Coraz częściej w montrealskim metrze dochodzi do rozpylenia gazu pieprzowego. Taki incydent zawsze powoduje zatrzymanie pociągów i ewakuację pasażerów. Niezbędne jest awaryjne wentylowanie pociągów i tuneli.
W 2022 roku Société de transport de Montréal (STM) odnotowało co najmniej 20 przypadków użycia chemicznych środków drażniących takich jak gaz pieprzowy. W dwóch przypadkach interweniowała policja. Wcześniej w latach 2018–2020 dochodziło do 4–6 tego rodzaju zdarzeń. W 2023 jak dotąd było ich już kilka, m.in. w porannych godzinach szczytu w Walentynki. Kilka linii musiało być wtedy tymczasowo zamkniętych.
Środki drażniące takie jak gaz pieprzowy użyte wobec ludzi powodują pieczenie oczu, nosa i gardła, a czasem wywołują nawet trudności oddechowe. Gaz nie musi być rozpylony bezpośrednio w twarz, wystarczy, że był użyty w pobliżu.
Według procedur STM po takich incydentach trzeba jak najszybciej oczyścić powietrze. Takie wietrzenie wymaga jednak zatrzymania pociągów. Tunele metra są ze sobą połączone i mają wspólny system wentylacyjny, dlatego każda minuta się liczy, by gaz nie rozprzestrzeniał się dalej.
W zeszłym roku po przypadku użycia gazu pieprzowego metro było zatrzymywane średnio na 30 minut.
Patrick Makariak doświadczył działania gazu pieprzowego w styczniu na stacji Berri-UQAM. Nie wie, kto rozpylił gaz, ale mówi, że oczy szczypały go przez mniej więcej 10 minut. Chwali STM za sprawną ewakuację i komunikację w języku francuskim i angielski. Zauważa, że takie incydenty zdarzają się coraz częściej. Zastanawia się, dlaczego ludzi używają gazu. Przypuszcza, że niektórzy dla żartu, ale też może to być w reakcji na konflikt lub w samoobronie.
Noszenie przy sobie gazu pieprzowego jest w Kanadzie nielegalne. W internecie można jednak szybko znaleźć oferty sprzedaży tego typu środków – gazy drażniące są sprzedawane np. jako środki odstraszające niedźwiedzie lub psy. Takie artykuły można też kupić w sklepach turystycznych. Zawierają kapsaicynę – substancję aktywną zawartą m.in. w papryczkach chili.
Były oficer policji z Montrealu, George Manoli, który uczy technik samoobrony, mówi, że co najmniej 90 proc. klientów pyta go o gaz pieprzowy. Większość jego klientów stanowią kobiety, które boją się podróżować same. Manoli pokazuje, jak się obronić przed potencjalnym napastnikiem, ale niektóre osoby wolą obezwładnić wroga nie dotykając go.
Manoli nie uczy używania gazu pieprzowego, ale tłumaczy, jak ta substancja działa. Ostrzega przy tym, że niestety można go użyć przypadkowo, a nawet niewielka ilość kapsaicyny działa silnie drażniąco, zwłaszcza w zamkniętych przestrzeniach, takich jak metro. Przypomina swoim kursantom, że to zakazana broń.