Donald Trump nie przyznał się do winy w związku z zarzutami o spisek mający na celu podważenie wyniku wyborów prezydenckich z 2020 r. Zdaniem prokuratorów jego ówczesne postępowanie miało na celu „podważenie filarów amerykańskiej demokracji”. Z kolei rzecznik byłego prezydenta porównuje działania prokuratury z praktykami nazistowskimi i komunistycznymi.
W czwartek Donald Trump usłyszał zarzuty: spisku mającego na celu oszukanie Stanów Zjednoczonych, zmowy w celu zakłócenia oficjalnych procedur, próby ingerencji w toczące się postępowania i spisku przeciwko prawu do głosowania.
Prokuratura zarzuca Trumpowi, że przyczynił się stworzenia „atmosfery nieufności i gniewu”, a także „podważył zaufanie do administracji wyborczej”. Mimo, że wiedział o wyborczej porażce – uznali śledczy – to usiłował doprowadzić do nieuznania prawdziwych wyników wyborów, używając nielegalnych środków i „godząc w fundamentalną funkcję rządu federalnego”.
Oskarża się go również o to, że usiłował wykorzystać atak na Kongres, do którego doszło 6 stycznia 2021 r., aby utrzymać się przy władzy.
Andrzej Grochal
Kolejna rozprawa ma się odbyć 28 sierpnia. Jest to już trzecia sprawa karna, w której Donald Trump usłyszał zarzuty.