W drugim kwartale bieżącego roku za sprawą migracji wewnętrznej liczba ludności Alberty wzrosła o 10 000 osób netto. Do prowincji przenosili się przede wszystkim mieszkańcy Ontario. Przenoszą się nie tylko ludzie, ale też pieniądze – osoby z innych części kraju, zachęcone stosunkowo niskimi cenami domów i mieszkań, kupują nieruchomości w celach inwestycyjnych, by potem przeznaczyć je na wynajem.

Sprawa wygląda jednak różnie w zależności od punktu widzenia. Z jednej strony takie spekulacje mogą doprowadzić do wzrostu cen, co odczują potencjalni kupujący z Calgary. Trend może być też postrzegany jako świadczący o zaufaniu do sytuacji gospodarczej Alberty. Jest też źródłem nowych mieszkań na wynajem, których generalnie na rynku brakuje.

Napływ inwestycji spoza prowincji zaczął się tuż przed pandemią, kiedy to gospodarka Calgary odbudowywała się po załamaniu na rynku ropy w 2014 roku. Zaczęły wówczas rosnąć czynsze.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Natasha Phipps, specjalistka od inwestycji w CIR Realty w Calgary, mówi, że wiosną 2022 roku miała już wrażenie, jakby inwestorzy z Ontario masowo przenosili się do Alberty. W zeszłym roku trzy czwarte jej sprzedaży stanowiły transakcje dokonywane przez inwestorów spoza prowincji.

Mimo że ceny domów w Calgary wzrosły, to i tak nieruchomości są bardziej przystępne niż w innych dużych miastach. Jest też większa szansa, że miesięczne wydatki związane z mieszkaniem będzie można pokryć z czynszu, nie dokładając nic z własnej kieszeni. Na wielu rynkach coś takiego nie jest już możliwe, zauważa Phipps.

W Calgary średnia cena kondominium wynosi około 297 000 dol., tymczasem w Toronto to już ponad 720 000 dol., a w Metro Vancouver – 769 000.

Jakby tego było mało, kupujący w Albercie nie muszą płacić podatku od transferu nieruchomości, przed którym by nie uciekli w Ontario czy Kolumbii Brytyjskiej. Stawka podatku wynosi od 1 do 3 proc. ostatecznej ceny sprzedaży, czyli nawet ponad 55 000 dol. Do tego w Albercie nie ma ograniczeń podwyżek czynszów, a ustawa o mieszkalnictwie może być uznana za przyjazną inwestorom.

Deweloper Cole Haggins mówi, że około 70 proc. jego sprzedaży w ostatnim czasie to transakcje zawarte z kupującymi z Ontario, przy czym większość kupujących jest nastawiona na inwestycje. Dodaje, że w przeszłości też było widać inwestorów, ale najczęściej były to osoby z Calgary i nie było ich tak wielu.

Real Estate Council of Alberta zauważa z kolei wzrost liczby agentów nieruchomości spoza prowincji, którzy ubiegają się o licencję w Albercie. Przeważnie takich aplikacji „z zewnątrz” jest około 100 rocznie, a w roku 2021-22 wpłynęło ich prawie 600, przede wszystkim z Ontario. Druga była Kolumbia Brytyjska.