22 maja uzbrojone grupy o nazwach “Rosyjski Korpus Ochotniczy” i “Legion Wolność Rosji” przekazały, że wkroczyły na rosyjskie terytorium i “wyzwalają” spod panowania tamtejszych władz miejscowości przygraniczne. Oddziały były złożone z obywateli Rosji, przeciwnych obecnej kremlowskiej władzy.
Obecnie Polski Korpus Ochotniczy (Polacy walczący po stronie Ukrainy) przyznał, że “współpracował z rosyjskimi ochotnikami”. Jak podkreślono na Telegramie, wszyscy wrócili cali i zdrowi, a zadanie zostało wykonane pomyślnie.
“Wszyscy zadają nam jedno pytanie, czy braliśmy udział w operacji na terenie obwodu biełgorodzkiego. Odpowiedź jest jednoznaczna, oczywiście, że tak!”
“Opisywany w mediach Polski Korpus Ochotniczy nie jest w żaden sposób powiązany z Siłami Zbrojnymi RP ani żadną instytucją RP. Działań polskich ochotników wspierających Ukrainę w walce z Rosją nie należy utożsamiać z władzami RP” – napisał na Twitterze Stanisław Żaryn, Sekretarz Stanu w KPRM, Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej.
Bojownik o pseudonimie “Cezar” stwierdził, że operacja w obwodzie biełgorodzkim jest pierwszym etapem “demilitaryzacji terenów przygranicznych Federacji Rosyjskiej oraz zapowiedzią walki o obalenie prezydenta Rosji Władimira Putina”.
– Z czasem na terytorium Rosji pojawią się ośrodki zbrojnego oporu, będziemy mogli umieścić w naszych szeregach wielu Rosjan gotowych do walki z reżimem Putina i rozbijemy ten system w wyniku zbrojnej konfrontacji – stwierdził.
Źródło: Twitter /Onet DoRzeczy