Ontario dołoży jedną trzecią kwoty umowy ze Stellantis, by mieć pewność, że fabryka akumulatorów do samochodów elektrycznych pozostanie w Windsor, zakomunikował w czwartek premier Doug Ford. Ile dokładnie dołoży prowincja, dowiemy się jednak dopiero po podpisaniu umowy.
Ford mówił, że umowa ze Stellantis to przede wszystkim sprawa rządu federalnego, a prowincja pomaga w jej finalizacji. Premier powiedział dziennikarzom, że do 2 w nocy prowadził rozmowy m.in. z wicepremier Chrystią Freeland.
Fabryka akumulatorów do aut elektrycznych ma być otwarta w przyszłym roku. Znajdzie w niej zatrudnienie 2500 osób.
Federalny minister innowacji, nauki i przemysłu, Francois-Philippe Champagne, mówi, że negocjacje z Stellantis i LG Energy Solutions wciąż trwają. W piątek minęły trzy tygodnie od czasu, gdy Stellantis stwierdził, że przechodzi do „planów awaryjnych”, ponieważ rząd federalny nie honoruje umowy. Przedsiębiorca wstrzymał większość prac budowlanych.
Ford powiedział, że nie obawia się stworzenia precedensu dla innych firm, które myślą o zlokalizowaniu produkcji w Ontario. Stellantis i LG potencjalnie mogą dostać parę miliardów dolarów więcej niż pierwotnie planowano.
Stellantis nie potwierdził doniesień o zakończeniu negocjacji w sprawie umów zbiorowych. Minister Champagne powiedział tylko, że rozmowy idą w dobrym kierunku. Przewodnicząca Uniforu, Lana Payne, przyznała, że ostatnie trzy tygodnie były ciężkie dla związkowców pracujących dla Stellantis.