Minister ds. środowiska i zmian klimatu Steven Guilbeault ogłosił w czwartek nowe przepisy dotyczącej zerowej emisji z s sieci energetycznej . Ottawa do 2035 r. ma zakazać emisji dwutlenku węgla powyżej pewnego poziomu w produkcji energii elektrycznej (wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla można by wykorzystać do łagodzenia emisji netto, a nowe standardy byłyby stopniowo wprowadzane dla starszych elektrowni).
Zasady te miałyby zastosowanie do każdej elektrowni zasilanej paliwami kopalnymi o mocy wytwórczej 25 MW lub większej, czyli praktycznie wszystkie elektrownie – dla kontekstu najmniejsza kanadyjska elektrownia TransAlta na paliwa kopalne ma moc 70 MW, a większość ma ponad 200 MW.
Szacuje się , że do 2025 r. 14,3 procent produkcji energii elektrycznej w Kanadzie będzie powodować emisje. Ale nawet bez zmian regulacyjnych rząd oczekuje, że do 2035 r. zmniejszy się to o połowę do 7,1 procent ze względu na istniejące cele redukcji i modernizację infrastruktury . Po zmianach regulacyjnych liczba ta spadłaby bardziej gwałtownie do 3,8 procent.
Według departamentu środowiska koszt przyspieszenia tego procesu to aż 54 miliardy dolarów . Analiza kosztów i korzyści zaczyna wykazywać jakieś pozytywne wartości dopiero w 2036 r. — i należy pamiętać, że liberałowie są znani z przeceniania oszczędności i niedoszacowywania kosztów.
Kary za nie dostosowanie się są wysokie. W przypadku korporacji grzywny wahałyby się od 25 000 do 12 milionów dolarów – w zależności od wielkości firmy i wagi wykroczenia. Osoby powiązane z przestępczymi korporacjami mogą zostać ukarane grzywną w wysokości do 2 milionów dolarów i ponownie grozić im do trzech lat więzienia, w zależności od przestępstwa i ich roli.
Premierzy prowincji, których sieci ucierpiałyby najbardziej ostro krytykują projekt. W Albercie premier Danielle Smith wydała oświadczenie , w którym określiła przepisy jako niekonstytucyjne i nieodpowiedzialne. Celem Smith dla Alberty jest osiągnięcie zerowej emisji z sieci o 2050 r., a nie do 2035 r.
Scott Moe, premier Saskatchewan, stwierdził również w oświadczeniu , że przepisy są nieosiągalne, i „grożą integralności naszej prowincjonalnej sieci energetycznej”. Dodał, że proponowane przepisy są niekonstytucyjne, ponieważ wcinają się w jurysdykcję prowincjonalną.
Nowy Brunszwik, Nowa Szkocja i Manitoba również stwierdziły , że cel na 2035 rok jest niemożliwy.