Wielkanoc, to radość, bo Jezus Chrystus Zmartwychwstał, a Zmartwychwstanie Jezusa to sens wiary chrześcijańskiej.
Największe Święto chrześcijan jest obchodzone bardzo uroczyście, podobnie jak Święto Bożego Narodzenia. Obydwa Święta przez lata uległy znacznej komercjalizacji, szczególnie Boże Narodzenie, jednak nie utraciły sensu i znaczenia dla osób wierzących. Nie mamy wątpliwości, które z tych świat jest ważniejsze, chociaż i takie dyskusje też się toczą, ale w kwestii, które jest bardziej radosne, już tak jednoznacznych twierdzeń nie będzie. Cały okres oczekiwania Narodzenia Syna Bożego, czyli czas przed Świętami Bożego Narodzenia, jest oczekiwaniem radosnym. Wiemy, kto się ma narodzić, że ma przyjść ktoś zapowiedziany, oczekiwany.
Natomiast okres około Wielkiej Nocy, okres poprzedzający Wielkanoc, to czas smutny, wypełniony zadumą i refleksją. Wielki Tydzień to cierpienie, to upokorzenie Jezusa Chrystusa i jego dokonanie ziemskiego żywota przez śmierć na krzyżu. Tutaj, w tym wydarzeniu, my chrześcijanie przechodzimy różne fazy emocji. Możemy także, mamy taką sposobność, widząc mękę Syna Bożego spojrzeć na siebie, zajrzeć we własne wnętrze, zadumać się nad sobą.
Uczestnicząc w Drodze Krzyżowej Jezusa Chrystusa, w jego męce i cierpieniu, możemy porównać jego życie z naszym. Możemy prześledzić to co zrobiliśmy do tej pory, czy wszystko było dobre, było właściwe. My katolicy robimy w tym czasie rachunek sumienia, próbujemy, porównać siebie do Jezusa Chrystusa.
Czy rozumiemy dlaczego cierpi, przecież niewinny, nic złego nie uczynił a został tak poniewierany i w końcu ukrzyżowany. Czy jesteśmy świadomi, że to Jego cierpienie to za nasze grzechy, że w ten sposób nas odkupił? Zastanawiamy się wtedy nad sobą, widzimy, że nie jesteśmy idealni, mamy coś na sumieniu. Może podobnie jak On też cierpimy, choć nasze cierpienie jest w zupełnie innej skali, nikt nas tak nie poniża, nikt nie maltretuje, w końcu nie umrzemy na krzyżu jak On. Mimo to też cierpimy, bo ktoś wyrządził nam krzywdę, czy jednak potrafimy za doznane krzywdy przebaczyć, tak jak On to uczynił?
Jezus Chrystus przebaczył wszystkim, nawet tym co go skazali i tym co go męczyli i ukrzyżowali, wziął wszystkie grzechy na siebie i swoją męczeńską śmiercią nas odkupił.
Przebaczył nawet łotrowi, który poniósł taką samą karę jak On, też na krzyżu, lecz łotr na to zasłużył i wystarczyło, że żałował za to co zrobił, za co był ukrzyżowany i prosił o wybaczenie i został wysłuchany. Drugi łotr niestety do końca nie rozumiał swego grzechu i nie prosił o przebaczenie. Ten nie doczeka Raju.
Bóg zsyłając swego Syna na ziemię i poświęcając jego życie, chciał pokazać jak bardzo miłuje ludzi, jak wielką ofiarę może ponieść w osobie swego Syna, żeby tylko człowiek żył i rozwijał się według przykazań Bożych.
Jezus Chrystus ukrzyżowany, ale Zmartwychwstaje i ten dzień Zmartwychwstania jest dniem radości.
Był ból, smutek, cierpienie i w końcu radość ze Zmartwychwstania.
Żeby przejść podobną drogę, żeby się odrodzić, żeby uzdrowić duszę trzeba pojednać się z Bogiem. Trzeba mieć świadomość swoich grzechów, wyjawić je, jednocześnie żałując za nie i wtedy oczyszczonym zasiąść przy Chrystusie.
Dlatego tak ważna jest spowiedź, to jest warunek by pojednać się z Bogiem, by być takim samym jak Jezus Chrystus.
Niestety może już niedługo nie będzie można dostąpić takiego zaszczytu, bo teraz, pod dyktando ideologów opętanych wizją lepszego świata, dąży się do zniesienia spowiedzi, na razie młodzieży do lat 16. Dlaczego?- ano, że to jest zbyt dużym obciążeniem dla ucznia, że spowiadanie się przed księdzem, to jest stres nawet dla 16 – latka, spowiedź jest czymś strasznym!
