Rosyjskie rakiety w przestrzeni powietrznej Rumunii i Mołdawii to wyzwanie dla NATO i zbiorowego bezpieczeństwa – oświadczył w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Rosyjska armia w piątek od rana wystrzeliła co najmniej 70 rakiet w ramach kolejnego zmasowanego ataku na Ukrainę – oznajmił Zełenski. Jak dodał, zestrzelono co najmniej 60 pocisków.
Dwie rosyjskie rakiety Kalibr, wystrzelone w kierunku Ukrainy z Morza Czarnego, wleciały w przestrzeń powietrzną Mołdawii, a następnie miały naruszyć też granice Rumunii – oświadczył dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny. Rumunia należy do Unii Europejskiej i NATO. Mołdawia potwierdziła przelot rakiety nad swoim terytorium, z kolei Rumunia zaprzeczyła, by jakikolwiek pocisk przekroczył jej granice.
Rumuńskie MON przekazało, że “najbliższy punkt trajektorii celu w rumuńskiej przestrzeni powietrznej został zarejestrowany przez systemy radarowe około 35 km na północny wschód od granicy” Według ukraińskiego dowódcy po przelocie nad Rumunią rosyjskie pociski ponownie wleciały nad Ukrainę, co nastąpiło na styku granic Ukrainy, Mołdawii i Rumunii. “Rakiety zostały wystrzelone z wód Morza Czarnego” – przekazał Załużny.
Ambasador Rosji w Mołdawii Oleg Wasniecow został wezwany do tamtejszego MSZ w celu złożenia wyjaśnień.
W piątek rano Rosja dokonała zmasowanego ataku rakietowego na Ukrainę. W Kijowie w piątek rano słychać było odgłosy wybuchów. Korespondent PAP w Kijowie słyszał eksplozję około godz. 10 (godz. 9 w Polsce). Według Kijowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej w obwodzie działa obrona przeciwlotnicza.
“Na Kijowszczyźnie działa obrona przeciwlotnicza. Pozostańcie w schronach albo w bezpiecznych miejscach” – przekazała administracja w Telegramie. Według oficjalnej strony alarmów Ukrainy eksplozje miały miejsce w obwodach: kijowskim, połtawskim, charkowskim, kirowohradzkim, odeskim, mikołajowskim oraz zaporoskim. Podobnie było też na zachodzie kraju. Eksplozje słychać było także we Lwowie i obwodzie lwowskim.