Pierre Poilievre przypomniał o 34 rocznicy masakry na Placu Tiananmen (Placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie), oddając hołd tym, którzy walczyli o demokrację i krytykując Komunistyczną Partię Chin za agresywne próby zacierania pamięci o tamtych wydarzeniach. Lider konserwatystów powiedział, że jego partia zawsze będzie wspierać Kanadyjczyków Chińskiego pochodzenia w ich dążeniu do życia w pokoju.
„Tego dnia 34 lata temu komunistyczny rząd w Pekinie otworzył ogień do swoich obywateli na placu Niebiańskiego Spokoju, zabijając wielu protestujących i innych cywilów, którzy po prostu chcieli cieszyć się pokojem, wolnością i demokracją”, mówił Poilievre. Przypomniał, że do dziś nie jest znana liczba ofiar.
4 czerwca 1989 roku na plac wjechały czołgi i weszli żołnierze uzbrojeni w karabiny. Protestowali tam studenci. Ocenia się, że zginęły setki, a może nawet tysiące osób. Z doniesień prasowych z tamtego czasu wynika, że wojsko zniszczyło statuę demokracji wzniesioną przez studentów. Osoby z ranami postrzałowymi były zawożone do szpitali na rowerach albo niesione na prowizorycznych noszach zrobionych z ławek. Karetki pogotowia nie mogły wjeżdżać na plac.
W Chinach kontynentalnych dyskusja o masakrze na Placu Tiananmen jest cenzurowana. Komunistyczna Partia Chin nie upamiętnia jej ani o niej nie mówi. Po tym, jak w 2019 roku po masowych protestach wprowadzono prawo zakazujące publicznych demonstracji sprzeciwu pomniki związane z wydarzeniami sprzed 34 lat znajdujące się na uniwersytetach zostały usunięte. Z bibliotek publicznych zniknęły książki mówiące o masakrze.
Poilievre mówił, jak rząd Chin wymazuje pamięć o wydarzeniach na Placu Niebiańskiego Spokoju. Stwierdził, że Komunistyczna Partia Chin nie odpokutowała swoich czynów. Co jakiś czas słyszymy o jej agresywnych działaniach, np. o ludobójstwie Ujgurów w Sinciangu, agresji na Morzu Południowochińskim czy prześladowaniu Kanadyjczyków chińskiego pochodzenia w Kanadzie.
Premeir Justin Trudeau 4 czerwca nie wypowiadał się oficjalnie na temat masakry na Placu Tiananmen.