Nie jest natomiast stresem dla chłopaka, czy dziewczyny znęcanie się nad kolegą, czy koleżanką, zadawanie im bólu! Jakoś nie widzą tego problemu ci, którzy chcą “chronić” dzieci, młodzież przed okrutną spowiedzią świętą. Póki co, nauka religii jest dobrowolna i duża część uczniów korzysta z tego prawa i nie uczęszcza na religię!
Skutki takiej polityki już są widoczne, wzrasta gwałtownie przestępczość!
Gdyby tacy młodzi ludzie uczęszczali na religię, poznali prawdy wiary, poznali dziesięć przykazań, inaczej by pojmowali życie. Poznaliby Drogę Krzyżową Jezusa Chrystusa, zobaczyli czyjeś cierpienie, ból, może by trafiło do świadomości, może jeszcze nie ukształtowanego młodego człowieka. Może wyzwoliło by w młodym człowieku wrażliwość i empatię na los drugiego.
Na pewno to duży błąd ze strony części wychowawców, że odwodzi się młodych od wiary, stwierdzając wręcz – komu to potrzebne?!
Bywa, że dla części społeczeństwa, nawet tego wierzącego, Święta Wielkanocne sprowadzają się do pójścia do kościoła ze święconką. Składania życzeń smacznego jajka i śmigusa dyngusa. Także te święta kojarzone są z jajkiem, pisklęciem, zajączkiem, barankiem – to stanowczo za mało!
Trzeba być, przeżyć nie tylko dzień Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, ale także Wielki Tydzień i Drogę Krzyżową a wtedy przyjdzie refleksja nad naszym dotychczasowym życiem. Bo życie, jak życie, bywa różne i często prowadzi na manowce, dlatego dobrze jest przypomnieć sobie czym jest nasza wiara, by wiedzieć, że nie jesteśmy sami, że jest ktoś kto oprócz naszych bliźnich, kocha nas tak bardzo, bezinteresownie, że odda za nas życie. Że jest, czuwa nasz przewodnik duchowy, tylko musimy wierzyć, że jest ktoś taki i ten ktoś chciałby byśmy byli do niego podobni. Nie żąda od nas takich poświęceń, wyrzeczeń i cierpień jak on doświadczył, lecz tylko godnego życia według jego przykazań. Wtedy możemy być spokojni o nasze życie, o nasz byt.
Święta, tylko dla święta, nie mają sensu. Święto Zmartwychwstania Pańskiego oto sens wiary, to nasza prawda wiary, to przypomnienie, że nasz żywot tu na ziemi nie jest ostateczny, tu się nie kończy i cała prawda naszej wiary polega na tym, że my w to wierzymy. Utwierdził nas w tym Jezus Chrystus swoim Zmartwychwstaniem!
Nie wszyscy na pewno będziemy świętymi, nie będziemy tacy jak Jezus Chrystus, wystarczy być dobrym człowiekiem, by uzyskać szczęście wieczne!
Wystarczy wierzyć i żyć nadzieją!
Tak pisał o tym ksiądz Jan Twardowski w wierszu:
Wielkanocny pacierz
Nie umiem być srebrnym aniołem –
ni gorejącym krzakiem –
tyle Zmartwychwstań już przeszło –
a serce mam byle jakie
Tyle procesji z dzwonami –
tyle już Alleluja –
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy –
jak na koślawej fujarce –
żeby choć papież spojrzał
na mnie – przez białe swe palce
Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski –
uśmiech mi swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej
I wiem gdy łzę swoją trzymam
jak złoty koszyk z procy –
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy
Pyszczek położy na ręku –
sumienia wywróci podszewkę –
serca mego ocali
czerwoną chorągiewkę
Natomiast Kazimierz Przerwa Tetmajer w wierszu “Zmartwychwstanie” pokazuje, że Jezus Chrystus roniąc dwie gorzkie łzy zapłakał nad losem swego ludu, wiedząc, że nic ten lud nie zrozumiał i czy będzie głosił Jego nauki. Zapłakał, bo poczuł się bardzo samotny i opuszczony. Został ukrzyżowany, nikt się za nim nie wstawił, nikt nie obronił, mimo, że tylu ludziom pomógł. Dał świadectwo, czyniąc cuda, a teraz najbliżsi się Go wyparli.
Podburzony lud posłuchał fałszywych proroków, zapomniał o Jego naukach, zapomniał o nim, mimo, że tydzień wcześniej ten sam lud witał Go uroczyście w Jerozolimie ! Ten lud Izraela, który doświadczył tyle dobrego od Jezusa Chrystusa wołał by uwolnić Barabasza, wielokrotnego przestępcy, słusznie skazanego a ukrzyżować Jezusa niewinnego, sprawiedliwego! Jezus zapłakał, bo poczuł się zdradzony, opuszczony i upokorzony!
