Vera Page z Vankleek Hill w Ontario omal nie zrezygnowala z zakupu losu, ponieważ cotygodniowa wyjście do sklepu spożywczego z domu spokojnej starości zostało odłożone. „Kiedy personel mojego domu spokojnej starości przełożył nasz cotygodniowy wyjazd, wsiadłem na skuter i sama pojechałam do sklepu. Tam przypomniałam sobie, żeby kupić losy Lotto Max i Lotto 6/49, oba z Encore. Kiedy wróciłam do domu, schowałam losy pod komputerem do czasu losowania.
Page sprawdziła swój los po tym, jak dowiedziała się, że zwycięski los został sprzedany w rejonie Prescott i Russell.
Mówi, że trudno jej było przekonać samą siebie do zwycięstwa, ale jeszcze trudniej było jej przekonać przyjaciół i rodzinę, że wygrała 60 mln dol.
„Było blisko 21:00, kiedy zadzwoniłam do mojego syna, Trevora, ale on nie odbierał telefonu. Potem zadzwoniłam do synowej, ale ona też nie odbierała. W końcu udało mi się złapać moją drugą synową, ale ona mi nie uwierzyła i kazała mi iść spać” – śmieje się.
„Kiedy dałem bilet kasjerowi, rozległy się dzwonki i gwizdki, a sprzedawca krzyknął, że wygrałem dużo”.
Page mówi, że planuje wydać część wygranych na rejs po Alasce, wycieczkę do cieplejszego klimatu i „wielką łódź, na której wiele osób może spać i zwiedzić rzekę Ottawa”.
Chciałaby też podzielić się wygraną z rodziną.