W Kanadzie następuje „historyczna” korekta na rynku nieruchomości, a droższe rynki w Ontario i Kolumbii Brytyjskiej prawdopodobnie będą „epicentrum” kryzysu – sugeruje najnowszy raport Royal Bank of Canada.

Ceny mieszkań w rejonie Toronto jeszcze w lutym były o prawie 36 procent wyższe w ujęciu rok do roku . Jednak od tamtego czasu agresywna kampania podwyżek stóp procentowych prowadzona przez bank centralny zaczęła ciążyć na rynku, który odnotował już cztery kolejne miesiące spadków cen.

Ceny domów w GTA malały w czerwcu czwarty miesiąc z rzędu
W swoim raporcie, opublikowanym w zeszłym tygodniu, RBC  spodziewa się, że na początku 2023 roku średnie ceny domów w Kanadzie spadną o około 12 procent w stosunku do szczytu z lutego.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Bank twierdzi że w zależności od rynku korekta będzie miała inny przebieg.

Mówi, że ceny mogą być „bardziej odporne” na rynkach, które są już stosunkowo przystępne, i mogą spaść tylko o około trzy procent w Albercie i Saskatchewan i od pięciu do ośmiu procent w większości innych prowincji.

Ale bank ostrzega, że ​​kupujący na drogich rynkach, takich jak Ontario i Kolumbia Brytyjska, będą „szczególnie wrażliwi na stopy procentowe”. To z kolei może doprowadzić do bardziej znaczącej korekty na tych rynkach.

„Nasza prognoza przewiduje, że odsprzedaż domów w Kolumbii Brytyjskiej i Ontario łącznie spadnie odpowiednio o 45 procent i 38 procent w 2022 i 2023 roku, co stanowi podstawę do spadku indeksu cen domów o ponad 14 procent od kwartalnego szczytu. Raport stwierdza, „Wielkość spowolnienia mogłaby konkurować z poziomem z początku lat 90. w Ontario (kiedy odsprzedaż spadła o 41 procent, a ceny o 15 procent), choć znacznie odbiega od epizodu z początku lat 80. w Kolumbii Brytyjskiej (kiedy odsprzedaż spadła o 62 procent i ceny 27 procent).”

Bank Kanady podniósł swoją kluczową stopę oprocentowania kredytów z 0,25 do 2,5 procent w ciągu ostatnich kilku miesięcy, starając się ograniczyć inflację i ostrzegł, że prawdopodobnie konieczne będą dalsze podwyżki.

Jednak ekonomista RBC Robert Hogue wskazuje w raporcie, że bank nie przewiduje w tym momencie „załamania się” cen domów.

„Uważamy, że postępujący kryzys powinien być postrzegany jako mile widziany czas odnowy po dwuletnim szaleństwie, które nałożyło ogromne obciążenie finansowe na wielu nowych właścicieli domów i utrudniło realizację marzeń o własności nieruchomości” i chociaż nie można wykluczyć poważniejszego lub dłuższego załamania, spodziewamy się, że korekta zakończy się w pierwszej połowie 2023 r.  a niektóre rynki prawdopodobnie ustabilizują się szybciej. Solidne podstawy demograficzne (w tym gwałtownie rosnąca imigracja) i niskie prawdopodobieństwo zbyt dużej podaży budowanych domów powinny powstrzymać rynek przed wejściem w “spiralę śmierci”.

Najnowsze dane z Toronto Region Real Estate Board sugerują, że sprzedaż spadła w czerwcu o 41 procent rok do roku, podczas gdy średnia cena domu wciąż wzrosła o pięć procent w porównaniu z poprzednim czerwcem do 1 146 254 dol.