Rząd Alberty rozważa sposoby na nie realizowanie „absurdalnego” nakazu liberałów w zakresie obowiązkowego wprowadzenia wyłącznej sprzedaży elektrycznych samochodów, w tym możliwość zastosowania po raz pierwszy nowej ustawy o suwerenności prowincji.
W środę liberalny minister środowiska Steven Guilbeault ogłosił, że do 2035 roku każdy samochód osobowy sprzedawany w Kanadzie będzie musiał mieć elektryczny napęd.
Biuro premiera Alberty Danielle Smith twierdzi, że nakaz stanowi wyraźne naruszenie prawa Alberty do swobodnego stanowienia o własnej gospodarce.
.jpg)
„Nasz gabinet i klub przedyskutują to jakich narzędzi użyć aby nie realizować tej absurdalnej polityki federalnej w tym możliwość obrony suwerenności Alberty w ramach ustawy o Zjednoczonej Kanadzie” – poinformowało biuro premiera w oświadczeniu dla portalu True North.
Biuro premiera stwierdziło również, że ogłoszenie jest „wyjątkowo obcesowe”, ponieważ mieszkańcy Alberty i Kanadyjczycy zmagają się z wysokimi kosztami życia, a wymóg Ottawy będzie kosztował podatników dziesiątki miliardów na modernizację sieci, ale także zwiększy koszty zakupu pojazdów i ograniczy swobodę w wyborze pojazdu, którego mieszkańcy prowincji potrzebują, aby zaspokoić potrzeby swoje i swojej rodziny”.
Począwszy od roku modelowego 2026, 20% sprzedawanych pojazdów musi być elektrycznych.
Do 2030 roku cel ten wzrośnie do 60% całej sprzedaży, aż do 2035 roku, kiedy wszystkie sprzedawane pojazdy będą musiały być elektryczne.
Zgodnie z ustawą o ochronie środowiska producenci lub importerzy, którzy nie osiągną celów sprzedaży, mogą zostać ukarani od grzywny w wysokości 15 000 dol. do kary pozbawienia wolności do trzech lat.
Rząd Alberty twierdzi, że Sovereignty Act pozwala prowincji „przeciwstawić się nadmiernemu zasięgowi i ingerencji rządu federalnego w obszary jurysdykcji prowincji, w tym… dotyczącymi własności prywatnej, zasobów naturalnych, rolnictwa, broni palnej regulacji gospodarki oraz opieki zdrowotnej, edukacji i innych programów społecznych”.
za True North
