantów. To m.in. jemu należy zawdzięczać założenie Polskiej Szkoły im. Bolesława Chrobrego w Galt (obecnie Cambridge, Ontario) w roku 1957, zorganizowanie oficjalnej wizyty w Ottawie dla 1350 uczestników II Światowego Zlotu ZHP, która odbyła się w dniu 10 sierpnia 1976 roku i w czasie której to członkowie Naczelnictwa oraz harcerze i harcerki, reprezentujący biorące udział w zlocie kraje (delegacja składająca się z 21 osób), przyjęci zostali na specjalnej audiencji przez premiera Kanady Pierre Elliott Trudeau. Czy też wzorowe zorganizowanie w 1979 roku w Ottawie uroczystości upamiętniających polskie rocznice wojskowe, w których uczestniczył Generalny Gubernator Kanady wraz z małżonką. Ta ostatnia impreza o charakterze patriotycznym na długo utrwaliła się w świadomości ottawskiej Polonii oraz mieszkających w stolicy Kanadyjczyków.
Dla pełnego obrazu społecznego zaangażowania dra Garlickiego należy dorzucić tu pracę w najróżniejszych organizacjach kanadyjskich, ot chociażby takich jak: Military Engineers Association, Association of Professional Engineers of Ontario, Untied Services Institute of Ottawa, The Canadian Society for Mechanical Engineering (The Engineering Institute of Canada), Heraldry Society of Canada, etc.
Do kolejnych sukcesów dra Garlickiego z całą pewnością należy zaliczyć, uwieńczone sukcesem, jego osobiste starania i zabiegi, aby w czasie trwania XXVI Walnego Zjazdu KPK, dzień 11 października 1980 roku ogłoszony został Dniem Polskim w Ottawie. Z jego inicjatywy, w tym też dniu ówczesny Generalny Gubernator Kanady Edward Schreyer odznaczony został Złotym Krzyżem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów Kanadzie. Natomiast w pięć lat później Generalny Gubernator Kanady Jeanne Sauve udekorowała dra Andrzeja Garlickiego najwyższym kanadyjskim odznaczeniem – Order of Kanada.
Dobro Rzeczpospolitej
Zapytałem kiedyś dra Andrzeja Garlickiego, który mieszkając w Ottawie i piastując dawniej funkcję prezesa Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej, a potem prezesa Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, dojeżdżał do Toronto:
– Ile kilometrów jest z Ottawy do Toronto?
– W jedną stronę?
– W jedną stronę…
– W linii powietrznej – 351, szosą – 400, natomiast koleją – 446.
– To, ile kilometrów pan przebył podczas swego urzędowania w KPK?
– Nie liczyłem. Mogę tylko dodać, że w okresie sprawozdawczym podróż do Toronto w celach kongresowych odbywałem z reguły pociągiem i było tego 59 razy.
– Za każdym razem wyjazdy te trwały trzy albo cztery dni. W jakim hotelu pan się zatrzymywał?
– Nocowałem w biurze kongresowym na ulicy Roncesvalles.
– Ze względów oszczędnościowych?
– Tak, a to także pozwalało mi na wykorzystanie czasu w Toronto do maksimum.
– Kto płacił za przejazdy?
– Wszystko pokrywałem z własnej kieszeni. Kongres nie poniósł żadnych kosztów.
– To po co to panu?
Po tym pytaniu dr Andrzej Garlicki tylko się uśmiechnął i stwierdził:
– No, cóż, „Solus rei publicae suprema lex esto”, a więc “dobro Rzeczpospolitej winno być najwyższym prawem”.
Dla dra Andrzeja Garlickiego ta łacińska sentencja zawsze była życiowym credo, którym się kierował.