GONIEC: Pani Katarzyno, spotykamy się po kilku latach; szkoła żyje! Proszę powiedzieć co nowego?
Katarzyna Ros: Cieszymy się, że nasza szkoła podstawowa rośnie. Mamy coraz więcej dzieci. Po raz drugi przedstawiamy koncert kolęd i jasełka. Mamy 3 klasy w naszej szkole i dzieci od czterech do ośmiu lat.
– Język polski jest językiem wykładowym?
– Tak. Nasza szkoła jest dwujęzyczna. Codziennie dzieci się uczą, pół dnia po polsku, a pół dnia po angielsku. I także się trochę uczą francuskiego.
– A jaki jest program? Ontaryjski czy mieszany?
– Polskie przedmioty są uczone na podstawie programu z Polski i wszystkie nasze materiały sprowadzamy z Polski; angielski program to my jako zarząd i nauczyciele ustalamy, żeby był na najwyższym poziomie.
– Pani Katarzyno, spieszymy się na Jasełka, ale proszę powiedzieć najważniejszą rzecz, ile to kosztuje? Myślę, że wielu rodziców polskich dzieci myśli o czymś takim, ale jest to bardzo spory wydatek.
– Nasza szkoła jest organizacją non profit. Staramy się, żeby nasze czesne były jak najniższe. Obecnie koszt szkoły wynosi 1300 dol. miesięcznie dla wszystkich klas. Rodzice wiedzą, że można część kosztów odpisać od podatku.
– Ile jest dzieci w tym momencie?
-Obecnie mamy 30 dzieci w szkole. Nie wszystkie są dzisiaj, ponieważ niektóre są trochę przeziębiony, ale większość przyszła.
-Szkoła poradziła sobie pandemią?
– Poradziliśmy sobie.
– Mogła być otwarta?
– Była. Podlegamy pod Ministerstwo Edukacji, ale ponieważ mogliśmy podzielić nauczanie na bardzo małe grupy, to podczas pandemii, mieliśmy normalne zajęcia.
Bardzo się cieszymy, że nasza szkoła rośnie i coraz więcej właśnie rodzin wie o naszej szkole i rozważa wysłanie swoich dzieci. Obecnie mamy trzy nauczycielki polskie, dwie nauczycielki angielskiego, a także nauczycielkę od muzyki i od francuskiego, a pan Tadeusz Zdybał przychodzi do nas raz w tygodniu i uczy tańca i śpiewu.
– To do której klasy będzie szkoła?
– Planujemy, że szkoła będzie do ósmej klasy.
– Czyli pełna szkoła podstawowa. A średnia?
– Średnia to może ktoś inny się podejmie tego wyzwania.
•••
Helena Idzik: Tak bardzo nas cieszy, że wnuczek uczy się po polsku rozmawiać i teraz mają jeszcze francuski i angielski. Bardzo dziękujemy całemu gronu pedagogicznego za poświęcenie dla naszych dzieci i wnuków. Bardzo dziękujemy za przygotowanie koncertu na Boże Narodzenie
– Ważne jest, żeby dzieci uczyły się po polsku?
Maria: – Dla tych młodych jest to trudne, bo bardzo dużo jest po angielsku. Ale też jest ważne, że jest po katolicku, że jest religia i wartości polskie. To co w domu jest, co jest, ale też codziennie w szkole z innymi dziećmi się więcej nauczą i zapamiętają.
Pani się tutaj urodziła?
– Tak
– Ale postanowiła pani mimo wszystko dzieci wychowywać w polskiej kulturze. Gratulacje! Wesołych Świąt!