53 proc. Kanadyjczyków uważa, że bank centralny podejmuje złe decyzje próbując walczyć z inflacją, wynika z ankiety przeprowadzonej przez Angus Reid Institute. Inflacja w czerwcu wyniosła 8 proc. i była najwyższa od stycznia 1983 roku. Kanadyjczycy zaczynają też odkładać duże zakupy na lepsze czasy. 75 proc. ankietowanych zamierza czekać z zakupem domu, samochodu, dużym remontem czy wyjazdem na długie wakacje. Dwa lata temu duże zakupy odkładało na później 56 proc. badanych.
Instytut analiz przeprowadził badanie wśród 1606 dorosłych Kanadyjczyków w dniach 18-20 lipca.
28 proc. Kanadyjczyków określiło swoją sytuację finansową jako złą lub bardzo złą. Najwięcej takich opinii wyrazili mieszkańcy Manitoby (40 proc. tamtejszej populacji), Saskatchewan (36 proc.) i prowincji Atlantyckich (36 proc.). Z drugiej strony 77 proc. mieszkańców Quebecu stwierdziło, że ich sytuacja finansowa jest dobra, a nawet bardzo dobra.
Co najmniej trzy na dziesięć osób w wieku poniżej 54 lat deklaruje, że jest w złej sytuacji finansowej. Najczęściej takie opinie głoszą kobiety w wieku od 35 do 54 lat (41 proc. ankietowanych z tej grupy). Jeśli chodzi o osoby po 54 roku życia, to złą sytuację finansową deklaruje 18 proc. mężczyzn i 20 proc. kobiet. Jednocześnie 24 proc. mężczyzn w wieku powyżej 54 lat mówi, że nie ma obaw związanych ze stanem swoich finansów.
70 proc. Kanadyjczyków śledzi działania banku centralnego podejmowane w związku z rosnącą inflacją i 53 proc. nie jest zadowolonych z decyzji tej instytucji. Najmniej zaufania do banku centralnego mają osoby, które głosowały na partię konserwatywną – decyzje banku popiera tylko 26 proc. W przypadku wyborców NDP jest to 34 proc., zwolenników liberałów – 53 proc., a Bloc Quebecois – 47 proc.