Kanadyjscy turyści wrócili na Kubę po tym, jak w czasie pandemii praktycznie zaniechali podróży do tego kraju. Ze wstępnych danych wynika, że w styczniu Kanadyjczycy stanowili około 52 proc. turystów z zagranicy przylatujących na Kubę.

Kubańczycy z kolei zaczęli uciekać ze swojej ojczyzny na rekordową skalę. Ma to związek z niespotykaną dotąd biedą i represjami politycznymi. Ponad 220 000 osób, czyli 2 proc. całej populacji wyspy, zostało zatrzymanych i aresztowanych w zeszłym roku na granicy amerykańskiej. Kolejne osiedliły się w różnych krajach obu Ameryk, a nawet poleciały do Rosji i Serbii – dwóch państw, które przyjmują obywateli Kuby bez wiz. Wydaje się, że Kuba pustoszeje – niemal każdy, kto ma środki do życia, planuje ucieczkę lub przynajmniej o niej myśli. Rządowi taka sytuacja najwyraźniej jest na rękę.

Wokół kubańskiego exodusu zakwitł biznes. Linie lotnicze zobaczyły możliwość zysku i zaczęły latać, za duże pieniądze, do krajów, które wpuszczają Kubańczyjków.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Gospodarka Kuby jest mocno wspierana przez Kubańczyków mieszkających za granicą, zwłaszcza w USA, którzy przysyłają pieniądze swoim rodzinom. Administracja Trumpa wprowadziła jednak ograniczenia przesyłania pieniędzy, w następstwie których Western Union wycofało się z Kuby. W maju ubiegłego roku administracja nowego prezydenta złagodziła zasady i w tym miesiącu Western Union wróciło. Jorge Duany, ekspert ds. kubańskiej migracji na Florida International University, uważa jednak, że pandemia i dotychczasowe trudności w wysyłaniu pieniędzy doprowadziły Kubańczyków do ostateczności. Wyjeżdżają członkowie wszystkich grup społecznych.

Kirenia Carbonell, kanadyjska urzędniczka federalna pochodząca z małej miejscowości La Canela na wschodzie Kuby, opowiada, że w jej mieście rodziny sprzedają wszystko, co mają i uciekają przez Nikaraguę. Niektórzy docierają do Surinamu. Tam właśnie dojechały osoby z jej rodziny, znalazły pracę i stać je, by sprowadzić resztę rodziny z Kuby. Carbonell dodaje, że inflacja jest ogromna, tak że wiele osób nie stać na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Wydawane są karty na miesięczne racje produktów spożywczych. Są też sklepy, gdzie można kupić więcej, ale za wysoką cenę. Średnio zarabia się 2500 peso, a żywność na miesiąc kosztuje 30 000.

W listopadzie 2021 roku otworzyła się nowa droga ucieczki dla Kubańczyków. Nikaragua zniosła wymagania wizowe pod pretekstem promowania turystyki. Jednak większość Kubańczyków, którzy podróżują do Nikaragui, udaje się potem na północ, na granicę meksykańsko-amerykańską. Mało znane linie czarterowe dodały do swojej oferty połączenia między Kubą a Nikaraguą i wywindowały ceny. Air Century, Aruba Airlines czy państwowa wenezuelska linia Convisa potrafią kasować 6000 dolarów za bilet na 2-godzinny lot. Kubańczyków stać na coś takiego tylko pod warunkiem, że pożyczą pieniądze od kogoś, kto już uciekł z wyspy.

Na podatkach i opłatach lotniskowych zarabiają rządy Kuby i Nikaragui. Jeśli imigrant dotrze do USA, będzie przysyłał pieniądze rodzinie na Kubie, czyli tamtejszy reżim znów zyska (na podatkach). Zyskuje trzeci raz, gdy Kubańczycy wydają te dolary w monopolistycznych sklepach, w których średnio wszystko jest dwa razy droższe. Do tego rządowi jest na rękę, że przeciwnicy polityczni wyjeżdżają, a Stany Zjednoczone zalewa fala nielegalnej imigracji.

Przed pandemią głównym źródłem dochodów z turystyki na Kubie byli kanadyjscy turyści. Przeciętnie wyspę odwiedzało 1,3 miliona Kanadyjczyków rocznie – więcej niż obywateli jakiegokolwiek innego kraju. Kubański rząd i kubańskie wojsko, które są właścicielami wielu ośrodków turystycznych, w ostatnich latach zaczęły budować nowe hotele. Jednak liczba turystów z Kanady nie rośnie tak szybko, jakby się komunistyczny rząd spodziewał. Ogólna liczba rezerwacji na styczeń 2023 stanowiła tylko 63 proc. rezerwacji na styczeń 2020, przy czym dla Kanadyjczyków było to 80 proc.

Kubańscy aktywiści demokratyczni apelują do Kanadyjczyków, by nie latali na Kubę. Nawet jeśli przywożą leki czy różne towary pierwszej potrzeby, to i tak ostatecznie na turystyce zyskuje reżim.