Moskwa twierdzi, że Ukraina zmodyfikowała stare radzieckie drony w broń dalekiego zasięgu, którą uderzyła setki mil w głąb terytorium Rosji.
Eksplozje w bazach lotniczych Dyagilevo i Engels głęboko w Rosji sugerują, że Ukraina jest w stanie uderzyć na same obrzeża Moskwy – i być może, że urzędnicy amerykańscy mogą potrzebować ponownego rozważenia uzasadnienia wstrzymania dostaw broni dalekiego zasięgu.

W poniedziałek wieczorem rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało , że zmodyfikowane wersje sowieckich dronów rozpoznawczych Tupolew Tu-141 Striż zaatakowały bazy lotnicze w Engels, 572 mil od terytorium kontrolowanego przez Ukraińców, oraz w Dyagilewie, 122 mil na południowy wschód od Moskwy. Winą za ataki obarczono „reżim kijowski”.

Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii, powołując się na „wiele  źródeł”, poinformowało , że co najmniej dwa rosyjskie bombowce Tu-95 Bear zostały uszkodzone przez eksplodujący zbiornik paliwa w Dyagilyaevo, macierzystej bazie ciężkich bombowców.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

„Przyczyny eksplozji nie zostały potwierdzone” – napisało MON na Twitterze . „Jeśli jednak Rosja oceni, że incydenty były umyślnymi atakami, prawdopodobnie uzna je za jedne z najbardziej strategicznie znaczących porażek ochrony swych sił od czasu inwazji na Ukrainę”.

Sam Bendett, adiunkt w Center for a New American Security i doradca w CNA Corporation. uważa że istnieją też inne możliwości; Ukraina mogła naprawić i zmienić przeznaczenie niektórych z setek irańskich dronów Shahed-136 wystrzelonych przez Rosję, lub ukraiński zespół operacji specjalnych mógł przeniknąć do Rosji i wystrzelić rakiety krótszego zasięgu. Lub też wysiłki Kijowa w celu zbudowania własnego pocisku manewrującego dalekiego zasięgu mogły odnieść skutek.

W 2014 roku Ukraina miała około 68 liczących sobie kilkadziesiąt lat dronów Tu-144, które dzięki potężnemu silnikowi turboodrzutowemu KR-17A przelatują  na wysokości prawie 20 000 stóp i z maksymalną prędkością ponad 1000 mil na godzinę.

Bez względu na broń takie ataki oznaczałyby kolosalną porażkę rosyjskiej obrony powietrznej i pokazywałyby rosnącą bezbronność rosyjskiej armii.

Przełom jest istotny z kilku powodów. Stany Zjednoczone niechętnie przekazują siłom ukraińskim taktyczne pociski rakietowe MGM-140 Army Tactical Missile System lub ATACMS , które umożliwiłyby uderzenia w głąb Rosji na odległość ponad 300 mil. (Najbardziej wysunięty na północ punkt Ukrainy znajduje się mniej niż 300 mil od Moskwy). Stany Zjednoczone zmodyfikowały nawet wyrzutnie systemów rakiet artyleryjskich o dużej mobilności (HIMARS), które wysłały na Ukrainę, aby uniemożliwić im wystrzeliwanie rakiet ATACMS. We wrześniu rosyjscy urzędnicy powiedzieli , że wysłanie takich pocisków dalekiego zasięgu na Ukrainę uczyniłoby Stany Zjednoczone bezpośrednią stroną konfliktu.

W dużej mierze powodem, dla którego Stany Zjednoczone honorują tę „czerwoną linię”, jest obawa, że ​​Rosja postrzega taką broń jako zagrożenie strategiczne, a nie taktyczne.

Moskwa postrzega „precyzyjnie kierowaną broń dalekiego zasięgu [jako] zdolność strategiczną ze względu na szkody, jakie może wyrządzić krytycznej infrastrukturze gospodarczej i wojskowej kraju”, napisał w 2020 r. Michael Kofman, dyrektor programu badawczego w CNA Russia Studies Program .

Bendett powiedział, że ataki na terytorium Rosji mogą wywołać szerszą reakcję.
za defence one