Kazimierz Przerwa Tetmajer – Zmartwychwstanie – fragmenty
…
I była cisza i pustkowie
dookoła grobu w ścianie skalnej;
posnęli twardym snem stróżowie
wziąwszy swe tarcze za wezgłowie
i grot dzirytów błyszczał stalny.
Wtem wieko z grobu wstecz opadło
i na księżyca światło białe
z twarzą śmiertelnie wyszedł zbladłą
Chrystus owity w prześcieradło
i o grobową wsparł się skalę.
I jakby odchodziły owe
moce, co Go zbudziły w grobie,
pochylił z wolna na pierś głowę
i siadł na wieko gronkowcowe
czoło swe kryjąc w dłonie obie
Na jego barki i na włosy
padała jasność złotą smugą
i kilka kropel świetlnej rosy
rzucały nań naskalne wrzosy..
siedział i patrzał w pustkę długo
Na ciemnym niebie gwiazdy zbladły
a skraj się wschodu już zabiela,
On jeszcze siedział w sen zapadły
i na zrodzoną ziemię padły
dwie gorzkie łzy Odkupiciela.
Te dwie gorzkie łzy to też cena Odkupienia, świadomość jak okrutny, niewdzięczny może być człowiek i świadomość, że może nic nie zrozumieć i niepewność, czy uwierzy w Zmartwychwstanie, bo wiemy, że nawet Apostołowie nie uwierzyli, że potrzebowali dowodów (Św. Tomasz), ale gdy uwierzyli wszyscy oddali życie za wiarę, za Chrystusa. Nawet Judasz Iskariota zrozumiał swój błąd.
Dla ludzi tu na ziemi Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa to nadzieja, to radość, dzielimy się tą radością i swoimi dobrami, z rodziną, sąsiadami, jak w tym radosnym wierszu Marii Konopnickiej:
Maria Konopnicka – Zadzwoniły już dzwony
Zadzwoniły już dzwony, dzień nastał wesoły
Pod święconym pieczywem uginają się stoły
Leży jajko święcone malowane farbami –
kto to dzisiaj tym jajkiem będzie dzielił się z nami?
A więc ojciec i matka – oni pierwsi najpewniej,
potem bracia i siostry i sąsiedzi i krewni
Potem…nie wiem co dalej, a odgadnąć to sztuka
może jakiś gość z drogi do drzwi chaty zapuka.
Może dziadziuś zgrzybiały, co się modli w kościele?
To się także tym jajkiem z dziadkiem podzielę.
W tym roku Święto Zmartwychwstania Pańskiego, to okres nasilonej nagonki na Jana Pawła II Świętego i to najbardziej zaciekłej w jego rodzinnym kraju, co wzbudza zdumienie prawie całego świata!
To co widzimy, to jakby test ze strony lewicowych ideologów na większości polskiego chrześcijańskiego społeczeństwa. Test, którego wynik staje się zupełną kompromitacją lewicowych strategów. Polskie społeczeństwo okazało się być wiernymi naukom i zasadom Jana Pawła II, świadczą o tym świadectwa wiary w modlitwach w intencji obrony papieża. Manifestacje w rocznicę śmierci Jana Pawła II objawiające się marszach ulicznych w każdym mieście w Polsce i poza granicami.
Polacy znają wartość Jana Pawła II i wiedzą, że Jego nauki są drogowskazem w życiu i dlatego wierni nie pozwolą zniszczyć chrześcijańskich wartości.
Tutaj Polacy, jako naród okazali się społeczeństwem dojrzałym, obronili święte imię pieża, na pewno Jan Paweł II jest dumny ze swych rodaków. Dumny z ich reakcji na haniebne ataki na niego i dumny, że jego kierunek nauczania był słuszny, że jego nauki zawarte w encyklikach trafiły do serc i umysłów jego owczarni.
Nie będzie samotny i opuszczony jak Jezus Chrystus, którego nie obronił lud Izraela podburzony i wrogi dla niego potrafił wykrzyczeć jeszcze: “Ukrzyżuj go!” Jednakże teraz, gdy widzi tak spontaniczną obronę Jana Pawła II Świętego, ma taką satysfakcję, że następne pokolenia zrozumiały jego posłannictwo jako Mesjasza na ziemi i teraz razem z Janem Pawłem II może świętować Zmartwychwstanie.
Jerzy Rozenek