Związek zawodowy zrzeszający pracowników agencji podatkowej będzie sprawdzał, kto zignorował obowiązki związkowe i nie uczestniczył w ostatnim strajku. Union of Taxation Employees (UTE) strajkował przez dwa tygodnie. Przewodniczący UTE, Marc Briere, mówi, że związkowcy, którzy pracowali, gdy ich koledzy strajkowali, będą musieli teraz ponieść konsekwencje. „To wstyd. To tak, jakbyście zdradzili swoich współpracowników”, mówi Briere.

Pracownicy CRA będą mieli okazję, by wytłumaczyć, dlaczego nie uczestniczyli w strajku. Mogą pojawić się przy tym nieporozumienia, czyje stanowisko jest uznawane za konieczną, a czyja nie. Pracownicy zatrudnieni na stanowiskach „koniecznych” mogli normalnie pracować. Jednak ci, którzy po prostu zostali w domu, nie powinni pobierać pensji za strajk.

Briere powtarza, że osoby, które nie przyszły na pikiety, nie będą zastraszane ani piętnowane.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W czasach pracy zdalnej może być trudno zdyscyplinować pracowników, których związek nie znajdzie. Briere szacuje, że ze strajkowania wyłamało się 6 proc. z 39 000 członków UTE – czyli około 2400 osób. Osoby te mają być powiadomione przez związek po ratyfikacji nowej umowy zbiorowej.

Statut związku mówi o karach w wysokości dziennej płacy rządowej. Możliwe jest też zawieszenie w prawach związkowca. Kary dyscyplinarne dotyczą też liderów związku, którzy nie podejmą czynności dyscyplinujących wobec pracowników, którzy zignorowali akcję strajkową.